Mężczyzna z Florydy usłyszał dwa zarzuty zabójstwa pierwszego stopnia po tym, jak służby poinformowały o znalezieniu ciał jego partnerki oraz syna - przekazały amerykańskie media. Ciało dwuletniego chłopca znaleziono w paszczy aligatora. Władze nie podały przyczyny śmierci dziecka ani czy miało w niej udział zwierzę.
Policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu dwuletniego Taylena po tym, jak jego 20-letnia matka Pashun Jeffery została znaleziona martwa 30 marca w swoim mieszkaniu w St. Petersburg na Florydzie - przekazała miejscowa policja w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych 1 kwietnia. Funkcjonariusze przystąpili wówczas do szeroko zakrojonych poszukiwań chłopca.
Po całym dniu przeszukiwania okolicy wieczorem funkcjonariusze zostali zaalarmowani o aligatorze widzianym "z czymś w paszczy" w Dell Homes Park nad jeziorem Maggiore. To kilka kilometrów od mieszkania, w którym znaleziono ciało Jeffery. Jak podają służby, drapieżnik został zabity. Sekcja zwłok ciała dziecka znalezionego w pysku aligatora wykazała, że to poszukiwany Taylen. Według policji miejscowy koroner ustalił już przyczynę śmierci dwuletniego chłopca, jednak służby jak dotąd nie poinformowały o niej publicznie. Nie przekazały też, czy aligator przyczynił się do śmierci dwulatka.
Mężczyzna z zarzutami podwójnego zabójstwa
Komendant policji w St. Petersburg Anthony Holloway 1 kwietnia poinformował, że ojcu dwulatka, Thomasowi Mosleyowi, postawiono dwa zarzuty zabójstwa pierwszego stopnia w związku ze śmiercią Pashun Jeffery i ich syna, Taylena Mosleya. Mężczyzna 31 marca trafił do szpitala z ranami na dłoniach i ramionach - przekazał dzień później portal CNN, powołując się na Hollowaya. Następnie został przewieziony do więzienia hrabstwa Pinellas. Mosley "nie chciał rozmawiać z władzami i poprosił o adwokata" - podało CNN.
Kobieta miała "ponad 100 ran kłutych"
2 kwietnia Mosley po raz pierwszy stanął przed sądem okręgowym hrabstwa Pinellas - przekazał Fox News. Cytowana przez ten portal sędzia Patrice Moore poinformowała, że 29 marca rodzina Jeffery była na przyjęciu urodzinowym oskarżonego o podwójne zabójstwo. Krewni opuścili dom po godzinie 17 czasu miejscowego. Portal powołuje się też na dane z telefonu Mosleya, według których ok. 20:42 mężczyzna wyszedł z budynku i ruszył w stronę jeziora Maggiore, w pobliżu którego znaleziono później ciało jego syna. Następnie pojawił się w domu swojej matki "z ranami szarpanymi na ramionach" - dodaje Fox News.
Według tej samej relacji matka Jeffrey dzień po przyjęciu zadzwoniła do przedstawiciela administracji budynku, w którym jej córka mieszkała z Mosleyem i ich dzieckiem, po tym, jak nie mogła się z nią skontaktować. Pracownicy administracji po przybyciu na miejsce mieli zobaczyć ciało ofiary z "ponad 100 ranami kłutymi i dowodami, które rzekomo mają łączyć Mosleya z jej zabójstwem" - podał Fox News.
Źródło: St. Petersburg Police Department, CNN, Fox News
Źródło zdjęcia głównego: www.facebook.com/StPetePD