USA: chińscy hakerzy wykradli 60 tysięcy e-maili urzędników Departamentu Stanu

Chińscy hakerzy, którzy w maju mieli włamać się do skrzynek pocztowych wielu agencji rządowych USA, wykradli około 60 tys. e-maili ważnych urzędników Departamentu Stanu. Informację tę potwierdził w czwartek rzecznik departamentu Matthew Miller. - Departament Stanu USA odkrył, że włamano się do systemów Microsoft i powiadomił o tym firmę - powiedział Miller. Dodał, że departament formalnie nie przypisał nikomu tego ataku, ale Microsoft uznał, że sprawcami była chińska grupa hakerów. - Nie mamy powodu, by w to wątpić - podkreślił.

Microsoft poinformował na początku września, że hakerom udało się włamać na konta amerykańskich urzędników, m.in. dlatego, że wcześniej skradli wrażliwe dane od pracownika firmy. W lipcu informowano, że włamania dotyczyły łącznie około 25 agencji rządowych USA.

ZOBACZ TEŻ: "Obywatel Zeng" zatrzymany. Miał przekazywać CIA sekrety chińskiej armii

Informację o skali wykradzionych danych jako pierwszy przekazał anonimowo mediom członek personelu amerykańskiego senatora. Powiedział on, że hakerzy dostali się do poczty łącznie dziesięciu urzędników z Departamentu Stanu - dziewięciu zajmujących się wschodnią Azją i regionem Pacyfiku oraz jednego urzędnika zajmującego się sprawami europejskimi. Wśród przechwyconych danych miały się znajdować m.in. te dotyczące planów podróży. Przekazał też, że pozyskali oni także listę adresów e-mail wszystkich osób pracujących w departamencie, które mogą być dla nich użyteczne przy kolejnych ewentualnych próbach włamywania się do kont.

W lipcu "Wall Street Journal" ustalił, że wśród osób, których dane zostały wykradzione, znajduje się ambasador USA w Chinach Nicholas Burns i asystent sekretarza stanu ds. Azji Wschodniej Daniel Kritenbrink. Według mediów znalazła się wśród nich też sekretarz handlu Gina Raimondo.

ZOBACZ TEŻ: Szef FBI: chińscy hakerzy największym zagrożeniem kontrwywiadowczym dla USA