Według danych FBI w latach 2000-2019 doszło do 333 ataków z udziałem "aktywnych strzelców". Od kilku lat liczba podobnych wydarzeń mnoży się. Wraz z nimi rośnie liczba ofiar.
Niedawny atak ledwo co 18-letniego napastnika Robb Elementary School w mieście Uvalde, na nowo, choć nie wiadomo na jak długo, ożywił dyskusję na temat dostępu Amerykanów do broni. Pojawiają się zarówno apele o ograniczenie dostępu, jak i te o dozbrajanie obywateli, aby mogli się obronić. To też okazja do spojrzenia na skalę tego typu przestępstw w USA.
Obejmujący dwie dekady i opublikowany w ubiegłym roku raport Federalnego Biura Śledczego podsumowuje zdarzenia wydarzenia z udziałem "aktywnych strzelców". Wynika z niego, że od 2016 roku liczba podobnych zdarzeń systematycznie rośnie, a liczba obywateli, którzy zabili napastników jest bardzo niska.
FBI w raporcie jako "aktywnego strzelca" (active shooter) identyfikuje jedną lub więcej osób, które aktywnie były zaangażowane w zabicie lub próbę zabójstwa w miejscu przebywania dużej liczby ludzi. Tak więc w latach 2000-2019 w 333 wydarzeniach udział brało 345 zabójców. Wśród tej grupy 332 to mężczyźni, a 13 - kobiety. 16 z nich nosiło kamizelkę kuloodporną
Wśród tej grupy 150 osób zostało uchwyconych przez organy ścigania, 67 - zastrzelonych przez policję. Pięciu napastnikom udało się uciec, a czterech zostało zabitych przez cywilów. 119 z tych osób popełniło samobójstwo (wśród nich sześć osób było kobietami, a 113 - mężczyznami).
Najwięcej z opisywanych tragicznych zdarzeń (43) miało miejsce w Waszyngtonie (Dystrykcie Kolumbii), Kalifornii (42), Florydzie (27), Teksasie (25) i Pensylwanii (21). Żadnych tego typu wydarzeń nie odnotowano w stanach: Alaska, Delaware, Maine, Montana, New Hampshire, Rhode Island i Wyoming.
W atakach ze wspomnianych dwudziestu lat zginęło 1023 cywilów, 29 pracowników służb i 10 osób zatrudnionych w ochronie. Z kolei rannych zostało 1703 cywilów, 80 pracowników służb oraz sześciu ochroniarzy.
Najczęściej do ataków dochodziło w latach 2010 (27), 2017 (31), 2018 (29) i 2019 (30). Szczególnie tragiczny był rok 2017, gdy zabitych przez napastników z bronią zostało 143 osób (58 zginęło podczas jednego ataku w Las Vegas), a 591 zostało rannych. Wymieniając miejsca, które najczęściej wybierali napastnicy, FBI podało otwarte dla ruchu pieszego przestrzenie, szkoły (od przedszkoli do szkół średnich) i placówki rządowe.
W 2020 roku FBI odnotowała 40 ataków z udziałem "aktywnego strzelca". W raporcie z tamtego roku także zauważono, że liczba podobnych zdarzeń z roku na rok wzrasta. W poniedziałek Federalne Biuro Śledcze opublikowało raport dotyczący zdarzeń z udziałem "aktywnych strzelców" z 2021 roku. Z raportu wynika, że ich liczba tego typu ataków wzrasta z roku na rok i w ciągu trzech lat podwoiła się (30 wydarzeń w 2019 roku i 61 wydarzeń w 2021 roku).
Dane FBI pokazują, że 60 napastników było mężczyznami, a za jednym zdarzeniem stała kobieta. Dwóch napastników miało na sobie kamizelki kuloodporne. 30 zostało zatrzymanych przez organy ścigania, 14 zostało zabitych przez policjantów, czterech zginęło z rąk uzbrojonych obywateli, a jeden zginął w wypadku samochodowym, do którego doszło podczas pościgu. 11 napastników popełniło samobójstwo, a jeden pozostaje do tej pory na wolności.
Życie w atakach straciły 103 osoby, a 140 zostało rannych.
Źródło: tvn24.pl