We wtorek na zachodnim brzegu Krymu doszło do serii wybuchów. Prezydent Ukrainy, odnosząc się do tego zdarzenia wskazał, że od zajęcia Krymu zaczęła się rosyjska wojna z Ukrainą i tam "musi się zakończyć". Wołodymyr Zełenski powiedział, że wierzy w odzyskanie półwyspu.
W okolicy rosyjskiej bazy wojskowej w Nowofedoriwce na okupowanym Krymie doszło do kilku eksplozji - przekazała agencja Reutera, powołując się na świadków. Na udostępnionym przez agencję nagraniu zarejestrowano moment eksplozji. Słychać było wybuchy i widać unoszące się kłęby ciemnego dymu.
Zełenski: nigdy nie zrezygnujemy z Krymu
- Dziś wiele uwagi poświęca się tematowi Krymu. I słusznie, bo Krym jest ukraiński i nigdy z niego nie zrezygnujemy - powiedział w wieczornym wystąpieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
- Nie zapomnimy, że wojna rosyjska z Ukrainą rozpoczęła się wraz z okupacją Krymu - przypomniał ukraiński przywódca. Zełenski oświadczył, że Rosja zamieniła półwysep, który, jak zaznaczył, zawsze był jednym z najlepszych miejsc w Europie, w jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc na kontynencie, a okupant sprowadził na Krym represje, problemy ekologiczne, beznadzieję gospodarczą oraz wojnę.
Zełenski: wojna zaczęła się na Krymie i musi zakończyć się na Krymie
Według ukraińskiego przywódcy obecność Rosjan na półwyspie jest zagrożeniem dla całej Europy oraz globalnej stabilności, "a region Morza Czarnego nie może być bezpieczny, dopóki Krym jest okupowany".
- To rosyjska wojna z Ukrainą i całą wolną Europą zaczęła się na Krymie i musi zakończyć się na Krymie, jego wyzwoleniem. Dziś nie da się powiedzieć, kiedy to nastąpi, ale ciągle dodajemy elementy niezbędne do wyzwolenia Krymu - powiedział Zełenski.
Źródło: PAP