Mężczyzna skazany na dożywocie za zabójstwo 21-letniej kobiety w Wielkiej Brytanii po 38 latach został uniewinniony i wyszedł z więzienia - informują media na Wyspach. "Sullivan nie był 'Bestią z Birkenhead', 'Rozpruwaczem z Mersey' czy 'Wilkołakiem'. Nie był potworem, który wciąż tkwi w pamięci tak wielu osób" - pisze "Guardian". Policja wznowiła poszukiwania zabójcy.
- Po zabójstwie Diane Sindall policja rozmawiała z kilkoma tysiącami osób.
- Skazany mężczyzna początkowo przyznał się do zabójstwa, później zmienił zeznania.
- Nowa metoda badań DNA wykazała, że obecnie 68-letni skazany nie zabił Sindall.
- Obrona mężczyzny wytłumaczyła w sądzie, dlaczego zeznania skazanego były sprzeczne.
Diane Sindall została zgwałcona i zamordowana w mieście Birkenhead w sierpniu 1986 roku. Śmierć 21-letniej florystki wstrząsnęła miejscową społecznością, a ludzie do dziś składają kwiaty przy tablicy postawionej w miejscu, gdzie kobieta padła ofiarą napaści - przekazał dziennik "Guardian" na początku tego tygodnia. Na tablicy widnieje napis: "Zamordowana 2.8.1986, ponieważ była kobietą. Ku pamięci wszystkich naszych sióstr, które zostały zgwałcone i zamordowane. Nigdy nie pozwolimy, aby to zostało zapomniane".
Zabójstwo 21-latki zarządzono największą obławę w historii miejscowej policji. W jej czasie funkcjonariusze rozmawiali z blisko trzema tysiącami osób. W pewnym momencie śledczy rozważali nawet przesłuchanie każdego mężczyzny w Birkenhead, o czym donosiło między innymi BBC. Policja nie była w stanie namierzyć sprawcy przez kilka tygodni. Ostatecznie opisy świadków skłoniły funkcjonariuszy do skontaktowania się z Peterem Sullivanem, a następnie zatrzymania go.
Uniewinnienie po 38 latach w więzieniu
Mężczyzna już następnego dnia "przyznał się" do zabójstwa - wynika z akt sądowych, które cytuje BBC. Wkrótce potem Sullivan odwołał swoje zeznania, po czym wrócił do pierwszej wersji, zaś po otrzymaniu pomocy prawnej stwierdził, że zmyślił to, co mówił. Proces ruszył w 1987 roku. W jego toku eksperci w zakresie stomatologii wykazali, że ślady ugryzień na ciele zamordowanej kobiety można powiązać z zębami Sullivana.
Za zabójstwo 21-latki Sullivan został skazany na dożywocie. Po trafieniu za kratki utrzymywał, że jest niewinny, jednak pierwszą próbę podważenia wyroku podjął dopiero w roku 2016. Przegrał apelację w 2019 roku, dwa lata później zawnioskował do Komisji ds. Przeglądu Spraw Karnych (CCRC) o podjęcie sprawy. Badania zlecone przez CCRC wykazały, że DNA Sullivana nie było obecne na próbkach z miejsca zbrodni.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Skazany rozpłakał się w sądzie
Podczas wtorkowej rozprawy w sądzie apelacyjnym w Londynie prawnicy Sullivana poinformowali, iż nowe dowody wykazały, że zabójca Diane Sindall "nie został oskarżony". Sam Sullivan brał udział w rozprawie za pośrednictwem łącza wideo z więzienia. "Słuchał, jak jego wyrok zostaje uchylony z głową spuszczoną i założonymi rękami, po czym rozpłakał się i przyłożył rękę do ust" - relacjonuje portal Sky News.
Prawnik 68-letniego obecnie mężczyzny odczytał w sądzie oświadczenie swojego klienta. Sullivan stwierdził w nim, że "nie jest zły, nie jest rozgoryczony". Mówiąc o sprzecznych zeznaniach z 1986 roku, jeden z obrońców wskazał, że "oskarżony był wyjątkowo bezbronny w sytuacji przesłuchania ze względu na swoje ograniczone funkcje intelektualne w połączeniu z problemami z wyrażaniem siebie, skłonnością do przyzwalania, ulegania wpływom, manipulacji i kontroli oraz wewnętrzną presją, by mówić bez refleksji i tendencją do angażowania się w zmyślanie w ekstremalnym stopniu". BBC poinformowało, że Sullivan opuścił więzienie w furgonetce więziennej krótko po godz. 14.15 we wtorek.
Skazany nie był "Bestią z Birkenhead" - dlaczego się przyznał
Uchylenie wyroku po 38 latach odbiło się szerokich echem na Wyspach. Portal Sky News pisze, iż sprawę uważa się za "najdłużej trwającą pomyłkę wymiaru sprawiedliwości w historii Wielkiej Brytanii". "Sullivan nie był 'Bestią z Birkenhead', 'Rozpruwaczem z Mersey' czy 'Wilkołakiem'. Nie był okropnym potworem, który wciąż tkwi w pamięci tak wielu osób. Spędził 38 lat w więzieniu kategorii A za przestępstwo, którego nie popełnił" - podał "Guardian". Dziennik podkreślił, że metoda badania DNA, która umożliwiła uwolnienie 68-latka, weszła do procedur śledczych w 2015 roku.
Policja z Merseyside przypomniała we wtorek, że śledczy "prowadzą obecnie szeroko zakrojone dochodzenie w celu ustalenia, do kogo należy nowy profil DNA, gdyż do tej pory nie znaleziono żadnego dopasowania w krajowej bazie danych DNA". Dochodzenie w sprawie śmierci Diane Sindall zostało wznowione w 2023 roku.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: wac//az
Źródło: The Guardian, BBC, Sky News
Źródło zdjęcia głównego: ENEX