Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił w "Faktach po Faktach", że Polska nie wyśle żołnierzy na Ukrainę. - Rozmawialiśmy o tym wielokrotnie, nic w tej sprawie się nie zmieniło - dodał. Odniósł się w ten sposób do słów specjalnego wysłannika USA do spraw Ukrainy, generała Keitha Kellogga.
Specjalny wysłannik USA do spraw Ukrainy generał Keith Kellogg powiedział we wtorek w telewizji Fox Business, że wśród rozważanych rozwiązań wojny w Ukrainie jest umieszczenie europejskich sił na zachód od Dniepru z udziałem czterech europejskich krajów, w tym Polski.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
"Nie wyślemy polskich żołnierzy na Ukrainę"
Wicepremier, szef resortu obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz komentował te słowa w środę w "Faktach po Faktach" w TVN24. - Nie wyślemy polskich żołnierzy na Ukrainę, mówię to bardzo jasno, stanowczo, to mówi cały rząd i mówi całe polskie społeczeństwo. Rozmawialiśmy o tym wielokrotnie, nic w tej sprawie się nie zmieniło, nie planujemy i nie wyślemy żołnierzy polskich na Ukrainę - zaznaczył.
Dodał, że rząd widzi "inną rolę dla Polski" która - jak mówił - "jest bardzo dobrze rozumiana przez sojuszników w procesie stabilizacji sytuacji na Ukrainie". - Zabezpieczenie logistyczne, hub infrastrukturalny, zabezpieczenie wschodniej flanki NATO. To są nasze zadania - wyjaśnił.
- Myślę, że to jest interpretacja generała Kellogga polegająca na tym, że jednym z elementów operacji, które się przeprowadza, jest wsparcie logistyczne. Zabezpieczenie logistyczne. Bez tego nie ma operacji. Jest nawet takie powiedzenie w wojsku o logistyce: jeśli logistyka nie jest wszystkim, to wszystko bez logistyki jest niczym. To logistycy, których w Polsce jest 35 tysięcy, bardzo często lubią o tym mówić. Inspektorat wsparcia, zabezpieczenie. To wszystko jest bardzo potrzebne - wymieniał Kosiniak-Kamysz.
Zdaniem ministra, Kellogg "wziął całą operację jako sumę żołnierzy, którzy mogą być na Ukrainie i tych, którzy będą realizować wsparcie". - My szkolimy żołnierzy ukraińskich. Pomagamy w transporcie sprzętu. Przechodzi przez Polskę większość tego sprzętu. Bez Polski dzisiaj nie ma wsparcia dla Ukrainy - dodał.
Odniósł się też do planowanych rozmów pokojowych. - Gdyby doszło do misji stabilizacyjnej, najpierw pytanie: kiedy i czy. Jutro rozmowy, mam nadzieję, że które się odbędą. One zdecydują, czy będzie bezwarunkowe zawieszenie broni. Zachód wzywa do bezwarunkowego 30-dniowego zawieszenia broni - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
"Jak się nie ma innych sukcesów, to próbuje się przypiąć do sukcesu, który nie jest jego autorstwa"
Minister został również zapytany o spotkanie kandydata PiS Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem, na którym miał, zdaniem PiS, załatwić Polsce chipy AI stosowane w systemach sztucznej inteligencji. W czwartek, 15 maja 2025 roku miała wejść w życie decyzja podjęta jeszcze przez administrację Joe Bidena o ograniczeniu eksportu amerykańskich zaawansowanych chipów sztucznej inteligencji (AI) do wybranych krajów - w tym Polski. Jednak do tego nie dojdzie, ponieważ 13 maja Departament Handlu USA uchylił decyzję poprzedniej administracji.
- No to może też rozmawiał o obecności wojsk polskich na Ukrainie. Jakbyśmy tym tropem szli dalej, to do ciekawych wniosków byśmy mogli dojść - odpowiedział Kosiniak-Kamysz. - Podjęliśmy od razu decyzję, kiedy złą decyzję podjęła administracja Joe Bidena w ostatnich dniach, de facto w przedostatnim dniu prezydenta. Zareagowaliśmy. (Wice)premier Gawkowski, ja z sekretarzem obrony, rozmowa ministra Domańskiego, rozmowa ministra Jaworowskiego, ministra Sikorskiego, uruchomienie ambasady, ataszatów, wszystkich. Doszliśmy do sukcesu - wymieniał. Dodał, że "jeżeli tę sprawę poruszył kandydat Nawrocki, to tylko dobrze, to tylko z tego się ucieszę".
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Zaznaczył, że nie była to decyzja podjęta w trakcie wizyty Nawrockiego, tylko znacznie wcześniej, a została jedynie wtedy ogłoszona. - Jak się nie ma innych sukcesów, to próbuje się przypiąć do sukcesu, który nie jest jego autorstwa w stu procentach. Jak dołożył do tego odrobinę, to dobrze, że powiedział o tym. Ale to przecież działania rządu, działania naszej dyplomacji do tego doprowadziły i działania innych państw. I rozsądek nowej administracji w tym względzie, bo tamte zasady były po prostu nie do przyjęcia - ocenił minister.
"Utracił wiarygodność"
Skomentował też sprawę mieszkania Karola Nawrockiego, które miał nabyć od pana Jerzego, który obecnie przebywa w DPS. - Utracił wiarygodność. Wiarygodność szczególnie prezydenta. Jednego można lubić bardziej, drugiego mniej, ale wiarygodność to jest podstawa w takich wyborach. I ta wiarygodność została zdewastowana, nie tylko utracona, ale zdewastowana w kilku wymiarach - mówił Kosiniak-Kamysz.
Został też zapytany, czy myśli, że Kaczyński wiedział o tej sprawie przed wyborem Nawrockiego na kandydata na prezydenta. - Wydaje się, że prezes Kaczyński jak podejmował tę decyzję, to na papierze wszystko wyglądało dobrze. Kandydat, który ma i sportową przeszłość, i historia jest jego wielką pasją - ocenił.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
- Nie było testu wyborczego, nie było weryfikacji, która następuje i co rusz wychodzą nowe sprawy. Czy miał świadomość, czy nie, mało mnie to interesuje. Ważne, że Polacy dzisiaj mogą to zobaczyć i sami ocenią w najbliższą niedzielę, czy chcą iść w kierunku braku wiarygodności, przeinaczania, zmieniania zdania i braku tej wrażliwości wobec osób starszych, która jest moim zdaniem jednym z fundamentalnych elementów, które prezydent powinien mieć w swoim charakterze, bo to też jest charakter. To jest wybór nie tylko programu, ale też charakteru - dodał.
Autorka/Autor: mart/akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24