Kanadyjski aktor Ryan Reynolds przegrał zakład i poszedł na kolonoskopię. Od lekarzy usłyszał, że to mogło mu uratować życie, bo polip, który u niego wykryto, to ryzyko złośliwego nowotworu w przyszłości. Gwiazdor kina teraz apeluje o poddawanie się profilaktycznym badaniom. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Hollywoodzki gwiazdor Ryan Reynolds na ekranie był już superbohaterem, postacią komputerową i "narzeczonym mimo woli". W najnowszym filmie jest sobą - pacjentem zgłaszającym się na profilaktyczną kolonoskopię.
- Udało mi się znaleźć bardzo niewielki polip, który był po prawej stronie twojego jelita grubego. Możliwe, że to uratowało ci życie. Nie przesadzam. Dokładnie po to się to robi, bo nie masz żadnych objawów – mówi do aktora dr Jonathan LaPook z NYU Grossman School of Medicine.
Gwiazdor namawia do profilaktyki
Z polipa w przyszłości mógłby rozwinąć się złośliwy nowotwór jelita grubego. Reynold na profilaktyczne badanie - zgodnie z wytycznymi amerykańskich lekarzy - zgłosił się po ukończeniu 45. roku życia. Nagranie pobytu w szpitalu zostało umieszczone na profilu internetowym aktora. Choć badanie miało być efektem przegranego zakładu z przyjacielem, zwycięzca też poszedł na kontrolę - u niego lekarze znaleźli trzy polipy.
Kampania informacyjna znanego aktora to potrzebna promocja profilaktyki raka jelita grubego. Regularne badanie, wykonane w odpowiednim momencie, może w stu procentach zapobiec nowotworowi. Mimo to tematu wciąż się unika.
- Kiedyś nie mówiliśmy o raku piersi, o raku szyjki macicy. Temat raka jelita grubego, raka odbytu, jest nadal tematem tabu – podkreśla prezes Fundacji EuropaColon Polska Iga Rawicka.
Nowotwór długo rozwija się bez objawów
Rak jelita grubego długo rozwija się bez żadnych objawów. Pierwsze nowotworowe zmiany można wykryć tylko badając się. - Jesteśmy krajem, w którym w większości przypadków rozpoznanie raka jelita grubego stawiane jest późno albo za późno – przyznaje prof. Michał Pędziwiatr ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
- Zachorowań na rok odnotowujemy około 18 tysięcy i 12 tysięcy zgonów. To są bardzo niekorzystne wskaźniki epidemiologiczne, bo to oznacza, że każdego dnia w Polsce na raka jelita grubego zachoruje 50 osób, a 30 osób każdego dnia w naszym kraju niestety umrze z powodu raka jelita grubego – zwraca uwagę dr Nastazja Dagny Pilonis z Centrum Profilaktyki Nowotworów.
Rak jelita często wykrywany jest przypadkiem
Jednym z najważniejszych czynników ryzyka jest niezdrowy styl życia, polegający na złej diecie, braku aktywności fizycznej, paleniu papierosów i piciu alkoholu. Istotny jest też wiek i obciążenie genetyczne, które objawia się wystąpieniem nowotworu u któregoś z członków rodziny.
Czynnik genetyczny wpłynął na chorobę Sandry Gliszczyńskiej. - Sama nic nie zauważyłam. W zasadzie zaczęło się to podczas ciąży, kiedy jadąc na wakacje zaczęłam krwawić. Udałam się do pobliskiego szpitala i okazało się, że mam guza na jajniku – opowiada 32-latka.
Po urodzeniu dziecka, rozpoczęła leczenie złośliwego nowotworu jajnika. W trakcie okazało się, że rak jest przerzutem nowotworu jelita grubego, który rozwijał się bez wyraźnych objawów. Z nim Sandra walczy od dwóch lat. - Cykl jednej chemioterapii, potem drugiej i teraz jestem na leczeniu paliatywnym - to jest, można powiedzieć, moja już trzecia linia leczenia – wyjaśnia Sandra Gliszczyńska.
Grzegorz Rozalski już w latach 90. wiedział, że powinien regularnie się badać, bo ma skłonność do polipów. Nie robił tego, co doprowadziło do zaawansowanego raka i jednoznacznego objawu: krwi w stolcu. - Żałuję, że nie robiłem kolonoskopii i teraz gorąco wszystkich namawiam – mówi.
Profilaktycznej kolonoskopii, według europejskich wytycznych, powinien poddać się każdy, kto skończył 50 lat. Jednak refundacji badań przez NFZ od początku roku do dziś nie ma.
Źródło: TVN24