Unia Europejska nałożyła sankcje na kilku chińskich urzędników i jedną firmę za łamanie praw człowieka. Chodzi o działania wobec muzułmańskiej mniejszości ujgurskiej w regionie Sinciang. To pierwsze unijne sankcje wobec Pekinu od czasu nałożenia embarga na broń w 1989 roku.
Będą to pierwsze sankcje, jakie Unia Europejska nakłada na Chiny od ponad 30 lat. Ostatnie zostały nałożone po serii protestów, które odbyły się wiosną 1989 roku na placu Tiananmen w Pekinie. Zostały one stłumione przez wojsko i zakończyły się masakrą ludności cywilnej. Bruksela nałożyła wtedy na Pekin nadal obowiązujące embargo na broń.
"Arbitralne zatrzymania i poniżające traktowanie Ujgurów i osób z innych muzułmańskich mniejszości etnicznych"
Tym razem Unia Europejska nakłada na Chiny sankcje za łamanie praw człowieka wobec muzułmańskiej mniejszości ujgurskiej. Sytuacja Ujgurów w Chinach budzi coraz większe zaniepokojenie w Europie.
Sankcje polegają na zamrożeniu aktywów i zakazie wjazdu na terytorium Unii Europejskiej. Nałożone zostały na cztery osoby oraz na Biuro Bezpieczeństwa Publicznego Korpusu Produkcyjno-Budowlanego regionu Sinciang.
Wśród osób objętych sankcjami jest międy innymi Chen Mingguo, dyrektor Biura Bezpieczeństwa Publicznego w regionie Sinciang w północno-zachodnich Chinach. Unia Europejska stwierdziła, że Chen jest odpowiedzialny za "poważne naruszenia praw człowieka". Oskarża tego chińskiego urzędnika o "arbitralne zatrzymania i poniżające traktowanie Ujgurów i osób z innych muzułmańskich mniejszości etnicznych, a także systematyczne łamanie ich wolności wyznania lub przekonań".
Inne osoby z zakazami podróżowania i zamrożeniem aktywów to urzędnicy chińscy Wang Mingshan i Wang Junzheng oraz Zhu Hailun.
Obozy w chińskim regionie Sinciang
Jak podaje Reuters, według nieoficjalnych szacunków co najmniej milion muzułmanów jest przetrzymywanych w obozach w regionie Sinciang. Działacze praw człowieka i niektórzy zachodni politycy zarzucają Chinom stosowanie tortur i pracy przymusowej. Władze ChRL zaprzeczają, by miały miejsce jakiekolwiek naruszenia praw człowieka wobec Ujgurów i twierdzą, że obozy zapewniają szkolenia zawodowe i są potrzebne do walki z ekstremizmem.
Agencja dodaje w komentarzu, że sankcje te, "choć są głównie symboliczne", oznaczają znaczne zaostrzenie polityki Unii Europejskiej wobec Chin, które Bruksela od dawna uważała za dobrego partnera handlowego, ale obecnie postrzega je jako kraj systematyczne naruszający podstawowe prawa i wolności człowieka.
Szef dyplomacji Węgier: sankcje przeciw Chinom efekciarskie i bezsensowne
Do nałożenia unijnych sankcji na Chiny odniósł się szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto. Powiedział, że Chiny uważają je za "bezsensowne, efekciarskie i szkodliwe".
Minister powiedział węgierskim dziennikarzom w Brukseli, że decyzja o tak strategicznym znaczeniu jest bezsensowna szczególnie wtedy, gdy bardzo wzrasta znaczenie współpracy międzynarodowej i zamiast sankcji należałoby ratować ludzkie istnienia.
Według niego nowe sankcje przeciw Chinom są wyjątkowo szkodliwe, bo zatrują współpracę między Unią Europejską i tym krajem, chociaż Unia mogłaby na niej skorzystać.
Źródło: Reuters, PAP