"Okno możliwości" dla państw Zachodu. Mają szansę przeciwstawić się wpływom Moskwy

Źródło:
PAP, New York Times
Rosyjska delegacja wojskowa w Republice Środkowoafrykańskiej. Nagranie z 1 września
Rosyjska delegacja wojskowa w Republice Środkowoafrykańskiej. Nagranie z 1 września Reuters
wideo 2/4
Rosyjska delegacja wojskowa w Republice Środkowoafrykańskiej. Nagranie z 1 września Reuters

Stany Zjednoczone i Francja mają szanse na przejęcie wpływów rosyjskiej formacji najemniczej Grupa Wagnera po śmierci jej szefa Jewgienija Prigożyna w Republice Środkowoafrykańskiej - prognozuje amerykański dziennik "New York Times". W kraju tym wciąż pozostaje ponad tysiąc wagnerowców.

Śmierć Jewgienija Prigożyna zachwiała stosunkami między wagnerowcami a Republiką Środkowoafrykańską (RŚA), która po raz pierwszy zaprosiła do kraju rosyjskich "instruktorów wojskowych" w 2017 roku. Słabo wyszkolona i niedofinansowana armia tego afrykańskiego państwa miała trudności z opanowaniem grup rebeliantów, prowadzących od 2012 roku bunt - przypomina "New York Times".

Rosja ujrzała w tym kroku możliwość odzyskania wpływów na kontynencie afrykańskim, utraconych po upadku ZSRR, a RŚA mogła cieszyć się wsparciem ze strony poważnego gracza, bez konieczności przestrzegania praw człowieka i zasad transparentności wymaganych przez Zachód - pisze amerykański dziennik.

Obecnie w RŚA pozostaje ponad tysiąc wagnerowców. Najemnicy wciąż kontrolują największą kopalnię złota i eskortują prezydenta. Wytrenowani przez Rosjan żołnierze RŚA noszą na mundurach logo Grupy Wagnera z czaszką i ochraniają budynki rządowe. W stołecznym Bangi wagnerowcy jedzą w tych samych restauracjach co zachodni dyplomaci. Widziano ich nawet na prywatnych przyjęciach organizowanych przez organizacje humanitarne.

Wagnerowcy odpowiadają też za szkolenie miejscowych duchownych, którzy wstępują do Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i sfinansowali rozgłośnię radiową. Za pośrednictwem jednej z firm objętej sankcjami USA najemnicy produkują też piwo, wódkę i inne napoje alkoholowe.

Okno możliwości dla USA i Francji

Część działań wagnerowców w Afryce próbowało przejąć rosyjskie ministerstwo obrony, jednak brak pewności co do dalszych losów rosyjskich najemników w RŚA otworzyło okno możliwości dla Stanów Zjednoczonych i Francji, by przeciwstawić się wpływom Moskwy - mówi "New York Times" jeden z wysokiej rangi zachodnich dyplomatów.

Po sierpniowej katastrofie lotniczej, w której zginął Prigożyn, RŚA otrzymuje od Rosji, USA i Francji propozycje przejęcia po wagnerowcach pozycji gwaranta jej bezpieczeństwa.

Rezultat tej walki może być zapowiedzią tego, jak będzie wyglądać przyszłość wagnerowców na kontynencie afrykańskim. "New York Times" podkreśla, że RŚA - spośród kilku krajów afrykańskich - jest najbardziej powiązana z tą najemniczą formacją.

Wagnerowcy odwiedzają grób swojego szefa Jewgienija Prigożyna na cmentarzu w Petersburgu
Wagnerowcy odwiedzają grób swojego szefa Jewgienija Prigożyna na cmentarzu w Petersburgu Reuters Archiwum

W zamian za wypchnięcie wagnerowców administracja prezydenta USA Joe Bidena zaproponowała RŚA wsparcie w dziedzinie bezpieczeństwa - przekazało trzech przedstawicieli władz tego afrykańskiego kraju. Według "New York Times", niedawno przedstawiciele amerykańskiej prywatnej firmy ochroniarskiej Bancroft spotkali się z reprezentantami RŚA.

Fidele Gouandjika, doradca prezydenta RŚA Faustina Archange Touadery, powiedział, że jego kraj ma miesiąc na zastanowienie się nad tą ofertą.

Rzecznik Departamentu Stanu USA przekazał z kolei, że Waszyngton zachęca władze RŚA do "uzyskania niezależności od Grupy Wagnera".

Rozmowy z Macronem

Prezydent RŚA prowadził też rozmowy na temat współpracy z Emmanuelem Macronem, prezydentem Francji, byłego imperium kolonialnego rządzącego terenem obecnej RŚA, którego wpływy w Bangi w ostatnim czasie osłabły. Francja - jak przypomina amerykański dziennik - zapowiedziała, że jej wsparcie nie obejmowałoby wysłania żołnierzy.

"Nie wiadomo, czy zachodnie kraje mogą zaproponować taki sam poziom ochrony jak rosyjska grupa najemnicza i czy przyciśnięci do muru przedstawiciele władz RŚA będą mieć odwagę, by stawić czoła grupom rebeliantów i innym zagrożeniom dla bezpieczeństwa bez Grupy Wagnera" - pisze "NYT".

Wagnerowcy od lat wspomagali liderów RŚA poprzez zapewnianie ochrony, broni, a także przez kampanie propagandowe. W zamian najemnicy otrzymali lukratywne koncesje m.in. na wydobycie złota i diamentów. Uczestniczyli w walkach z grupami rebeliantów i łamali prawa człowieka w stosunku do cywilów. Brutalna taktyka działań stosowana przez wagnerowców obejmuje m.in. gwałty i tortury.

"Wagnerowcy. Najemnicy Putina"
"Wagnerowcy. Najemnicy Putina"Materiały prasowe Player Original

"New York Times" pisze, że w szkolenia żołnierzy przeprowadzane przez wagnerowców w RŚA wchodzi "nauka tortur". Potwierdziło to trzech żołnierzy RŚA. Jeden z nich przekazał, że najemnicy uczyli np. wyrywania paznokci, pozbawiania snu, rażenia prądem genitaliów. Ćwiczenia przeprowadzano na więźniach.

Trudny partner

Pojawiają się głosy, że Grupa Wagnera stała się trudnym partnerem, którego wielu przedstawicieli władz chciałoby się pozbyć.

- Zachód chce, żebyśmy pozbyli się Grupy Wagnera, ale bez nich w ciągu czterdziestu ośmiu godzin będziemy mieć problemy. Czy tego chcemy, czy nie, odpowiadają za bezpieczeństwo prowincji - mówi Robert Ngoki, szef izby handlowej RŚA.

W ostatnim czasie, by złagodzić wizerunek najemniczej formacji, rosyjskie centrum kultury w Bangi, prowadzone przez wysokiej rangi przedstawiciela Grupy Wagnera, proponuje zajęcia z robienia na drutach, naukę języka, darmowe przekąski. Jest tam nawet dmuchany basen dla dzieci.

"New York Times" przypomina, że w rosyjskim centrum kultury w Bangi przesiadywał niegdyś Jewgienij Prigożyn, który rozmawiał z uczniami i proponował im bezpłatne laptopy.

"Poruszając się o lasce"

Rosyjscy eksperci, pytani o rozwój sytuacji, wyrażają wątpliwości, czy prezydent Republiki Środkowoafrykańskiej odważy się zrezygnować z systemu bezpieczeństwa, jaki zapewnia najemnicza formacja.

- Faustin Touadera (prezydent RŚA - red.) jest jak osoba z niepełnosprawnością, poruszająca się o lasce, a laską tą jest Grupa Wagnera - stwierdził Siergiej Jeledinow, emerytowany rosyjski oficer i niezależny analityk ds. bezpieczeństwa w Afryce.

Autorka/Autor:tas

Źródło: PAP, New York Times