Joe Biden nie stanie przed sądem. Prokurator: mógł zabrać badane dokumenty

Źródło:
PAP, Reuters

Specjalny prokurator Robert Hur stwierdził, że prezydentowi Joe Bidenowi nie zostaną postawione zarzuty karne za zabranie ze sobą poufnych informacji dotyczących kwestii bezpieczeństwa narodowego, gdy opuszczał urząd wiceprezydenta w 2017 roku. Prezydent USA, odnosząc się do treści raportu, nie krył jednak swych emocji i niezadowolenia z powodu wzmianki w dokumencie dotyczącej jego wieku i - jak ocenił prokurator - "słabej pamięci" głowy państwa.

Prezydent Joe Biden nie zostanie postawiony przed sądem za zabranie ze sobą poufnych dokumentów dotyczących bezpieczeństwa narodowego w 2017 roku – powiadomił w opublikowanym w czwartek raporcie specjalny prokurator.

Robert Hur postanowił nie wnosić oskarżeń karnych po 15-miesięcznym śledztwie, ponieważ Biden - odwrotnie niż Donald Trump, w którego prywatnej rezydencji znaleziono poufne dokumenty rządowe - współpracował z oskarżycielami.

Jak przypomina Reuters, Trump opisał cztery prowadzone przeciwko niemu postępowania karne, w tym jedno za przetrzymywanie tajnych dokumentów, jako politycznie motywowane. Biden i jego administracja takich komentarzy nie wygłaszali, od początku podkreślając, że zależy im na otwartości.

Prokurator: Biden mógł zabrać dokumenty do domu

Odnosząc się do badanych dokumentów, w swoim raporcie Hur zauważył, że Biden zabrał ręcznie napisaną notkę do ówczesnego prezydenta Baracka Obamy w 2009 roku, sprzeciwiając się planowanemu zwiększeniu liczby wojsk w Afganistanie, oraz ręcznie napisane notatki związane z raportami wywiadowczymi i pochodzącymi z narad dotyczących bezpieczeństwa narodowego.

Prokurator wykazał, że Biden czytał na głos co najmniej trzy razy poufne informacje z notatnika osobie piszącej na zamówienie książkę. Nawiązywały one do spotkań w Białym Domu.

Pisarz usunął nagrania audio swoich rozmów z Bidenem, kiedy dowiedział się o dochodzeniu specjalnego prokuratora, ale zachował transkrypcje - powiedział Hur. Jak dodał, działania Bidena "stanowią poważne ryzyko dla bezpieczeństwa narodowego, zważywszy na wrażliwość niezwykle poufnych informacji".

Prokurator podkreślił jednak, że jako wiceprezydent Biden mógł zabrać dokumenty do domu. Miał uprawnienia do ich przechowywania. W opinii Hura, Biden nie byłby postawiony w stan oskarżenia, nawet w przypadku, gdyby nie istniała wieloletnia polityka Departamentu Sprawiedliwości przeciwna oskarżaniu urzędujących prezydentów.

Członkowie zespołu prawnego Bidena znaleźli opisywane dokumenty w biurze zespołu ekspertów (think-tanku) Bidena w Waszyngtonie i jego prywatnej rezydencji w Wilmington, w stanie Delaware. Według Białego Domu prawnicy Bidena znaleźli niewielką liczbę poufnych dokumentów i przekazali je do federalnych archiwów zaraz po ich odkryciu.

Pamięć Bidena była "znacznie nadwyrężona"

W swoim raporcie prokurator Hur zawarł też jednak komentarze, które wywołały zdenerwowanie prezydenta USA i jego otoczenia.

"Pan Biden prawdopodobnie przedstawiłby się jury, tak jak zrobił to podczas naszego przesłuchania, jako sympatyczny, starszy człowiek z dobrymi intencjami i słabą pamięcią" - stwierdził.

Zdaniem Hura pamięć Bidena była "znacznie nadwyrężona", gdy był przesłuchiwany przez członków zespołu prokuratorskiego. Nie pamiętał między innymi, w którym roku został wiceprezydentem i w którym roku zmarł jego syn Beau.

Prawnicy Bidena powiedzieli, że popełnione przez niego błędy w trakcie zeznań były niezamierzone (tzw. honest mistake), nie były to wykroczenia i prezydent współpracował z prowadzącymi dochodzenie. Skrytykowali Hura za zbyt gorliwe podejście do sprawy. - Już na samym początku było jasne, że oskarżenia kryminalne nie były uzasadnione - mówił osobisty prawnik prezydenta, Bob Bauer. Z kolei prawnik Białego Domu Richard Sauber uznał, że raport Hura zawiera "szereg nieprawidłowych i nieodpowiednich komentarzy".

Prezydent Biden odpowiada na raport prokuratora

Do treści raportu tego samego dnia odniósł się sam prezydent. - Jest nawet wzmianka, że nie pamiętam, kiedy zmarł mój syn. (…) Jak, do cholery, on śmie to podnosić - mówił wyraźnie wzburzony Joe Biden pod adresem prokuratora. Beau Biden zmarł w 2015 roku. Amerykański przywódca pełnił wówczas funkcję wiceprezydenta.

Prezydent USA zakwestionował stwierdzenie, w którym prokurator nazwał go "starszym mężczyzną ze słabą pamięcią" . Dla poparcia tego przytoczył nawet konkretne numery stron w raporcie Hura. Kiedy jednak odpowiadał na pytanie dziennikarzy, "wydawało się, że pomylił prezydentów Meksyku i Egiptu" - relacjonuje wystąpienie Bidena Reuters.

Prezydent zaprzeczył też w czwartek, jakoby udostępnił autorowi, który pisał książkę na jego zamówienie, niejawne informacje, co było głównym zarzutem prokuratora. Argumentował, że notatka na temat Afganistanu, którą napisał do prezydenta Baracka Obamy, powinna być traktowana jako "prywatna". Winiąc swoich współpracowników za błędy, związane z tajnymi dokumentami, oznajmił, że "bierze odpowiedzialność za to, że nie widział dokładnie, co robią jego pracownicy".

Jednocześnie Biden wyraził zadowolenie z wyników raportu. - Ucieszyłem się, (…) że w tej sprawie nie należy postawić mi żadnych zarzutów. To było wyczerpujące śledztwo - ocenił. Pytany, czy nie powinien ustąpić z urzędu ze względu na wiek, Joe Biden odparł, że jest najbardziej odpowiednią osobą w kraju do pełnienia urzędu prezydenta i powinien dokończyć rozpoczętą pracę.

Trump oskarżany o zatrzymanie poufnych dokumentów

Równocześnie komentarze o pamięci Bidena podchwycili sprzymierzeńcy Trumpa.

- Jeśli jesteś zbyt stary, by stanąć przed sądem, to jesteś zbyt stary, by być prezydentem. Joe Biden nie nadaje się, by prowadzić ten kraj - ocenił Alex Pfeiffer, dyrektor ds. komunikacji z ugrupowania popierającego kampanię wyborczą Trumpa "Make America Great Again Inc".

Donald Trump ma 40 zarzutów federalnych za zatrzymanie wysoce poufnych dokumentów dotyczących bezpieczeństwa narodowego w swoim ośrodku wypoczynkowym Mar-a-Lago na Florydzie po opuszczeniu urzędu w 2021 roku i utrudnianie wysiłków rządu USA w ich odzyskaniu.

Opierał się temu, aż do przeszukania przez FBI w 2022 roku, które ujawniło około 100 poufnych dokumentów, co doprowadziło do postawienia zarzutów o utrudnianie działań wymiaru sprawiedliwości przeciwko Trumpowi i dwóm pracownikom w Mar-a-Lago.

Reuters przewiduje, że decyzja prokuratora Hura o zaniechaniu oskarżeń karnych prawdopodobnie wywoła oskarżenia o podwójne standardy ze strony Trumpa i jego sojuszników. Trump w kontekście swojego śledztwa nie przyznał się do winy i oskarżył prokuratorów o motywacje polityczne.

Autorka/Autor:asty/adso

Źródło: PAP, Reuters