Departament Stanu USA zaaprobował proponowaną sprzedaż Tajwanowi części zamiennych do myśliwców F-16 i innych samolotów bojowych o wartości 330 milionów dolarów - poinformował Pentagon. Chiny natychmiast wyraziły niezadowolenie i stanowczo zaprotestowały przeciwko tej decyzji.
Według komunikatu Agencji ds. Współpracy w Dziedzinie Bezpieczeństwa Obronnego Pentagonu, zgoda dotyczy także części zamiennych do myśliwców F-5, myśliwców IDF (AIDC F-CK-1 Ching-Kuo), samolotów transportowych C-130, "a także związanych z nimi systemów i podsystemów oraz elementów logistyki i wsparcia".
W komunikacie podkreślono, że sprzedaż jest zgodna z interesami bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych a także poprawi zdolność Tajwanu do obrony nie zmieniając równocześnie równowagi sił w Azji.
O transakcji został powiadomiony Kongres, który ma 15 dni na ewentualne jej zablokowanie, ale analitycy są zgodni, że jest to mało prawdopodobne.
Natychmiastowy protest Pekinu
Chiny wyraziły niezadowolenie i stanowczo zaprotestowały przeciwko decyzji Departamentu Stanu USA zezwalającej na sprzedaż Tajwanowi wartych 330 milionów dolarów części zamiennych do samolotów bojowych – oświadczył rzecznik chińskiego MSZ Geng Shuang.
Gniewna reakcja Pekinu była zgodna z oczekiwaniami. Komunistyczna Chińska Republika Ludowa (ChRL) uznaje Tajwan za zbuntowaną prowincję "jednych Chin" i nigdy nie wykluczyła możliwości użycia siły, by przejąć kontrolę nad rządzoną demokratycznie wyspą.
USA nie utrzymują formalnych relacji z Tajwanem, ale sprzedają mu uzbrojenie, co zawsze wywołuje ostre protesty Pekinu. Chińskie władze wielokrotnie zaznaczały, że kwestia Tajwanu jest kluczowa dla relacji chińsko-amerykańskich, które są ostatnio wyjątkowo napięte, m.in. z powodu narastającej wojny celnej.
Chiny zwiększyły presję na Tajwan, gdy w 2016 roku prezydenturę na wyspie objęła Caj Ing-wen – polityk wywodząca się z proniepodległościowej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP). Od tamtej pory chińska armia zintensyfikowała manewry w pobliżu Tajwanu, a chińska dyplomacja zwiększyła naciski w celu izolacji dyplomatycznej wyspy na arenie międzynarodowej.
Wojna handlowa w tle
Prezydent USA Donald Trump podpisał w ubiegłym miesiącu nową ustawę o autoryzacji wydatków na obronę narodową, w której Chiny obok Rosji uznano za jednego z "najgroźniejszych rywali Stanów Zjednoczonych". Ustawa zakłada "długookresową strategiczną rywalizację z Chinami" oraz zwiększenie współpracy wojskowej z Tajwanem.
Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że sprzedaż zaaprobowano w okresie nasilającej się wojny handlowej między USA i Chinami. W poniedziałek USA wprowadziły cła na kolejne chińskie towary warte 200 mld dolarów rocznie na co Chiny odpowiedziały odwetowymi taryfami na amerykański eksport za 60 mld dolarów rocznie. Chiny wycofały się także z planowanych wcześniej rozmów z przedstawicielami USA w sprawie poprawy relacji handlowych.
W ubiegłym tygodniu Waszyngton zastosował sankcje finansowe wobec chińskiego ministerstwa obrony za zakup rosyjskich samolotów bojowych Su-35 i systemów obrony przeciwlotniczej S-400.
Autor: mm\mtom / Źródło: PAP