Sytuacja wokół obrony Bachmutu staje się coraz bardziej napięta. Rosjanom brakuje zaledwie pięciu kilometrów do pokonania, zanim miasto zostanie całkowicie okrążone - powiedział w rozmowie z ukraińskim Radiem NV były dowódca kompanii batalionu szturmowego Ajdar Jewhen Dykyj. - Obie trasy, które łączyły Bachmut z pobliskim miastami, zostały już odcięte - dodał. Jego zdaniem kluczowe w walkach o miasto będzie kilka najbliższych dni.
- Zacznijmy od dobrych wiadomości. Nie, miasto wciąż nie zostało okrążone. To jeszcze nie jest Iłowajsk - odpowiedział na pytanie dziennikarzy Radia NV Jewhen Dykyj, który utrzymuje obecnie ścisły kontakt z obrońcami Bachmutu. Były dowódca kompanii batalionu szturmowego Ajdar odniósł się w ten sposób do tak zwanego kotła iłowajskiego z sierpnia 2014 roku, kiedy została stoczona jedna z najbardziej krwawych bitew w Donbasie. Rosyjska armia, wspierająca donieckich separatystów, otoczyła wtedy pod Iłowajskiem siły ukraińskie.
- Odległość między skrajnymi pozycjami Rosjan z północy i południa miasta wynosi obecnie około pięciu kilometrów. Czyli tak naprawdę pięciokilometrowe "gardło" łączy miasto z resztą kontrolowanych przez nas terytoriów. Obie trasy, które łączyły Bachmut z pobliskim miastami, zostały już odcięte. Droga do Słowiańska została utracona dość dawno, kontrolują ją obecnie rosyjskie wojska. Droga w kierunku Kostiantynówki na razie jest w użyciu. Ale znajduje się pod bardzo szczelną kontrolą ogniową wroga. Tam ukraińscy żołnierze muszą "lawirować" między pociskami - powiedział Dykyj.
Pogoda nie sprzyja obrońcom
Wojskowy podkreślił, że w niektórych miejscach na trasie Bachmut-Kostiantynówka ukraińscy żołnierze poruszają się w odległości zaledwie 300-400 metrów od wysuniętych pozycji wroga. - Pogoda też robi swoje. Ziemia rozmarzła, nie można zboczyć z trasy, nie można poruszać się po okolicznych polach. Jeep może się przemknąć, ale ciężarówka już nie. Pojazdy gąsienicowe tym bardziej nie przejadą - dodał.
Zdaniem rozmówcy Radia NV sytuacja skomplikowała się w zeszłym tygodniu, kiedy Rosjanom udało się wysadzić oba mosty na pobliskiej rzece.
Dykyj przekazał też "najświeższą" informację - o przejęciu przez Rosjan kontroli nad drugorzędną drogą, prowadzącą z Bachmutu do wioski Chromowe. - Pamiętajmy, że do Bachmutu musi stale trafiać amunicja, żywność i woda pitna. Stamtąd z kolei płynie ciągły strumień naszych rannych, których trzeba ewakuować nie pieszo, ale samochodami. Logistyka ta jest obecnie niezwykle skomplikowana - stwierdził.
Perspektywy ukraińskich obrońców
Wojskowy, pytany o perspektywy walk o Bachmut, odpowiedział, że jeśli ukraińska armia rzuci na ten kierunek "potężne rezerwy, w szczególności z bardzo silnym wsparciem artyleryjskim i wrogowie zostaną odepchnięci na co najmniej kilka kilometrów od jednej z tras", to sytuacja może się odwrócić. - Nadal jest to możliwe. Ale chodzi o to, że nie da się długo utrzymać miasta Bachmut w takich warunkach jak obecnie - dodał.
Dykyj stwierdził również, że w przypadku opuszczenia Bachmutu i utrzymywania kontroli przez Rosjan nad głównymi trasami siły ukraińskie czeka trudne zadanie, czyli wydostanie się stamtąd w zorganizowany sposób. - Powiedzmy wprost: żeby nie zamieniło się to w ucieczkę, ponieważ ucieczce zawsze towarzyszą bardzo duże straty - zaznaczył.
Zdaniem byłego dowódcy kompanii batalionu szturmowego Ajdar kluczowe w walkach o Bachmut będzie kilka najbliższych dni.
Źródło: nv.ua
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Ukrainy/Facebook