Dwaj zapaśnicy z drużyny uniwersyteckiej ze stanu Wyoming zostali zaatakowani przez niedźwiedzia grizli - poinformowały amerykańskie media. Pomagając sobie nawzajem zdołali przeżyć, obydwaj odnieśli jednak liczne obrażenia. - Był po prostu zalany krwią spływającą wszędzie ze wzgórza - stan jednego z nich opisał później kolega, który pomógł sprowadzić pomoc.
Do zdarzenia doszło w sobotę 15 października w stanie Wyoming. Czterech nastoletnich zapaśników z Northwest College z miasta Powell wybrało się na poszukiwanie poroży jeleni do lasu Shoshone graniczącego z parkiem narodowym Yellowstone.
Atak niedźwiedzia
W pewnym momencie grupa chodząc po zalesionych wzgórzach podzieliła się na dwie pary. Idący razem Kendell Cummings i Brady Lowry około godziny 17 podczas poszukiwań natknęli się na coś, co, jak przekazali później w rozmowie z powiązaną z NBC stacją KSL-TV, od razu uznali za odchody niedźwiedzia. - Spojrzałem na Kenny'ego (Kendella - red.) i powiedziałem: niedźwiedź grizli gdzieś tu jest - opowiadał Lowry. - Chwilę później niedźwiedź wyszedł zza wierzb. Był gruby. Zaatakował mnie i zepchnął ze zbocza w stronę wąwozu, a potem dalej za mną szedł - dodał.
- Nie wiedziałem, co robić. Zwinąłem się w kulkę, a on uderzył mnie jeszcze kilka razy - relacjonował Lowry, który w wyniku ataków zwierzęcia doznał złamania ręki i kilku wymagających założenia szwów ran na udzie. Wtedy na pomoc koledze ruszył Cummings. Aby odwrócić uwagę niedźwiedzia od leżącego na ziemi chłopaka, kopnął go i pociągnął za sierść. Wtedy zwierzę rzuciło się w jego kierunku.
- Zaatakował mnie, trochę przeciągnął po ziemi, w końcu przestał i odszedł, a ja zacząłem wołać Brady'ego, żeby się upewnić, że wszystko jest z nim w porządku - relacjonował Cummings. Jednak wtedy niedźwiedź zatoczył koło po czym znów się na niego rzucił. - Ranił mnie w głowę i policzek. Później, z jakiegoś powodu, po prostu sobie poszedł - powiedział ranny zapaśnik.
"Był zalany krwią"
Gdy niedźwiedź się oddalił, Brady Lowry wezwał pogotowie. Krzykiem przywołał też dwóch pozostałych członków grupy, Augusta Harrisona i Orrina Jacksona. Z ich pomocą czwórka nastoletnich zapaśników zdołała zejść ze wzgórza, najciężej ranny Kendall Cummings musiał być jednak niesiony. - Był po prostu zalany krwią spływającą wszędzie ze wzgórza - tak stan kolegi w rozmowie z Fox News opisał później Harrison.
Brady Lowry w poniedziałek został zwolniony ze szpitala. Trener zapaśników, Jim Zeigler, poinformował, że także Kendall Cummings powinien zostać wypuszczony do domu jeszcze w tym tygodniu, choć nadal będzie musiał mieć założone dreny. - Ma naprawdę poważne rany. Założono mu dużo szwów, wykonano też jakiś zabieg plastyczny na policzku - wyjaśnił trener.
Niedźwiedź zaatakował turystkę
Do ataków niedźwiedzi na ludzi dochodzi w USA każdego roku. W 2021 roku w sąsiadującej z Wyoming Montanie niedźwiedź grizli zabił 65-letnią turystkę. Kobietę zaatakował ten sam osobnik, którego godzinę wcześniej przegoniła z okolic namiotu. Kiedy turystka poszła spać, zwierzę wróciło.
Do ataków niedźwiedzi brunatnych dochodzi również w Tatrach. Zdarzenie takie miało miejsce m.in. w lipcu po słowackiej stronie granicy, gdzie zaatakowany został turysta, który z niewielkiej odległości filmował młodego niedźwiedzia.
Źródło: New York Post, KSL-TV, Fox News
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/(CC BY 2.5)