Na nowe stanowisko doradcy Białego Domu ds. regionu Azji i Pacyfiku prezydent elekt USA Joe Biden powoła doświadczonego eksperta ds. polityki międzynarodowej Kurta Campbella – poinformowała w środę rzeczniczka zespołu Bidena ds. przejęcia władzy.
Rzeczniczka zespołu Bidena oznajmiła, że Kurt Campbell będzie koordynatorem ds. regionu Azji i Pacyfiku w radzie bezpieczeństwa narodowego Białego Domu.
Wcześniej w środę o planach powołania doświadczonego dyplomaty na stanowisko w Białym Domu poinformował brytyjski dziennik "Financial Times", który wyjaśnił, że utworzenie tej funkcji ma ułatwić nowej amerykańskiej administracji zmierzenie się z wyzwaniami związanymi ze wzrostem potęgi Chin.
Pracował w Departamencie Stanu za administracji Obamy
Campbell odpowiadał za sprawy azjatyckie w Departamencie Stanu za administracji Baracka Obamy. Uważany jest za jednego z najważniejszych architektów polityki zagranicznej zwanej "pivot to Asia" (przesunięcie w stronę Azji), kładącej największy nacisk na stosunki z krajami tego regionu. Jest jednym z założycieli think tanku Center for a New American Security (Centrum na rzecz Nowego Amerykańskiego Bezpieczeństwa).
Swoje stanowisko dotyczące polityki USA wobec Azji Campbell przedstawił między innymi w wydanej w 2016 roku książce "The Pivot", w której argumentował, że wobec rosnącej siły Chin konieczne jest zacieśnienie sojuszy z Japonią i Koreą Południową oraz zbliżenie z Indiami i Indonezją.
Bliski człowiek przyszłego sekretarza stanu
Według "FT" Campbell jest blisko związany z przyszłym sekretarzem stanu Antonym Blinkenem oraz doradcą Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Jakiem Sullivanem. Jego żoną jest ekonomistka Lael Brainard, zasiadająca w Radzie Gubernatorów Rezerwy Federalnej, którą typowano na nową minister finansów, ale ostatecznie nie została wybrana.
Campbell ma również bliskie kontakty z politykami japońskimi i określany jest jako jeden z najbardziej "jastrzębich" demokratów. W artykule opublikowanym dwa lata temu na łamach magazynu "Foreign Policy" wzywał do przemyślenia podejścia do Pekinu i oceniał, że "Waszyngton po raz kolejny zbyt mocno uwierzył w swoją zdolność do kształtowania trajektorii Chin".
Utworzenie nowego stanowiska w radzie bezpieczeństwa wynika z potrzeby lepszej integracji polityki względem Chin w różnych agencjach rządowych pod kierunkiem eksperta – powiedział jeden z rozmówców "FT", który wyjaśnił, że Biden uznał, iż sprawy związane z Chinami dotyczą każdej agencji rządowej, a nie tylko resortów spraw zagranicznych, obrony i gospodarki.
Przyszły prezydent będzie musiał zdecydować, czy utrzyma wszystkie stanowcze środki wprowadzone przeciwko Chinom przez administrację ustępującego prezydenta Donalda Trumpa, w tym karne cła na chiński eksport i sankcje nałożone na chińskie firmy i urzędników.
Źródło: PAP