Ponad 20 milionów ludzi w trzech krajach Afryki i Jemenie może umrzeć z głodu w najbliższych miesiącach. Społeczność międzynarodowa jednak w niewielkim stopniu zareagowała na ten kryzys humanitarny, który - jak ocenia ONZ - jest najgorszy od II wojny światowej - ocenia na swoich łamach amerykański dziennik "Washington Post".
Według opublikowanych w poniedziałek danych Biura Narodów Zjednoczonych do spraw Koordynacji Pomocy Humanitarnej (UNOCHA) dotychczas udało się zebrać zaledwie 43 procent z 6,27 mld dolarów potrzebnych w tym roku, by zapobiec klęsce głodu w Somalii, Sudanie Południowym i Nigerii, a także położonym na Półwyspie Arabskim Jemenie.
Międzynarodowy Komitet Ratunkowy (IRC) alarmuje, że jest to "prawdopodobnie najrzadziej poruszany w mediach, a jednocześnie najważniejszy problem naszych czasów".
Brak żywności i choroby
W Somalii i Sudanie Południowym, gdzie wojny domowe połączone ze skromnymi opadami deszczu na wiosnę drastycznie zmniejszyły zasoby żywności, ponad połowa ludności pilnie potrzebuje pomocy humanitarnej. W Nigerii zagrożonych jest pięć milionów mieszkańców północno-wschodnich prowincji, w których aktywnie działają terroryści z Boko Haram.
"Jednak najbardziej przerażające doniesienia napływają z Jemenu, gdzie według ONZ aż 20 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej. Oprócz milionów, które potrzebują jedzenia, ponad 330 tysięcy osób od kwietnia dotknęła epidemia cholery. Średnio co mniej niż godzinę umiera jeden zakażony" - podkreśla "Washington Post".
We wszystkich czterech krajach bardzo cierpią dzieci. Według organizacji pomocowych 1,4 mln z nich, poważnie niedożywionych, może umrzeć w najbliższych miesiącach, jeśli nie dotrze więcej pomocy - dodaje amerykański dziennik.
Autor: tas/adso / Źródło: PAP