Jeden z najbardziej znanych aktorów filmów pornograficznych Ron Jeremy został we wtorek oskarżony o gwałty na trzech kobietach i napaść seksualną na czwartą. Do zdarzeń tych miało dochodzić między 2014 a 2019 rokiem w Zachodnim Hollywood - przekazała prokurator hrabstwa Los Angeles.
67-letni Ron Jeremy jest jedną z najbardziej popularnych gwiazd przemysłu pornograficznego. Jak podała agencja Reutera, od początku kariery w latach 70. wystąpił on w ponad dwóch tysiącach filmów dla dorosłych.
Ron Jeremy z zarzutami gwałtu
Prokurator hrabstwa Los Angeles Jackie Lacey oskarżyła Jeremy'ego, którego prawdziwe nazwisko to Ronald Jeremy Hyatt, o zgwałcenie w maju 2014 roku 25-letniej wówczas kobiety w jego domu w Zachodnim Hollywood.
W 2017 roku Jeremy w dwóch innych sytuacjach miał dokonać napaści seksualnej na dwie kobiety, 33-latkę i 46-latkę w barze w Hollywood. W jednym z tych przypadków miało dość do gwałtu.
Prokurator Lacey postawiła aktorowi także zarzuty gwałtu wobec 30-latki, do którego miało dość w 2019 roku, w tym samym barze w Zachodnim Hollywood.
Grozi mu 90 lat więzienia
Ron Jeremy w czasie wtorkowej rozprawy przed sądem w Los Angeles nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Zasądzono wobec niego areszt oraz kaucję w wysokości 6,6 miliona dolarów.
Jeśli sąd uzna winę Jeremy'ego we wszystkich postawionych mu zarzutach, grozi mu maksymalnie 90 lat pozbawienia wolności w więzieniu stanowym.
Menadżer gwiazdora Dante Rusciolelli po wysłuchaniu zarzutów podjął decyzję o zakończeniu współpracy z Jeremym. "Mam nadzieję, że zarzuty przeciwko niemu nie są prawdziwe, ale jeśli tak jest, to liczę, że będzie sądzony w pełnym zakresie prawa" - napisał w mediach społecznościowych.
To nie pierwsze oskarżenia tego typu wobec aktora. W 2017 roku magazyn "Rolling Stone" doniósł o dziesiątkach kobiet, które zarzucały Jeremy'emu nadużycia seksualne. Wtedy komentował to sam gwiazdor, odpowiadając, że "nigdy nie zgwałcił i nie zgwałci nikogo".
Źródło: Reuters