Teheran proponuje odszkodowania rodzinom ofiar zestrzelonego boeinga. Kijów krytykuje

Źródło:
Reuters

Władze Iranu przekażą 150 tysięcy dolarów dla rodzin każdej ze 176 osób, które zginęły w wyniku zestrzelenia ukraińskiego samolotu pasażerskiego nad Teheranem – przekazała oficjalna agencja informacyjna IRNA. Decyzję władz irańskich skrytykował Kijów. Zdaniem ukraińskiej dyplomacji kwota rekompensat powinna być ustalona w drodze negocjacji.

Boeing 737-800 linii Ukraine International Airlines, wykonujący lot z Teheranu do Kijowa, został 8 stycznia zestrzelony w okolicach Teheranu. Zginęło 176 osób, w tym 82 Irańczyków, 57 Kanadyjczyków, 11 Ukraińców (dwoje pasażerów i dziewięcioro członków załogi), a także obywatele Szwecji, Afganistanu i Wielkiej Brytanii. Władze Iranu przyznały 11 stycznia, że jego siły zbrojne zestrzeliły ukraiński samolot pasażerski w rezultacie błędu. Wcześniej Teheran zaprzeczał, jakoby ponosił odpowiedzialność za tragedię.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Iran oferuje rekompensaty, Ukraina odpowiada

"Rząd Iranu poparł wypłacenie tak szybko, jak to możliwe 150 tysięcy dolarów lub ekwiwalentu tej sumy w euro bliskim każdej z ofiar katastrofy ukraińskiego samolotu" – napisano w oświadczeniu irańskich władz.

Z decyzji Iranu nie są zadowolone władze w Kijowie. Ukraiński MSZ wyraził opinię, że sumy rekompensat powinny zostać ustalone w drodze negocjacji, jak wskazywałaby międzynarodowa praktyka. Do rozmów takich dochodziło już dwukrotnie - w lipcu i październiku tego roku. Ponadto strona ukraińska oczekuje, że okoliczności tragedii zostaną wyjaśnione, a odpowiedzialni za nią będą postawieni przed sądem.

- Strona ukraińska oczekuje od Iranu projektu raportu technicznego na temat okoliczności zestrzelenia samolotu – mówił rzecznik MSZ Oleg Nikolenko. Dodał, że Teheran nie wdrożył jeszcze postanowień wcześniejszych porozumień między państwami. Nie wyjaśnił, o jakie porozumienia chodzi. Zdaniem Nikolenki sytuacja taka jest "wyjątkowo nieakceptowalna, dlatego że mówimy o losie niewinnych ludzi".

Habib Haghjoo, Kanadyjczyk urodzony w Iranie, który w katastrofie stracił córkę i wnuczkę, powiedział, że nie ufa zapowiedziom władz w Teheranie, dodając, że najważniejszy jest dla niego raport. – Oni chcą to zamieść pod dywan. My chcemy prawdy – mówił, cytowany przez agencję Reutera. 

Co stało się nad Teheranem?

Zdaniem irańskiego ministra dróg i rozwoju miast Mohammada Eslamiego, strona irańska przekazała już końcowy raport na temat katastrofy do państw uczestniczących w śledztwie. Zgodnie z prawem Organizacji Narodów Zjednoczonych, Iran kontroluje dochodzenie, przy udziale Stanów Zjednoczonych jako państwa, w którym wyprodukowano boeinga oraz Ukrainy, która eksploatowała maszynę. Udział w postępowaniu ma także Kanada, z której pochodziło wiele ofiar tragedii.

W lipcowej wersji raportu Irańskiej Organizacji Lotnictwa Cywilnego stwierdzono, że system kierowanych rakiet ziemia-powietrze przeniesiono i nie został on odpowiednio ustawiony. Obsługujący go żołnierze nie mogli skomunikować się z centrum dowodzenia, błędnie zidentyfikowali lot cywilny jako zagrożenie i dwukrotnie oddali ogień bez uzyskania zgody dowódców. W raporcie nie podano, dlaczego przesunięto system.

Katastrofa lotnicza w IraniePAP

Jak poinformowała agencja AP, pracownicy zachodniego wywiadu i analitycy uważają, że Iran zestrzelił samolot rosyjskim systemem Tor, w NATO oznaczonym jako SA-15. W 2007 roku Iran odebrał z Rosji 29 jednostek Tor-M1 na podstawie umowy o wartości szacowanej na 700 mln dolarów.

Z raportu wynika, że ukraiński samolot nie zachowywał się nietypowo. "W momencie odpalenia pierwszego pocisku samolot leciał na normalnej wysokości i po normalnej trajektorii" - czytamy w raporcie.

Autorka/Autor:ft/adso

Źródło: Reuters

Tagi:
Raporty: