- Amerykanie chcą zachować Kubę jako muzeum marksizmu na wolnym powietrzu - powiedział po zakończonej w sobotę dwudniowej międzynarodowej konferencji "Europa solidarna z Kubą", zorganizowanej w Madrycie, jej inicjator - Lech Wałęsa. - Zmiana na Kubie jest nieunikniona - dodał zapewniając, że będzie udzielał poparcia dysydentom tak długo, jak będzie trzeba.
Według byłego prezydenta to "niewiarygodne, że reżim Fidela Castro nie został obalony w chwili upadku muru berlińskiego". Zapytany dlaczego społeczność międzynarodowa nie troszczyła się o Kubę, wymienił wśród powodów to, że demokracja nie pozwala na zbytnie ingerowanie w sprawy innych państw.
Lech Wałęsa, który przemawiał na zakończenie konferencji wyraził ubolewanie, że politycy europejscy bardziej stanowczo zabierają głos w sprawach Kuby, będąc w opozycji, "tymczasem działanie z opozycji jest mało skuteczne". Cytowany obszernie przez hiszpańską agencję Europapress, oświadczył: - Trzeba zachęcić rządy europejskie, aby starały się więcej osiągnąć na drodze oficjalnej.
Więcej akcji, mniej słów
Na madryckiej konferencji zorganizowanej przez Instytut Lecha Wałęsy eurodeputowani, posłowie do parlamentów Litwy, Polski i Portugalii oraz deputowani opozycyjnej hiszpańskiej Partii Ludowej postanowili przedstawiać uwadze swych parlamentów każdy akt rządu kubańskiego stanowiący naruszenie praw człowieka lub uniemożliwiający korzystanie ze swobód indywidualnych i zbiorowych.
- Główny cel konferencji "Europa solidarna z Kubą" to walka o europejską opinię publiczną, aby wzmocnić zainteresowanie Kubą, okazać solidarność z więźniami politycznymi na Kubie - powiedział poseł Maciej Płażyński.
Płażyński, który uczestniczył w spotkaniu madryckim jako przewodniczący grupy parlamentarnej "Wolna Kuba", wymienił także jako jeden z celów spotkania stworzenie na gruncie Parlamentu Europejskiego i parlamentów narodowych "roboczej grupy polityków, która monitorowałaby sprawy kubańskie na różnych forach politycznych w Unii Europejskiej i we własnych krajach".
Oczy zwrócone na Kubę
Uwagę europejskiej i światowej opinii publicznej ponownie skupiło na Kubie tragiczne wydarzenie: 23 lutego, po 85 dniach strajku głodowego, zmarł kubański opozycjonista Orlando Zapata Tamayo. W szpitalu znalazł się inny opozycjonista Guillermo Farinas, który zaczął głodówkę po śmierci Zapaty. 11 marca Lech Wałęsa odbył rozmowę telefoniczną z głodującym dysydentem.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24