Amerykański Departament Zdrowia zaktualizował definicje niektórych słów, między innymi "kobieta", "mężczyzna" i "płeć". Mają one odzwierciedlać stanowisko administracji Donalda Trumpa i "przywracać zdrowy rozsądek". Zdaniem ekspertów, nowe definicje stanowią zlekceważenie nauki i będą miały realny wpływ na to, jak lekarze leczą swoich pacjentów.
W środę na stronie Departamentu Zdrowia USA (HHS) ukazały się wytyczne, w których zaktualizowano oficjalne definicje niektórych słów. To następstwo rozporządzeń podpisanych przez Donalda Trumpa, dotyczących m.in. "obrony kobiet" oraz zakończenia programów promujących różnorodność, równość i inkluzywność (DEI). Opublikowane przez HHS wytyczne dopuszczają, zgodnie z nową polityką władz USA, istnienie tylko dwóch płci: mężczyzny i kobiety. "HHS będzie korzystać z tych definicji i promować politykę uznającą, że kobiety są biologicznie kobietami, a mężczyźni są biologicznie mężczyznami" - napisano.
ZOBACZ TEŻ: "Absurdy trumpizmu". Lista "słów zakazanych" przez administrację Trumpa
Nowe definicje słów w USA - lista
Zgodnie z wytycznymi Departamentu Zdrowia, nowe definicje zyskały słowa:
Płeć (sex): niezmienialna biologiczna klasyfikacja danej osoby jako mężczyzny lub kobiety
Płeć żeńska (female): osoba płci charakteryzującej się układem rozrodczym i biologiczną funkcją wytwarzania komórek jajowych
Płeć męska (male): osoba płci charakteryzującej się układem rozrodczym i biologiczną funkcją wytwarzania plemników
Kobieta (woman): dorosła osoba płci żeńskiej
Dziewczynka (girl): nieletnia osoba płci żeńskiej
Mężczyzna (man): dorosła osoba płci męskiej
Chłopiec (boy): nieletnia osoba płci męskiej
Matka (mother): rodzic płci żeńskiej
Ojciec (father): rodzic płci męskiej
CNN przypomina, że wcześniej Centrum Kontroli i Prewencji Chorób, jedna z agencji Departamentu Zdrowia, płeć (sex) definiowała "biologiczny status jednostki jako mężczyzny, kobiety, lub kogoś innego", dodając, że "płeć jest przypisywana przy urodzeniu i związana jest z atrybutami fizycznymi, jak anatomia i chromosomy". Oprócz tego, definiowano też pojęcie płci kulturowej (gender), jako "kulturowe role, zachowania, działania i atrybuty oczekiwane od ludzi na podstawie ich płci". W nowych wytycznych definicja słowa gender się w ogóle nie pojawia.
"Ta administracja przywraca zdrowy rozsądek i prawdę biologiczną rządowi federalnemu. Polityka poprzedniej administracji, polegająca na próbach wprowadzenia ideologii gender do każdego aspektu życia publicznego, dobiegła końca" - przekazał w komunikacie stojący na czele Departamentu Zdrowia Robert F. Kennedy, Jr.
ZOBACZ TEŻ: Nawet gdy nosił już wyłącznie spodnie, obrywał "panią". Wtedy zrozumiał, że potrzebuje korekty płci
Eksperci biją na alarm
CNN podkreśla, że publikacja HHS wspiera starania administracji Trumpa mające na celu "zaprzeczenie istnienia osób identyfikujących się jako transpłciowe, niebinarne lub interpłciowe". Eksperci oceniają zaś, że nowe definicje stanowią lekceważenie wobec nauki i będą miały realny wpływ m.in. na to, jak lekarze leczą swoich pacjentów.
W rozmowie z tvn24.pl Anna Matras, analityczka ds. prawnych Amnesty International zauważa, że "nie da się określić płci osoby na podstawie abstrakcyjnie określonych cech fizycznych, ponieważ jest to dużo bardziej skomplikowana materia". - Z punktu widzenia praw człowieka takie decyzje, jak uznawanie tylko dwóch płci, godzą w godność osób transpłciowych i ich prawo do samostanowienia - podkreśla.
- Z perspektywy obrońców praw człowieka każda osoba powinna móc sama określić swoją tożsamość płciową. Nie można określać czyjejś tożsamości z góry, a do tego mają się sprowadzać te przepisy - dodaje ekspertka. -Osoby, które to poczucie tożsamości mają inne niż przy urodzeniu, będą musiały żyć w sytuacji, w której narzuca się im przynależność do płci, do której one same czują, że nie przynależą - zauważa.
Anna Matras wskazuje, że do tej pory USA umożliwiały dokonanie prawnej i medycznej korekty płci. - Trudno powiedzieć jaki będzie teraz status osób, które przeszły prawną korektę płci, ale na przykład nie dokonały tranzycji medycznej i są w momencie zawieszenia. Mogą nagle mieć status prawny niezgodny z tym, co mają w dokumentach. Zgodnie nową definicją płeć ma odpowiadać temu, co się przypisuje przy urodzeniu, a ta może się różnić od tego, co widnieje już w dokumentach tej osoby - mówi ekspertka, zaznaczając, że może to dotyczyć nawet tysięcy osób. Rozmówczyni tvn24.pl podkreśla, że powoduje to "ogromny poziom niepewności prawnej" dla osób transpłciowych, interpłciowych lub niebinarnych.
Prof. Michele Bratcher Goodwin, zajmująca się prawem w zakresie zdrowia, podkreśla w rozmowie z CNN, że tak wąskie definicje mogą też ograniczać rozwój badań naukowych. Odnosząc się do nieuwzględnienia w wytycznych osób interpłciowych - które według niektórych statystyk mogą stanowić nawet 2 proc. populacji USA - zauważyła, że takie przypadki "były dokumentowane od tysiącleci", a rozporządzenie Trumpa i wytyczne Departamentu "sugerują, że osoby te są niewidzialne, że nie istnieją".
ZOBACZ TEŻ: Trump chce "wykorzenić antychrześcijańskie uprzedzenia" w administracji. Podpisał dekret
Rozporządzenia Donalda Trumpa
21 stycznia Trump podpisał rozporządzenie pt. "Obrona kobiet przed ekstremizmem ideologii gender i przywrócenie biologicznej prawdy w rządzie federalnym". Oprócz uznawania tylko dwóch płci przewiduje ono, że pracownicy federalni muszą używać słowa "płeć" (ang. sex) zamiast "gender", a federalne wydatki na tak zwaną ideologię gender są zabronione. Kolejne podpisane rozporządzenie przewiduje wstrzymanie programów równościowych (DEI), które powstały w celu przeciwdziałania nierównościom uderzającym m.in. w osoby LGBTQ+, kobiety, osoby niepełnosprawne, czy mniejszości etniczne.
W opublikowanych wytycznych Departament Zdrowia przekazał też, że podejmuje działania, by dostosować się do innych rozporządzeń prezydenta, w tym zakazu dla transpłciowych mężczyzn uczestniczenia w sportach kobiecych oraz dotyczącego "ochrony dzieci przed okaleczeniami chemicznymi i chirurgicznymi". Ten drugi dokument odnosi się do procedury korekty płci, obejmującej stosowanie leków blokujących dojrzewanie płciowe, hormonów i czasem operacje. Departament nie doprecyzował jednak jakie konkretnie działania podejmuje w tym zakresie, a stosowanie tego rozporządzenia zostało tymczasowo zablokowane przez sąd.
ZOBACZ TEŻ: Trump w otoczeniu dzieci podpisuje rozporządzenie o transpłciowych sportowcach
Autorka/Autor: pb//mm
Źródło: CNN, Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ALEXANDER DRAGO / POOL