Brytyjska policja bada sprawę napaści na Urfana Sh., skazanego w ubiegłym roku na dożywocie za zabójstwo swojej córki, dziesięcioletniej Sary. Z doniesień medialnych wynika, że osadzony doznał ran ciętych szyi i twarzy.
Urfan Sh. został zaatakowany w Belmarsh, więzieniu o zaostrzonym rygorze, do którego trafił w zeszłym miesiącu. - Policja prowadzi śledztwo w sprawie napaści na więźnia w HMP Belmarsh 1 stycznia - powiedział rzecznik brytyjskiej Służby Więziennej w rozmowie ze stacją Sky News. - Dalsze komentowanie byłoby niewłaściwe w czasie dochodzenia - dodał. Rzecznik londyńskiej policji powiedział z kolei, że funkcjonariusze badają "zarzut, że więzień został napadnięty w Belmarsh", dodając, że "43-latek doznał obrażeń niezagrażających życiu".
Osadzony "ma rany cięte szyi i twarzy" i "otrzymał pomoc medyczną w więzieniu" - przekazał portal BBC. Z informacji przekazanych przez portal stacji Sky News wynika, że mężczyzna doznał obrażeń wymagających szwów.
ZOBACZ TEŻ: Ojciec 10-letniej Sary: ona umarła przeze mnie
Wyrok za zabójstwo 10-letniej Sary
Na początku grudnia 2024 roku Urfan Sh. i jego żona zostali uznani winnymi zabójstwa 10-letniej Sary. 17 grudnia Centralny Sąd Kryminalny w Londynie (Old Bailey) ogłosił wymiar kary. Oboje zostali skazani za dożywocie, przy czym minimalna kara więzienia dla Urfana Sh. to 40 lat, a dla jego żony Beinash B. 33 lata - informowało BBC. Opisując stopień okrucieństwa sprawców sędzia mówił, że był on "wręcz niepojęty". Wujek dziewczynki Faisal Malik został skazany na 16 lat za to, że nie zapobiegł śmierci dziecka.
W oświadczeniu przeczytanym przed sądem matka zabitej 10-latki, pochodząca z Polski pani Olga stwierdziła, że słowo "sadyści" to za mało, by opisać skazanych. "Powiedziałabym, że jesteście katami" - mówiła kobieta cytowana przez BBC. Wspominając córkę, dodała: "Ona jest teraz aniołem, który patrzy na nas z nieba. Nie doświadcza już przemocy".
Śmierć 10-letniej Sary
Ciało 10-letniej Sary znaleziono 10 sierpnia 2023 roku w domu w mieście Woking w hrabstwie Surrey. Ojciec, jego żona i wujek dziewczynki dzień wcześniej wylecieli do Islamabadu wraz z pięcioma braćmi i siostrami Sary, o czym informowało m.in. BBC. Urfan Sh. dopiero po przylocie do Pakistanu zadzwonił na telefon alarmowy w Wielkiej Brytanii i powiedział, że w domu zostały zwłoki jego córki. Twierdził też początkowo, że dziecko zmarło z przyczyn naturalnych.
Urfan Sh., Beinash B. i Faisal M. zostali zatrzymani przez policję w połowie września 2023 roku na londyńskim lotnisku Gatwick po powrocie z Pakistanu do Wielkiej Brytanii. Dwa dni później usłyszeli zarzuty. Przed zatrzymaniem w Londynie przebywający wówczas w Pakistanie Urfan Sh. i jego partnerka udostępnili w sieci nagranie wideo, na którym kobieta mówiła, iż śmierć dziewczynki była wypadkiem i deklarowała gotowość do współpracy z brytyjską policją. Proces trójki oskarżonych ruszył w październiku 2024 roku.
Matka zmarłej Sary w rozmowie z dziennikarką programu "Uwaga!" TVN w 2023 roku mówiła, że na ciele jej córki było tyle obrażeń, iż miała trudność, by ją rozpoznać. - Żadna matka nie powinna oglądać czegoś takiego - powiedziała pani Olga. - Miała napuchnięty policzek, z drugiej strony miała siniaki. Do tej pory, gdy zamykam oczy, widzę, jak wyglądało moje dziecko - dodała. Sekcja zwłok dziewczynki wykazała, że doznała ona "wielu rozległych obrażeń", które utrzymywały się przez dłuższy czas.
Źródło: Sky News, BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View