Sześć tysięcy skarg po tekście Jeremy'ego Clarksona o Meghan Markle. "Podżeganie do przemocy"

Źródło:
The Guardian, tvn24.pl

Szereg osób publicznych w Wielkiej Brytanii potępiło felieton dziennikarza Jeremy'ego Clarksona, w którym napisał, że nienawidzi Meghan, księżnej Sussexu, "na poziomie komórkowym". Komentatorzy nazwali jego tekst "podłym" i "rażącym apelem o podżeganie do upokorzenia i przemocy wobec kobiety". Ipso, niezależna organizacja zajmująca się standardami prasowymi, poinformowała, że otrzymała sześć tysięcy skarg w związku z tekstem. Do sprawy odniosła się też córka Clarksona.

Popularny dziennikarz motoryzacyjny w felietonie opublikowanym w piątek 16 grudnia na łamach tabloidu "The Sun" napisał, że nienawidzi Meghan "na poziomie komórkowym" i marzy o dniu, "w którym będzie musiała paradować nago ulicami każdego miasta w Wielkiej Brytanii, podczas gdy tłumy będą skandować 'Wstyd!' i rzucać w nią ekskrementami". Jak dodał, "każdy w moim wieku myśli w ten sam sposób".

Meghan MarkleSamir Hussein/WireImage/Getty Images

Obraźliwe i oburzające słowa odbiły się szerokim echem na Wyspach. Komik i prezenter John Bishop opublikował na Twitterze wpis, w którym wypowiedź Clarksona nazwał "rażącym apelem o podżeganie do upokorzenia i przemocy wobec kobiety". "NIE, Jeremy Clarkson. Pisanie takich rzeczy o jakiejkolwiek kobiecie w żadnych okolicznościach nie jest w porządku" - napisała z kolei prezenterka Carol Vorderman.

ZOBACZ TEŻ: Przygotowania do koronacji Karola III. Korona świętego Edwarda ma być dopasowana

Emily Clarkson krytykuje ojca

Jak ocenił cytowany przez dziennik "Guardian" pisarz Philip Pullman, "to, że Jeremy Clarkson może pisać takie rzeczy i publikować je bez wstydu, mówi nam wszystko, co musimy wiedzieć o sposobie, w jaki Rupert Murdoch (potentat mediowy i właściciel "The Sun" - red.) zatruł nasze życie publiczne".

Do słów dziennikarza odniosła się również jego córka, Emily Clarkson: "Chcę jasno powiedzieć, że sprzeciwiam się wszystkiemu, co mój tata powiedział o Meghan Markle i nadal wspieram tych, którzy są celem nienawiści w internecie" - napisała na Instagramie. Komik i pisarz Dom Joly przyznał, że jest "oszołomiony" "podłymi i obrzydliwymi komentarzami Clarksona". 

Ipso, cytowana przez BBC niezależna organizacja zajmująca się standardami prasowymi, powiadomiła, że otrzymała sześć tysięcy skarg dotyczących tekstu Clarksona. Dla porównania w ciągu 2021 roku Ipso otrzymało w sumie 14,3 tysiąca skarg.

Awantura na planie powodem zwolnienia

To nie pierwszy raz, kiedy słowa popularnego dziennikarza wzbudzają kontrowersje. Na początku 2015 roku Clarkson został zawieszony, a następnie zwolniony przez stację BBC. Powodem miała być awantura, jaką wszczął, kiedy dowiedział się, że nie otrzyma ciepłego posiłku na planie prowadzonego przez siebie programu. Jego producenta miał wówczas oskarżyć o "zaniedbywanie obowiązków" i nazwać go m.in. "leniwym p*** Irlandczykiem".

"Nie można stosować jednych norm dla wielkich talentów, a innych dla zwykłych ludzi" - uzasadniał decyzję o zwolnieniu Clarksona dyrektor generalny BBC Tony Hall. Jak dodał, "podjęcie tej decyzji nie było łatwe, ale pewna granica została przekroczona. Nie możemy tolerować takich zachowań".

ZOBACZ TEŻ: Rezygnacja po "niedopuszczalnych" wypowiedziach

Autorka/Autor:wac//az

Źródło: The Guardian, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Samir Hussein/WireImage/Getty Images