"Washington Post" o planach "samodeportacji" Ukraińców z USA

"Washington Post": USA chcą "samodeportacji" Ukraińców
Dwulatka pozostała w USA po deportacji rodziców, wróciła do rodziny
Źródło: Reuters

Administracja Donalda Trumpa chce objąć uchodźców z Ukrainy programem "samodeportacji". Mowa o nawet 200 tysiącach osób, które w ostatnich latach uciekły przed wojną. Ich powrót rząd planuje sfinansować z funduszu pomocy zagranicznej - podaje "Washington Post".

Kluczowe fakty:
  • Rząd USA opracował plan, zgodnie z którym środki przeznaczone na pomoc zagraniczną mogą zostać wykorzystane na program tzw. samodeportacji.
  • Program ma dotyczyć migrantów, którzy uciekli do Stanów Zjednoczonych z różnych państw, w tym tych objętych konfliktami zbrojnymi. Mowa m.in. o Ukrainie - informuje "Washington Post".
  • Według dziennika na "dobrowolną deportację" administracja Donalda Trumpa chce przeznaczyć nawet 250 milionów dolarów (równowartość ok. 935 mln zł).

O "samodeportacji" rząd mówił już wcześniej. Kilka tygodni temu ogłosił, że osoby przebywające w Stanach Zjednoczonych bez odpowiednich zezwoleń otrzymają po 1000 dolarów i unikną kar, jeśli zgłoszą się przez specjalną aplikację i z własnej woli opuszczą kraj. Program, o którego szczegółach informuje "Washington Post", jest jednak o tyle nietypowy, że dotyczy też osób, które uciekły z miejsc objętych wojną.

"Washington Post" o planach "samodeportacji"

"Washington Post" podaje, że w dokumentach, do których dotarła gazeta, pisano m.in. o obywatelach Afganistanu, Libii, Sudanu, Syrii czy Jemenu. Propozycja ma też wspominać o 500 tysiącach. Haitańczyków i 200 tysiącach Ukraińców. Ci w trakcie prezydentury Joe Bidena zostali objęci "tymczasowym statusem ochronnym". Pozwala on na pozostanie w USA na czas braku możliwości bezpiecznego powrotu do kraju pochodzenia.

Rzeczniczka resortu bezpieczeństwa krajowego Tricia McLaughlin powiedziała, że opisywane przez gazetę dokumenty są "przestarzałe". Dodała, że nie podjęto jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie statusu ochronnego dla Ukraińców i Haitańczyków. W ubiegłym tygodniu resort bezpieczeństwa krajowego i Departament Stanu zawarły jednak umowę opiewającą na taką samą kwotę, jak ta podawana przez gazetę - 250 milionów dolarów. Nie odnosi się jednak do konkretnych narodowości.

Krytycy planu podnoszą, że nakłanianie ludzi do powrotu do krajów, w których grozi im śmierć, jest niemoralne. Zgodnie z prawem międzynarodowym uchodźcy nie powinni być zawracani do ich ojczyzny, jeśli istnieje zagrożenie dla ich życia albo wolności. Komentatorzy zastanawiają się też, czy wykorzystanie środków na pomoc zagraniczną do organizacji "samodeportacji" nie jest nadużyciem.

Administracja Trumpa chce walczyć z nielegalną migracją

W poniedziałek władze USA przeprowadziły pierwszy transport migrantów w ramach programu "dobrowolnej deportacji". Do Hondurasu i Kolumbii odesłano 64 osoby. Jak wskazuje rząd, jednym z celów projektu jest obniżenie kosztów deportacji. Obecnie wynoszą one średnio 17 tysięcy dolarów (ponad 63 tys. zł) za osobę.

"Samodeportacje" stanowią jedną z wielu części kampanii Donalda Trumpa przeciwko nielegalnej migracji. W jej ramach administracja USA sięgnęła też po XVIII-wieczne przepisy wojenne. Na ich podstawie do więzienia dla terrorystów w Salwadorze wysłano setki obcokrajowców.

Czytaj także: