Zabici, ranni, zaginieni. Nie ma mowy o pokojowym oddaniu władzy

Protesty w Wenezueli są brutalnie tłumione
Nicolas Maduro stwierdził, że wygrał wybory. W Wenezueli wybuchły protesty
Źródło: Joanna Stempień/Fakty o Świecie TVN24 BiS
Co najmniej 24 osoby zginęły w czasie brutalnie tłumionych przez władze protestów w Wenezueli po wyborach prezydenckich z 28 lipca - podały w środę media, cytując dane organizacji pozarządowej Provea. Maria Corina Machado, przywódczyni wenezuelskiej opozycji demokratycznej, wzywa do przekazania władzy opozycyjnej większości.
Rosyjskie drony zestrzelone nad Polską
Dowiedz się więcej:

Rosyjskie drony zestrzelone nad Polską

Według źródeł Provea co najmniej dwóch demonstrantów zostało zabitych przez wenezuelską policję, a co najmniej dziewięciu przez uzbrojone grupy cywilów, działające w porozumieniu z siłami porządkowymi.

W pierwszych dniach po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów, w protestach rannych zostało ponad 90 osób, a 40 zniknęło bez śladu - wynika z ustaleń organizacji, która zajmuje się ochroną praw człowieka w Wenezueli.

CZYTAJ: Ludzie wyszli na ulicę. "Maduro oddaj władzę!"

Protesty w Wenezueli są brutalnie tłumione
Protesty w Wenezueli są brutalnie tłumione
Źródło: Luis Eduardo Noriega/PAP/EPA

Apele do "uporządkowanego przekazania władzy"

- Nadeszła godzina konsekwentnego działania oraz zaprzestania represji wobec większości wyborczej i uszanowania woli narodu wenezuelskiego - powiedziała przywódczyni wenezuelskiej opozycji demokratycznej Maria Corina Machado.

Oświadczyła, że blok opozycyjny Jednościowa Platforma Demokratyczna (PUD) ma wszystkie niezbędne dokumenty na potwierdzenie faktu, iż głosowanie wygrała demokratyczna opozycja.

CZYTAJ TEŻ: Wybory w Wenezueli. Maduro triumfuje. "Mamy poważne obawy"

Tymczasem Krajowa Komisja Wyborcza (CNE) nie opublikowała - mimo iż wymaga tego prawo - dokumentów potwierdzających wynik wyborów na prezydenta. Według opozycji, wygrał Gonzalez Urrutia, uzyskując dużą przewagę nad urzędującym prezydentem Maduro.

W środę Gonzalez Urrutia odmówił stawienia się przed wenezuelskim Najwyższym Trybunałem Sprawiedliwości, który ma orzekać w sprawie rezultatu wyborów. Opozycja podkreśla, że ich wynik nie podlega żadnemu postępowaniu sądowemu i nie przewiduje tego ustawa o Trybunale.

Gonzalez Urrutia, były wenezuelski dyplomata, podkreślił, że Trybunał zgodnie z konstytucją nie może uzurpować sobie uprawnień Krajowej Komisji Wyborczej i "wydawać zaświadczeń" o ważności wyborów.

Maduro o "krwawej łaźni"

Nicolas Maduro, przemawiając w na przedwyborczym wiecu, groził, że jeśli nie zostanie w nich ponownie wybrany na szefa państwa, "Wenezuelę czeka krwawa łaźnia".

Wenezuelski dyktator w swej mowie wygłoszonej na wiecu w La Vega, zachodniej dzielnicy stolicy kraju Caracas, ostrzegał rodaków: - Jeśli nie chcecie, aby kraj pogrążył się w morzu krwi, w bratobójczej wojnie wywołanej przez faszystów, musimy zapewnić sobie jak największy sukces, największe zwycięstwo w historii wyborów, w dziejach naszego narodu.

- Jedynie moje ponowne zwycięstwo może zapobiec wojnie domowej. Los Wenezueli w XXI wieku zależy od naszego ponownego zwycięstwa - oświadczył Maduro.

Czytaj także: