Dr Andrew Michta: kiedy Finlandia i Szwecja wejdą do NATO, zmieni się cała architektura bezpieczeństwa

Źródło:
TVN24
"Kiedy Finlandia i Szwecja wejdą do NATO, cała architektura bezpieczeństwa na Bałtyku i w Skandynawii się zmieni"
"Kiedy Finlandia i Szwecja wejdą do NATO, cała architektura bezpieczeństwa na Bałtyku i w Skandynawii się zmieni"TVN24
wideo 2/2
"Kiedy Finlandia i Szwecja wejdą do NATO, cała architektura bezpieczeństwa na Bałtyku i w Skandynawii się zmieni"TVN24

Przez ostatnich 30 lat obecne było założenie, że system bezpieczeństwa w Europie należy budować przy obecności Rosji. Potrzebna jest zmiana tej kultury strategicznej. Ale to wymagać będzie czasu - powiedział w programie "Jeden na jeden" w TVN24 dr Andrew Michta, dziekan George Marshall Center. Jego zdaniem "przede wszystkim musi się odbudować Bundeswehra, a Francuzi muszą przestać myśleć tylko i wyłącznie w kategoriach Południa". Jak dodał, absolutnie kluczowe będzie również wejście Finlandii i Szwecji do NATO.

Według dr Andrew Michty nie jesteśmy z Rosją częścią tej samej cywilizacji, na co wskazuje sposób, w jaki zachowuje się rosyjskie wojsko oraz relacje między obywatelem a państwem. - To są wszystko rzeczy radykalnie różne od tego, co stanowi trzon Zachodu - ocenił. Zwrócił jednocześnie uwagę, że "nadal istnieje pewnego rodzaju fascynacja Rosją, zwłaszcza wśród krajów, które nie znajdują się na flance Sojuszu (Północnoatlantyckiego), które nie mają bezpośredniego kontaktu i historii bezpośredniego kontaktu z Rosją".

ZOBACZ CAŁY PROGRAM W TVN24 GO >>>

Zmiana kultury strategicznej w Europie

Ekspert podkreślił potrzebę "zmiany kultury strategicznej" w Europie. - Przez ostatnich 30 lat, jeśli spojrzymy na niemiecką politykę energetyczną, politykę handlową Francji, czy szereg innych państw, obecne było założenie, że system bezpieczeństwa w Europie należy budować przy obecności Rosji, traktowano Rosję jako ważny element tej struktury. Zmiany takiej kultury strategicznej są bardzo trudne. Na to potrzeba czasu - zaznaczył.

Jego zdaniem Europa ma ogromny potencjał, jeśli chodzi o środki, które można skierować na obronę. Zwrócił uwagę, że PKB Niemiec jest prawie cztery razy większe od PKB Rosji. - Chodzi tutaj o decyzje polityczne i zrozumienie tego, jak naprawdę wygląda świat. Europa się tak naprawdę rozbroiła przez ostatnie 30 lat. W tej chwili znajduje się w sytuacji, że nawet jeśli podejmie dramatyczne decyzje co do dozbrojenia się i stworzenia tego systemu odstraszania konwencjonalnego, potrwa to lata - stwierdził ekspert.

Finlandia ma wkrótce podjąć decyzję, czy chce wstąpić do NATOPuolustusvoimat / The Finnish Defence Forces

Dr Michta zaznaczył, że "Polska jest jednym z państw, które były bardzo odpowiedzialne, patrząc na potrzebę odbudowania sił zbrojnych". - Ale przede wszystkim musi się odbudować Bundeswehra, a Francuzi muszą przestać myśleć tylko i wyłącznie w kategoriach Południa, Morza Śródziemnego czy Afryki, a zacząć również myśleć o odpowiedzialności tu w Europie. I w końcu wejście Finlandii i Szwecji do NATO będzie absolutnie kluczowe - dodał.

Jak mówił, "w momencie kiedy Finlandia i Szwecja wejdą do Sojuszu Transatlantyckiego, cała architektura bezpieczeństwa na Bałtyku i w Skandynawii się zmieni". - Państwa bałtyckie, które w tej chwili są w bardzo trudnej sytuacji, jeśli chodzi o obronę, będą miały głębię strategiczną, której w tej chwili nie mają - ocenił. Przewidywał, że Finlandia i Szwecja prawdopodobnie postanowią dołączyć do NATO, "dlatego, że jest jasne, patrząc na to, co robią Rosjanie, że bycie tylko partnerem NATO nie odstrasza przeciwnika, wobec czego tylko pełne członkostwo daje gwarancje bezpieczeństwa"

Dr Michta: potrzebna jest zmiana kultury strategicznej w Europie
Dr Michta: potrzebna jest zmiana kultury strategicznej w EuropieTVN24

Dr Michta: ryzyko wojny nuklearnej mało prawdopodobne

Pytany o ryzyko wybuchu konfliktu nuklearnego, dr Michta odparł, że "tego rodzaju straszenie ma stosunkowo niskie prawdopodobieństwo, nie tylko dlatego, że byłoby to przekroczenie dramatycznego progu przez Putina, na co on się może zdecydować", ale - jak dodał - tutaj w grę wchodzą także Chiny oraz Indie.

- To nie jest prosta sprawa, że tylko Rosja podejmuje decyzje. Reperkusje tego byłyby ogromne, nawet gdyby użył broni małej i na obszarze niezaludnionym, jako wysłanie sygnału. To byłoby przekroczenie pewnej bariery, za którą znajdują się same niewiadome. I reakcje państw, które albo są neutralne jak Indie, albo popierają go (Putina - red.), jak jego chiński sojusznik, nie są również do przewidzenia - powiedział ekspert. Dodał, że groźby Moskwy w tym kontekście "to jest próba zastraszenia, zwłaszcza Europejczyków, dlatego że jakiekolwiek użycie tej broni miałoby bezpośredni impact na całym kontynencie".

- NATO było o wiele bardziej podzielone przed napaścią Putina na Ukrainę niż jest w tej chwili. Wszelkiego rodzaju próby eskalacji mają rezultaty odwrotne od tego, czego oczekuje (Moskwa - red.) - ocenił dr Michta. Jak dodał, to, że Rosjanie zaczęli popełniać zbrodnie na cywilach na terenie Ukrainy, doprowadziło do jeszcze większego zdecydowania Sojuszu, jeśli chodzi o poziom pomocy dla Ukrainy ze strony Zachodu.

"Polska powinna rozbudowywać siły zbrojne"

Zdaniem dr Michty Polska powinna rozbudowywać siły zbrojne. W jego ocenie zakupy sprzętu wojskowego, w tym amerykańskich myśliwców F-35, czołgów M1 Abrams, czy systemów obrony przeciwlotniczej były "absolutnie celowe". - Do tego będzie potrzebne zbudowanie całych systemów na ziemi, żeby wspierać te nowe samoloty i móc nimi w pełni operować i przede wszystkim tworzenie rezerw wojskowych, zarówno ludzkich, jak i sprzętowych - wymieniał.

Amerykański samolot wielozadaniowy F-35Twitter/@Lithuanian_MoD

Jak mówił, "Ukraińcy pokazali, że lekka piechota dobrze nasycona przenośną bronią przeciwpancerną i przeciwlotniczą jest w stanie bronić terytorium państwa". W związku z tym, jego zdaniem fala krytyki pod adresem Wojsk Obrony Terytorialnej była "trochę źle postawiona". - Uważam, że Polska powinna rozbudowywać siły zbrojne. Polska jest w tej chwili głównym krajem frontowym, jeśli chodzi o Sojusz. Jest mniej więcej tym, czym były Niemcy Zachodnie w czasie zimnej wojny - tłumaczył ekspert.

Zwrócił uwagę, że przez to, co zrobiła Rosja, Polska jest dziś postrzegana jako "kluczowe państwo flankowe Sojuszu, a to zmienia zarówno wagę polityczną Polski, jak i to, jaką rolę będzie odgrywać, jeśli chodzi o całą mapę geopolityczną Europy".

"Putin liczy na to, że uda mu się rozbić jedność europejską"

Dr Michta zaznaczył, że w Europie "potrzeba zmiany polityki, jeśli chodzi o politykę klimatyczną, która przez ostatnie dwie dekady była zupełnie oderwana od priorytetów bezpieczeństwa narodowego".

Zwrócił uwagę, że w 2014 roku Niemcy były w około 35 procentach zależne od rosyjskiego gazu, a w tej chwili to ponad 60 procent.

PAP

- To są decyzje podejmowane przez odpowiednie rządy. Niemcy mają pozostałe trzy nuklearne reaktory, które miały być zamknięte w tym roku. Nie można tworzyć polityki klimatycznej zupełnie odciętej od pryncypiów bezpieczeństwa narodowego. Potrzeba bardzo mocnego przemyślenia, w jaki sposób traktuje się relacje z Rosją - przekonywał gość TVN24.

W jego ocenie "broń gazowa", jak określił działania Moskwy, to "po prostu próba stworzenia jak najbardziej dzielących sojuszników nacisków, które doprowadziłyby do upadku jedności politycznej". - Putin liczy na to, że uda mu się rozbić jedność europejską - dodał.

Dr Michta: Ukraina zmieniła historię Europy

Dr Michta powiedział, że "Putin stworzył narrację wewnątrz Rosji bardzo podobną do tego, jak działały międzywojenne Niemcy", przekonując społeczeństwo, że Rosja została zdradzona i gloryfikując rosyjskie wojsko. Jego zdaniem "Rosja będzie bardzo poważnym zagrożeniem bezpieczeństwa zarówno europejskiego jak i światowego, do czasu aż (rosyjskie) społeczeństwo nie zda sobie sprawy z tego, że nie jest już w tej lidze państw, które mogą grozić porządkowi międzynarodowemu, czyli po prostu kiedy wojsko rosyjskie zostanie pokonane". - Putin, bez względu na to, jak się ta wojna skończy, stracił legitymację do tego, żeby być traktowany jako jeden z przywódców międzynarodowych, tak jak do tej pory - stwierdził gość "Jeden na jeden".

W jego ocenie szanse Ukrainy na obronienie kontrolowanego przez władze w Kijowie terytorium "są dość duże" - nawet 70 procent. Szanse odbicia obszarów obecnie kontrolowanych przez Rosjan ekspert ocenił na 50:50. - Zwycięstwo Ukrainy będzie de facto pokonaniem Rosji, bez wzgledu na to, czy Rosjanie zostaną zniszczeni, czy też nadal będą mieć jakieś zdolności operacyjne - stwierdził. Uznał, że gdyby Ukraina straciła Donieck i Ługańsk, to straciłaby większość swojego przemysłu. - To jest dla Ukraińców nie do przyjęcia, dlatego oni będą walczyć do końca, a Zachód, który wspiera ich bronią, wyrównuje braki - podkreślił.

Jego zdaniem "to, że Ukraina walczy i że stanęła tak twardo, co było dużym zaskoczeniem dla szeregu przywódców europejskich, zmieniło historię w Europie". - Sądzę, że dopiero, kiedy dojdzie do de facto skończenia z tyranią w Białorusi, jak i wyrzucenia Rosjan z Ukrainy, będziemy mogli mówić o trwałym bezpieczeństwie i pokoju w Europie - powiedział dr Michta.

Autorka/Autor:momo/kab

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Puolustusvoimat / The Finnish Defence Forces