Królowa Elżbieta II zrywa z wieloletnią tradycją

Źródło:
PAP, Reuters

Brytyjska monarchini Elżbieta II nie wróci do Londynu ani Windsoru, aby przyjąć nowego premiera Wielkiej Brytanii. Zamiast tego audiencja odbędzie się na zamku Balmoral w Szkocji, gdzie monarchini co roku spędza lato - poinformował w środę Pałac Buckingham. Spotkanie ma odbyć się we wtorek w przyszłym tygodniu.

Tym samym królowa Wielkiej Brytanii zrywa z dotychczasową tradycją. Będzie to pierwszy przypadek w czasie 70-letniego panowania Elżbiety II, kiedy audiencja, na której przyjmuje nowego premiera i oficjalnie powierza mu misję sformowania nowego rządu, odbędzie się w innym miejscu niż Pałac Buckingham w Londynie.

Jak poinformował rzecznik dworu królewskiego, Elżbieta II przyjmie we wtorek 6 września w Balmoral ustępującego premiera Borisa Johnsona, a później jego następcę. Królowa planowała przyjechać na jeden dzień do Londynu, ale - jak wyjaśnił rzecznik - podjęto decyzję, by audiencja odbyła się w Balmoral w celu uniknięcia konieczności zmiany planów w ostatniej chwili, gdyby powracające co jakiś czas problemy 96-letniej monarchini z poruszaniem się miały jej uniemożliwić podróż.

Królowa Elżbieta IIChris Jackson/Getty Images

W przyszłym tygodniu wyłoniony zostanie nowy premier

W najbliższy poniedziałek władze Partii Konserwatywnej ogłoszą, kto z dwójki kandydatów ubiegających się o stanowisko lidera - minister spraw zagranicznych Liz Truss czy były minister finansów Rishi Sunak - wygrał wewnątrzpartyjne wybory. Następnego dnia, po audiencji u królowej zwycięzca oficjalnie przejmie urząd premiera. Stanie się tym samym 15. szefem rządu sprawującym urząd w czasie panowania Elżbiety II. Według ostatnich sondaży będzie to szefowa dyplomacji.

Brytyjska królowa od jesieni zeszłego roku ma nawracające problemy z poruszeniem się, przez które opuściła wiele wydarzeń publicznych, w tym część z tych, które odbywały się na początku czerwca w ramach jej Platynowego Jubileuszu.

Autorka/Autor:akr//now

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: Chris Jackson/Getty Images