Pięcioro dzieci zginęło w wypadku na autostradzie Hutchinson River Parkway w stanie Nowy Jork. Według informacji policji auto prowadzone przez szesnastolatka wypadło z jezdni, uderzyło w drzewo i zapaliło się. Przeżył tylko dziewięciolatek, który miał jechać w tylnej części samochodu. Odcinek, na którym doszło do wypadku, jest uważany za najbardziej niebezpieczny na tej autostradzie - podał "New York Times".
W niedzielnym wypadku na autostradzie Hutchinson River Parkway w Scarsdale w stanie Nowy Jork zginęło pięcioro dzieci w wieku od ośmiu do siedemnastu lat. Wszystkie ofiary były mieszkańcami stanu Connecticut - poinformowała policja hrabstwa Westchester w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych.
Zdaniem amerykańskiej policji pojazd, który prowadził szesnastolatek, zjechał z jezdni, a następnie "uderzył w drzewo i zapalił się".
Przeżył tylko dziewięciolatek. Prawdopodobnie siedział w tylnej części rozbitego samochodu
Według informacji przekazanych przez policję z wypadku ocalał dziewięciolatek. Chłopiec prawdopodobnie podróżował z części tylnej Nissana Rogue, niewykluczone, że w części ładunkowej auta. Zdołał wydostać się z rozbitego samochodu. Przewieziono go do Centrum Medycznego Westchester z obrażeniami nie zagrażającymi życiu - poinformowali funkcjonariusze za pośrednictwem Facebooka.
W wypadku zginęło rodzeństwo. Informacje od kuratora szkolnego
Ofiary śmiertelne wypadku to czterech chłopców i jedna dziewczynka. Policja nie podała ich nazwisk. Agencja Associated Press, powołując się na informacje od kuratora szkolnego w Derby w stanie Connecticut, podała, że dzieci były rodzeństwem.
Jak podkreśliła policja, przyczynę tragicznego zdarzenia bada zespół specjalistów przy wsparciu detektywów z jednostki dochodzeniowej policji. W komunikacie zaznaczono, że nie brały w nim udziału inne pojazdy.
"New York Times" poinformował, że odcinek, na którym doszło do wypadku, jest uważany za najbardziej niebezpieczny na tej autostradzie.
Źródło: Westchester County Police Department, PAP