Niektórzy amerykańscy naukowcy decydują się przenieść do Kanady. Ma to związek z przejęciem władzy przez administrację Donalda Trumpa. Wśród nich jest znany historyk profesor Timothy Snyder i jego żona Marci Shore. Mają pracować na Uniwersytecie Toronto.
Część osób ze świata nauki w Stanach Zjednoczonych przenosi się do Kanady w związku z rządami nowej administracji prezydenta Donalda Trumpa. Wśród nich jest specjalizujący się w historii Europy Środkowej i problemach nacjonalizmu historyk Timothy Snyder, który będzie wykładał na Uniwersytecie Toronto.
Timothy Snyder "jest obecnie na urlopie ze swojego stanowiska profesora historii na Uniwersytecie Yale, zacznie wykładać w Munk School w roku akademickim 2025-2026" - taki komunikat widnieje na stronie Munk School of Global Affairs, centrum akademickim na Uniwersytecie Toronto.
Snyder jest autorem książek "O tyranii. Dwadzieścia lekcji z dwudziestego wieku" i "Droga do niewolności. Rosja. Europa. Ameryka", w której opisuje, jak Rosja działa na rzecz zniszczenia krajów zachodnich, wykorzystując Donalda Trumpa. Mówi też biegle po polsku.
"Amerykańska katastrofa"
Snyder został w styczniu tego roku zaatakowany w mediach społecznościowych przez wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który napisał, że "fakt, iż ta osoba jest profesorem Yale, wprowadza w zakłopotanie". Vance komentował w ten sposób esej Snydera pt. "Pete Hegseth: krótki kurs - 13 kroków do narodowej destrukcji". Traktował on o nominacji Hegsetha przez Trumpa na sekretarza obrony USA. Urzędnik ostatecznie objął to stanowisko.
Hegseth jest jedną z postaci afery, która wybuchła niedawno w USA. Redaktor naczelny "The Atlantic"Jeffrey Goldberg poinformował, że omyłkowo został dodany do zamkniętego czatu na komunikatorze Signal, w którym czołowi członkowie amerykańskiej administracji omawiali atak na jemeńskich rebeliantów. Według niego, Hegseth udostępnił tam plany działań zbrojnych.
Dziennikarz otrzymał dostęp do szczegółowych planów operacji na dwie godziny przed uderzeniem. Autentyczność ujawnionych wiadomości potwierdził rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Brian Hughes.
Razem ze Snyderem na Uniwersytet Toronto przeniosła się jego żona, historyczka Marci Shore. Również ona zacznie wykładać w Munk School jesienią tego roku. Portal TorontoToday cytował Shore, która powiedziała, że tak ona, jak i Snyder, zamierzają pozostać w Toronto "na długo".
Wyjaśniła, że rozmowy z uczelnią zaczęły się dwa lata temu, ale "nasza amerykańska katastrofa odegrała rolę w ostatecznej decyzji".
CZYTAJ TEŻ: Snyder i Fukuyama apelują do Kongresu. "Znajdziemy się w świecie znacznie bardziej niebezpiecznym"
Naukowcy piszą do kanadyjskich uniwersytetów
Inny znany amerykański naukowiec z Yale, specjalizujący się w filozofii języka i analizie faszyzmu, profesor filozofii Jason Stanley, również przenosi się na Uniwersytet Toronto. Wśród jego znanych dzieł jest książka "Jak działa faszyzm", którą przetłumaczono także na język polski.
- Stany Zjednoczone są w trakcie przejęcia przez autokratów i są rządzone przez reżim, który nie sądzę, by chciał oddać władzę (...) To nie tylko Donald Trump, to cała maszyna za Donaldem Trumpem - powiedział Stanley cytowany przez publicznego nadawcę CBC.
Portal DailyNous - specjalizujący się w informacjach o tematyce filozofii i dotyczących środowiska filozofów - podał, że Stanley wyjaśniał w mailu, iż "decyzja jest spowodowana klimatem politycznym w USA", a ofertę z Toronto zaakceptował w miniony piątek. Przyznał, że skłoniły go do tego działania Uniwersytetu Columbia, który przystał na żądania Trumpa, aby odzyskać 400 mln dolarów dotacji budżetowej, którą prezydent wcześniej wycofał.
Jak podawało CBC w czwartek, kanadyjskie uniwersytety otrzymują wiele pytań, także od bardzo znanych naukowców, czy mogliby kontynuować pracę w Kanadzie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: WIN MCNAMEE/PAP/EPA