Policja bada okoliczności śmierci osiemnastolatka z Nebraski, którego ciało znaleziono w płonącym ognisku w Arizonie. Rodzina zmarłego Parkera League'a twierdzi, że mógł on "stać się celem" z powodu drogiego zegarka, który zabrał ze sobą w podróż. Ponadto odkryto, że ktoś korzystał z karty debetowej nastolatka.
Bliscy 18-letniego Parkera League'a z Nebraski zgłosili jego zaginięcie 15 czerwca. Absolwent szkoły średniej 9 czerwca odwiedził swoich przyjaciół w mieście Tempe w pobliżu Phoenix, stolicy stanu Arizona, i planował wrócić do domu trzy dni później. 12 czerwca w płonącym ognisku na terenie Bullfrog Canyon na zachód od Tempe znaleziono zwłoki mężczyzny. Jak ustaliły władze, był to Parker League. Należące do niego rzeczy odkryto w domu w Tempe - przekazał magazyn "People" we wtorek.
To było "nikczemne zabójstwo"
Władze badają okoliczności śmierci nastolatka. Biuro szeryfa hrabstwa Maricopa w oświadczeniu wskazało, że było to "nikczemne zabójstwo". Koroner nie podał jednak dotąd przyczyny śmierci League'a.
20-letni brat zmarłego, Hunter League, udzielił wywiadu arizońskiej stacji ABC15. Stwierdził m.in., że 18-latek mógł "stać się celem" z powodu drogiego zegarka, który zabrał ze sobą do Arizony. Ponadto rodzina zmarłego miała odkryć "nietypowe transakcje" na koncie bankowym Parkera. - Dowiedzieliśmy się, że ktoś używał jego karty debetowej, by kupić jedzenie, próbował też zapłacić nią rachunek za prąd - powiedział Hunter League.
Źródło: People, ABC15
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock