Sąd odroczył ogłoszenie wyroku w sprawie karnej Trumpa

Agencja Reutera twierdzi, że Donalda Trumpa czeka ciężka walka o uchylenie wyroku skazującego za przekazanie pieniędzy, ponieważ większość zarzutów dotyczy działań, których dopuścił się, zanim został prezydentem USA.

Prawnicy Trumpa zwrócili się w poniedziałek do sędziego nowojorskiego sądu Juana Merchana o umożliwienie im przedstawienia argumentu, że wyrok wydany w sądzie stanowym na Manhattanie powinien zostać uchylony w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego USA z 1 lipca. Zgodnie z postanowieniem Sądu Najwyższego prezydenci mają prawo do immunitetu za czyny urzędowe.

Prokuratorzy z biura Alvina Bragga powiedzieli wcześniej, że argument Trumpa jest "bezpodstawny", ale zgodzili się przełożyć ogłoszenie wyroku, aby dać Trumpowi szansę na przedstawienie swojej sprawy.

W pisemnym orzeczeniu Merchan oświadczył, że wyda orzeczenie w sprawie wniosku Trumpa do 6 września, a wyrok zostanie wydany niecałe dwa tygodnie później, jeśli sędzia zdecyduje się podtrzymać wyrok. Prawnicy Trumpa muszą przedstawić swoje argumenty do 10 lipca, a prokuratorom wyznaczono termin 24 lipca na udzielenie odpowiedzi.

Ława przysięgłych sądu stanowego na Manhattanie w Nowym Jorku uznała byłego prezydenta USA Donalda Trumpa winnym 34 zarzutów fałszowania dokumentacji biznesowej w związku z ukrywaniem zapłaty za milczenie aktorki porno Stormy Daniels podczas kampanii wyborczej w 2016 roku.

Jak napisał Reuters, maksymalny wyrok za fałszowanie dokumentacji biznesowej wynosi cztery lata pozbawienia wolności. Większość komentatorów nie spodziewa się, by Trump został skazany na karę więzienia, lecz wśród możliwych scenariuszy wymieniany jest na przykład areszt domowy lub dozór.

Po ogłoszeniu wyroku Trump będzie mógł się od niego odwołać, a w międzyczasie będzie przebywał na wolności.