Papież Franciszek napisał wstęp do książki byłego szefa mafii z Kalabrii, który od kilkunastu lat współpracuje z włoskim wymiarem sprawiedliwości. Jak podkreślił, "nigdy nie można sprowadzać drugiej osoby do jej błędu", ponieważ błądzenie jest "epizodem, częścią życia, a nie czymś, co kogoś definiuje".
Ojciec Święty został autorem wstępu do wywiadu-rzeki z Luigim Bonaventurą. To były szef gangu kalabryjskiej mafii, 'Ndranghety z rejonu miasta Crotone. Mężczyzna od 15 lat współpracuje z włoskim wymiarem sprawiedliwości. Uznaje się, że dzięki jego zeznaniom aresztowano kilkudziesięciu gangsterów z Kalabrii. Na potrzeby publikacji rozmowę z nawróconym mafiosem przeprowadził ksiądz Benito Giorgetta.
Franciszek napisał we wstępie o "geście miłości"
We wprowadzeniu do rozmowy papież podkreślił: "Należy pomagać każdej osobie, z miłością i wyjść poza jej błędy".
Franciszek położył nacisk na znaczenie "upomnienia braterskiego" jako "gestu miłości". Oznacza to, jak wyjaśnił, że nie należy "mieć poczucia wyższości, ale wspierać i pomagać drugiej osobie przezwyciężyć jej trudności", nie wypominać błędów, ale okazywać bliskość "podążając razem ku wyleczeniu". Papież wyraził przekonanie, że "jeśli zostawi się drugą osobę w jej błędzie, to jest się samemu współodpowiedzialnym".
"Jeśli się nie pomoże, to staje się to równoznaczne z nieudzieleniem pomocy ofierze wypadku" - dodał Franciszek. Czasem, jak przyznał, panuje strach przed "zakażeniem się" osobą grzeszącą. Tymczasem trzeba się zainteresować, "uczynić wszystko, co możliwe, by ją ocalić" - wskazał.
Zdaniem papieża odważna decyzja byłego gangstera o nawróceniu na współpracę z wymiarem sprawiedliwości jest "ziarnem nadziei", "rzuconym także na ziemie poważnie dotknięte plagą mafii".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: AM113/Shutterstock