Osiem osób zostało rannych, gdy wiozący uczniów z Polski autobus wjechał w poniedziałek do rowu na autostradzie M3 na Węgrzech. Ich obrażenia są niewielkie. Wszyscy poszkodowani wyszli już ze szpitala i kontynuują wycieczkę do Budapesztu.
Do wypadku doszło po godzinie 10 między miejscowościami Kal i Fuezesabony na północnym wschodzie Węgier po stronie autostrady M3 prowadzącej do Budapesztu, w pobliżu popularnego punktu turystycznego Rekettyes.
W autobusie, który niespodziewanie zjechał z prawego pasa i z niewielką szybkością stoczył się do rowu, znajdowały się 33 osoby, uczestniczące w polskiej wycieczce z Rymanowa.
W wypadku lekko rannych zostało pięć uczennic, dwie opiekunki i pilot wycieczki.
Pal Gyorfi, rzecznik Państwowego Ratownictwa Medycznego przekazał agencji MTI, że pięć nastolatek w wieku od 17 do 18 lat oraz 40-letnia nauczycielka i 60-letni pilot zostali przewiezieni z obrażeniami do szpitala w Egerze. Pilot wycieczki doprecyzował potem, że ranna została jeszcze jedna nauczycielka.
Ranni wyszli ze szpitala, w planach wieczorne zwiedzanie Budapesztu
Rzeczniczka szpitala w Egerze Erzsebet Szegedi powiedziała, że wszystkie obrażenia, których doznali Polacy, należały do kategorii lekkich. - Były to stłuczenia, obtarcia. Nikomu nie stało się nic poważniejszego – zapewniła.
Po godzinie 17 konsul Marcin Sokołowski, który pojechał na miejsce wypadku, poinformował, że wszyscy ranni wyszli już ze szpitala.
- Grupa kontynuuje podróż autokarem zastępczym do Budapesztu, mają w planach wieczorne zwiedzanie - dodał.
Rzeczniczka policji w Egerze Nikoletta Kovacs przekazała, że przyczyny wypadku jeszcze nie zostały ustalone, a jego okoliczności bada policja w Fuezesabony. W sprawie przesłuchiwany jest kierowca.
Autor: akw//rzw / Źródło: PAP, Origo.hu, tvn24