Ukraińskie wojsko przekazało, że siły rosyjskie przeprowadziły w poniedziałek rano atak rakietowy na dużą skalę w kilku regionach. W całym kraju został ogłoszony alarm przeciwlotniczy, który obowiązywał przez ponad trzy godziny. Władze ukraińskie podały, że co najmniej trzy osoby zginęły, a 33 zostały ranne. Burmistrz Krzywego Rogu na południu Ukrainy poinformował, że 15 tysięcy mieszkańców nie ma prądu. "Ukraińcy spędzili dzisiejszy poranek w schronach. Należy położyć kres rosyjskiemu terrorowi" - napisało ukraińskie ministerstwo obrony na platformie X (dawniej Twitter).
W poniedziałek rano Rosja przeprowadziła zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, uderzając w obiekty mieszkalne i przemysłowe. Władze ukraińskie podały, że co najmniej trzy osoby zginęły, a 33 zostały ranne. W całym kraju przez ponad trzy godziny obowiązywał alarm przeciwlotniczy.
Ołeksij Kułeba, zastępca szefa kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Ołeksij Kułeba poinformował o jednej ofierze w Krzywym Rogu. Dwie osoby zmarły w obwodzie chmielnickim.
Około godziny 6 czasu lokalnego (godziny 5 w Polsce - red.) w całej Ukrainie rozpoczął się alert o nalotach, a siły powietrzne Ukrainy podały, że kraj znalazł się w stanie zagrożenia ze strony rakiet manewrujących, a w niektórych regionach rakiet balistycznych.
Przedstawiciele władz wojskowych w Krzywym Rogu, Zaporożu, Charkowie, Dnieprze i obwodzie chmielnickim podali, że ich miasta były pod "zmasowanym atakiem rakietowym" Rosji.
"Rakiety skierowane na ludzi"
Urzędnicy w zachodnim obwodzie chmielnickim zgłosili co najmniej sześć wybuchów. Dwie osoby zginęły w tym obwodzie. Wcześniej region chmielnicki informował o jednej osobie zabitej.
Według relacji zastępcy szefa kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Ołeksija Kułeby w Krzywym Rogu zginęła jedna osoba. Sytuację w mieście komplikują warunki pogodowe. "Trwa likwidacja następstw ostrzałów" - napisał na Telegramie.
"Wróg zaciekle atakuje pokojowe miasta" - napisał na Telegramie Ołeksandr Wiłkuł, burmistrz Krzywego Rogu na południu Ukrainy. Wiłkuł poinformował, że 15 tysięcy mieszkańców nie ma prądu, a lokalne tramwaje i trolejbusy nie kursują.
Gubernator Krzywego Rogu Serhij Łysak poinformował, że w wyniku ostrzału zginął 62-letni mężczyzna. Dodał, że uszkodzone zostało centrum handlowe i ponad dwadzieścia budynków prywatnych. "Szalony wróg po raz kolejny uderzył w ludność cywilną. Rakiety skierowane na ludzi" - napisał Łysak na Telegramie.
W Nowomoskowsku, również w obwodzie dniepropietrowskim, po ataku Rosjan jest 24 poszkodowanych, w tym pięcioro dzieci.
Gubernator Ołeh Syniehubow powiedział, że tereny przemysłowe i obiekty edukacyjne w Charkowie zostały zniszczone w wyniku co najmniej czterech ataków rakietowych. W miasteczku Zmijiw w obwodzie charkowskim spod ruin ratownicy wydostano dwoje ludzi.
Jak poinformował gubernator obwodu Jurij Małaszko, w mieście Zaporoże doszło do pięciu wybuchów, a cztery osoby zostały ranne. Tam także doszło do zniszczeń budynków mieszkalnych.
"Ukraińcy spędzili dzisiejszy poranek w schronach"
Wielu mieszkańców korzysta z metra jako niezawodnego schronienia podczas ataków rakietowych. Setki cywilów schroniło się rano na stacji metra w Kijowie, gdy ogłoszono alarm.
"Ukraińcy spędzili dzisiejszy poranek w schronach. Należy położyć kres rosyjskiemu terrorowi" - napisało ukraińskie Ministerstwo Obrony na platformie X (dawniej Twitter).
W niedzielę Denise Brown, koordynatorka ONZ ds. pomocy humanitarnej dla Ukrainy poinformowała, że od 29 grudnia ubiegłego roku w rosyjskich atakach zginęło prawie 120 cywilów, a rannych zostało prawie 500 osób. - Za każdym z tych przypadków kryje się historia ogromnego cierpienia - podkreśliła.
Źródło: PAP, Reuters