Trzy osoby widziały zaginione bliźniaczki - Alessie i Livie Scheep - razem z ojcem na promie na Korsykę - poinformowali francuscy prokuratorzy. Mężczyzna w piątek popełnił samobójstwo. - To, że ktoś widział moje córki, daje mi nadzieję - mówiła wczoraj w szwedzkiej telewizji matka dziewczynek.
To nowy trop w sprawie zaginionych dziewczynek. Do tej pory nie było żadnego potwierdzenia, że dziewczynki widziane były ostatnio ze swoim ojcem.
Pojawiły się także niepotwierdzone informacje, że bliźniaczki były widziane we Włoszech, niedługo przed tym, jak ich ojciec popełnił samobójstwo.
Rodzinna tragedia
Dziewczynki - Alessia i Livia Scheep - zostały uprowadzone przez ojca 30 stycznia ze Szwajcarii, gdzie przebywały pod opieką matki. Ich ojciec, 43-letni Matthias Schepp, z pochodzenia Kanadyjczyk, mieszkał na stałe w Lozannie. W piątek popełnił samobójstwo na stacji kolejowej w miejscowości Cerignola we Włoszech, rzucając się pod pociąg Eurostar.
Polska policja też szuka dziewczynek
Policje szwajcarska, włoska i francuska rozpoczęły intensywne poszukiwania dziewczynek. Szwajcaria poprzez Interpol zwróciła się o pomoc w ich odnalezieniu do innych krajów, także do Polski.
Obie dziewczynki mają 115 cm wzrostu, długie blond włosy. Noszą okulary lecznicze: Alessia z oprawkami koloru bordowego, Livia - pomarańczowego. Alessia ubrana była w t-shirt biały w paski koloru czerwonego i różowego, białą kurtkę puchową z beżowym wnętrzem, niebieskie dżinsy i czarne buty. Jej siostra w zielony t-shirt, fioletową kurtkę narciarską, niebieskie dżinsy i buty sportowe "Adidas".
Źródło: bbc.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: EPA