Rosyjskie wojsko przy granicy z Ukrainą. Czy inwazja jest możliwa?

Źródło:
BBC, PAP

Rosyjskie wojsko gromadzi się na granicy z Ukrainą. Jego ruchy budzą obawy Kijowa i sojuszników z Zachodu o możliwą inwazję na ukraińskie terytorium. Czy otwarty konflikt między Rosją i Ukrainą jest możliwy? Jak mogłaby przebiegać rosyjska inwazja? Co może zniechęcić Moskwę do podejmowania agresywnych działań? Między innymi na te pytania dotyczące eskalacji napięcia na ukraińskiej granicy odpowiedziała agencja Reutera. 

Od kilku tygodni armia rosyjska gromadzi się przy granicy z Ukrainą. Kijów i jego sojusznicy z NATO wyrazili obawy, że ruchy Rosjan mogą utorować drogę do ewentualnej inwazji. Rosja odrzuca te oskarżenia, zarzucając Zachodowi eskalowanie napięcia. 

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Co Rosja i Ukraina mówią o ewentualnej inwazji?

Według naczelnika głównego zarządu wywiadu ministerstwa obrony Ukrainy Kyryła Budanowa Rosja zgromadziła ponad 92 tysiące żołnierzy przy ukraińskich granicach i przygotowuje się do ataku pod koniec stycznia albo na początku lutego przyszłego roku z kilku kierunków. Jak przekazał portalowi Military Times, taki atak najprawdopodobniej obejmowałby naloty powietrzne, ostrzał artyleryjski i ataki pancerne oraz ataki powietrznodesantowe na wschodzie, desanty morskie w Odessie i Mariupolu oraz mniejsze wtargnięcie przez Białoruś.

Ćwiczenia rosyjskiej armiimil.ru

Moskwa zaprzecza doniesieniom o planowanym ataku. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył we wtorek, że Rosja nie ma zamiaru na nikogo napadać i nie ma agresywnych planów. Zapewnił, że interpretowanie w ten sposób ruchów sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej na jej terytorium jest niesłuszne. Strona rosyjska zarzuciła Ukrainie i sojusznikom z NATO podsycanie napięcia oraz zasugerowała, że Kijów może przygotowywać się do odbicia terytoriów zajętych przez prorosyjskich separatystów w 2014 roku, czemu Ukraina zaprzecza - napisała agencja Reutera.

Czy inwazja na Ukrainę jest możliwa?

Agencja Reutera zasięgnęła opinii z kilkunastu źródeł, w tym urzędników zachodnich wywiadów oraz Rosjan, zaznajomionych ze sposobem uprawiania polityki przez Kreml. Niemal wszyscy zgodzili się, że rosyjska inwazja na Ukrainę jest mało prawdopodobna.

Bardziej wiarygodny scenariusz, o którym wspominają rozmówcy Reutera, zakłada, że Władimir Putin poprzez wykorzystywanie wiarygodnej groźby użycia sił zbrojnych, wysyła sygnał, że Rosja jest gotowa strzec swoich interesów na Ukrainie. Strona rosyjska kilkukrotnie w ostatnich tygodniach podkreślała, że nie godzi się na dostawy natowskiej broni dla Kijowa lub na jakąkolwiek obecność żołnierzy Sojuszu w tym kraju, nie wspominając o wizji członkostwa Ukrainy w strukturach NATO.

Ukraińscy żołnierze podczas ćwiczeńzsu.gov.ua

Źródła agencji zaznaczyły, że Putin z łatwością radzi sobie z eskalacją i deeskalacją konfliktów. Zrobił tak między innymi na wiosnę, gdy u granic Ukrainy zgromadził 100 tysięcy rosyjskich żołnierzy, których po pewnym czasie wycofał. W ten sposób - podkreślił Reuters - rosyjski przywódca utrzymuje w niepewności przeciwników co do swych zamiarów i przypomina Zachodowi, że Rosja jest siłą, z która trzeba się liczyć.

Jak mógłby wyglądać konflikt, gdyby do niego doszło?

Według brytyjskiego Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS) siły rosyjskie liczą 900 tysięcy żołnierzy, co pod tym względem daje Moskwie ponad czterokrotną przewagę nad Ukrainą, która dysponuje 209 tysiącami wojskowych.

Zdaniem Samira Puriego, który w Instytucie zajmuje się badaniem wojen hybrydowych, prawdziwą przewagą Rosji są jednak separatyści, którzy przejęli kontrolę nad wschodnią Ukrainą. Według analityka umożliwia to połączenie sił i rozszerzenie kontrolowanego przez nich terytorium.

Główny zarząd wywiadu ministerstwa obrony Ukrainy poinformował we wtorek, że "dowództwo Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej zwiększa gotowość bojową rosyjskich wojsk okupacyjnych na tymczasowo okupowanym terytorium obwodu donieckiego i ługańskiego". Jak dodano, w poniedziałek rozpoczęły się tam duże ćwiczenia dowódczo-sztabowe z udziałem rezerwy, jednostek struktur siłowych i administracji. Według ukraińskiego wywiadu kontrolę nad ćwiczeniami sprawuje Rosja. Równocześnie zaobserwowano aktywizację rosyjskich propagandowych mediów, "by przygotować kolejne nieprawdziwe materiały, dyskredytujące" ukraińskie siły - czytamy w komunikacie.

Konflikt w Donbasie trwa od kwietnia 2014 rokuAdam Ziemienowicz / PAP

Gdyby jednak doszło do szerokiej inwazji, podkreślił ekspert, Moskwa mogłaby rozważać atak z północy (ze swych terytoriów oraz z Białorusi), ze wschodu lub południa (z Krymu, który Rosja zaanektowała w 2014 roku) oraz atak morski na porty w Odessie nad Morzem Czarnym i Mariupolu nad Morzem Azowskim.

Jak do ewentualnej inwazji przygotowana jest Ukraina?

Agencja Reutera podkreśliła, że ukraińska armia jest obecnie znacznie silniejsza niż w 2014 roku, gdy Rosja zaanektowała Krym bez walki. Kijów dysponuje zaawansowanymi pociskami przeciwpancernymi, które pozyskał od Stanów Zjednoczonych, oraz może liczyć na wsparcie amerykańskiego wywiadu.

Niemniej potencjał Rosji względem Ukrainy jest wciąż przytłaczający. Analityk brytyjskiego think tanku Chatham House Mathieu Boulegue uważa, że dla Ukrainy rozwiązaniem byłoby "stawianie oporu tak długo, jak to możliwe, modlenie się o pomoc Zachodu, aż w końcu doszłoby do ostatecznego odparcia ataku". Jak dodał, Ukraina w przypadku pełnej inwazji musiałaby prowadzić działania wojenne, które wiązałyby się dla Rosjan z olbrzymimi kosztami operacji.  

Wojska w Europie Środkowej i WschodniejPAP

Co jeszcze może powstrzymać Rosję przed agresją?

Zdaniem Reutera podobnie jak w 2014 roku, gdy Rosja przejęła Krym, Zachód w przypadku inwazji na Ukrainę mógłby zdecydować się na bolesne dla Moskwy sankcje. Agencja jako przykład podała zablokowanie przepływu gazu przez rurociąg Nord Stream 2. Putin w przypadku agresji naraziłby się na całkowite zerwanie stosunków z państwami zachodnimi.

Nie jest jasne, jaką rolę mogłoby odegrać NATO. Ukraina nie jest państwem członkowskim Sojuszu, a ewentualna interwencja wiązałby się z ryzykiem dla wszystkich stron konfliktu. Bierność NATO w tej sprawie zbudowałoby jednak jego obraz jako nieistotnego sojuszu – zaznaczył Reuters.

Ukraińscy żołnierzezsu.gov.ua

- Mamy do czynienia z grą na przetrzymanie. Zarówno w siedzibie NATO w Brukseli, jak i w Moskwie będą trwały kalkulacje, jak daleko można posunąć się w eskalacji. Jeżeli NATO miałoby przygotowywać się do walki, dla Rosjan oznaczałoby to nieprawdopodobną eskalację - ocenił Samir Puri.

Autorka/Autor:ft/kg

Źródło: BBC, PAP

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru