Ugoda zawarta między prokuraturą i Hunterem Bidenem nieoczekiwanie została odrzucona przez sąd. Syn prezydenta USA nie przyznał się do winy i pozostaje objęty śledztwem.
Sąd federalny w Delaware nieoczekiwanie odrzucił w środę ugodę zawartą między prokuraturą i synem prezydenta USA Joe Bidena, Hunterem, według której Biden miał uniknąć więzienia za niepłacenie podatków oraz składanie fałszywych oświadczeń przy zakupie broni w zamian za przyznanie się do winy.
Jak podaje CNN, prowadząca sprawę sędzia Maryellen Noreika nie zgodziła się na zawartą między stronami ugodę, kwestionując m.in. konstytucyjność jej warunków, w tym wykluczenia kolejnych zarzutów przeciwko Hunterowi Bidenowi.
Problemy z prawem syna prezydenta
Według ogłoszonej w czerwcu umowy z prokuratorami prowadzącymi śledztwo w jego sprawie Biden zgodził się na przyznanie się do niezapłacenia części podatków w latach 2017-2018 w zamian za wyrok w zawieszeniu.
Zgodził się też na udział w specjalnym programie kontroli dotyczącej zażywania narkotyków oraz na zrzeczenie się prawa do posiadania broni w zamian za uniknięcie formalnego postawienia zarzutów nielegalnego posiadania broni.
Hunter Biden już wcześniej uregulował swoje zaległości wobec fiskusa. Zarzut nielegalnego posiadania broni jest natomiast związany z tym, że składając wniosek o pozwolenie na jej zakup, skłamał, że nie zmaga się z nałogiem narkotykowym. W swojej autobiografii przyznał się, że był wówczas uzależniony od kokainy.
Nieoczekiwany zwrot akcji
Do nieoczekiwanego zwrotu akcji doszło po tym, jak w ubiegłym tygodniu w Kongresie USA dwaj pracownicy amerykańskiego fiskusa (IRS) zarzucili prokuraturze polityczne naciski w prowadzeniu sprawy przeciwko synowi prezydenta.
Sprawa rozpoczęła się jeszcze w 2018 roku za prezydentury Donalda Trumpa i była prowadzona przez nominowanego przez Trumpa prokuratora Davida Weissa.
Źródło: PAP