Co najmniej 24 osoby zginęły w czasie brutalnie tłumionych przez władze protestów w Wenezueli po wyborach prezydenckich z 28 lipca - podały w środę media, cytując dane organizacji pozarządowej Provea. Maria Corina Machado, przywódczyni wenezuelskiej opozycji demokratycznej, wzywa do przekazania władzy opozycyjnej większości.
Według źródeł Provea co najmniej dwóch demonstrantów zostało zabitych przez wenezuelską policję, a co najmniej dziewięciu przez uzbrojone grupy cywilów, działające w porozumieniu z siłami porządkowymi.
W pierwszych dniach po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów, w protestach rannych zostało ponad 90 osób, a 40 zniknęło bez śladu - wynika z ustaleń organizacji, która zajmuje się ochroną praw człowieka w Wenezueli.
Apele do "uporządkowanego przekazania władzy"
- Nadeszła godzina konsekwentnego działania oraz zaprzestania represji wobec większości wyborczej i uszanowania woli narodu wenezuelskiego - powiedziała przywódczyni wenezuelskiej opozycji demokratycznej Maria Corina Machado.
Oświadczyła, że blok opozycyjny Jednościowa Platforma Demokratyczna (PUD) ma wszystkie niezbędne dokumenty na potwierdzenie faktu, iż głosowanie wygrała demokratyczna opozycja.
Tymczasem Krajowa Komisja Wyborcza (CNE) nie opublikowała - mimo iż wymaga tego prawo - dokumentów potwierdzających wynik wyborów na prezydenta. Według opozycji, wygrał Gonzalez Urrutia, uzyskując dużą przewagę nad urzędującym prezydentem Maduro.
W środę Gonzalez Urrutia odmówił stawienia się przed wenezuelskim Najwyższym Trybunałem Sprawiedliwości, który ma orzekać w sprawie rezultatu wyborów. Opozycja podkreśla, że ich wynik nie podlega żadnemu postępowaniu sądowemu i nie przewiduje tego ustawa o Trybunale.
Gonzalez Urrutia, były wenezuelski dyplomata, podkreślił, że Trybunał zgodnie z konstytucją nie może uzurpować sobie uprawnień Krajowej Komisji Wyborczej i "wydawać zaświadczeń" o ważności wyborów.
Maduro o "krwawej łaźni"
Nicolas Maduro, przemawiając w na przedwyborczym wiecu, groził, że jeśli nie zostanie w nich ponownie wybrany na szefa państwa, "Wenezuelę czeka krwawa łaźnia".
Wenezuelski dyktator w swej mowie wygłoszonej na wiecu w La Vega, zachodniej dzielnicy stolicy kraju Caracas, ostrzegał rodaków: - Jeśli nie chcecie, aby kraj pogrążył się w morzu krwi, w bratobójczej wojnie wywołanej przez faszystów, musimy zapewnić sobie jak największy sukces, największe zwycięstwo w historii wyborów, w dziejach naszego narodu.
- Jedynie moje ponowne zwycięstwo może zapobiec wojnie domowej. Los Wenezueli w XXI wieku zależy od naszego ponownego zwycięstwa - oświadczył Maduro.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Luis Eduardo Noriega/PAP/EPA