Większość ukraińskich obrońców Mariupola, którzy zostali uwolnieni w środę w ramach wymiany jeńców, nie ma rąk albo nóg, ale są szczęśliwi - przekazała portalowi Suspilne siostra jednego z dowódców obrony kombinatu metalurgicznego Azowstal, który jeszcze jest w rosyjskiej niewoli.
- Prawie wszyscy, 99 procent, są bez rąk, bez nóg. Ktoś stracił czucie, ktoś inny nie widzi, ale są szczęśliwi. Niektóre chłopaki mówią ze łzami w oczach, inni nie mogą mówić - oznajmiła Tetiana Charko, która reprezentuje Stowarzyszenie Rodzin Obrońców Azowstalu.
- To wielkie szczęście móc zobaczyć ich uśmiechy, ich oczy. Czekamy na absolutnie każdego obrońcę - dodała Charko. Inna przedstawicielka Stowarzyszenia Kateryna Popowa zapewniła, że będzie ono działać, dopóki do domu nie wróci ostatni obrońca ojczyzny, "żywy i nieuszkodzony". W ramach największej jak dotąd wymiany jeńców do domu wróciło 144 żołnierzy ukraińskich, w tym 95 obrońców Azowstalu.
Czytaj także: Uwolnieni Ukraińcy w wywiadzie opowiadają o więzieniu
W niewoli
Obrońcy Mariupola po niemal trzech miesiącach bardzo ciężkich walk, w tym w oblężonym przyczółku na terenie zakładów Azowstal, w maju trafili do rosyjskiej niewoli po decyzji dowództwa, że "ma zostać uratowane życie żołnierzy".
Według strony ukraińskiej do niewoli trafiło ponad 2,5 tysiąca osób, w tym żołnierze pułku Azow, 36. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej, a także przedstawicieli innych formacji.
Rząd Ukrainy zapowiedział, że jeńcy mają zostać wymienieni na rosyjskich żołnierzy, i zapewniał, że sprawę traktuje priorytetowo.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Ukrainy