Rosja ma grupę wojskową gotową do szybkiego rozmieszczenia wzdłuż granicy Ukrainy, jeśli Kreml podejmie taką decyzję - podkreślił szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba. Wcześniej dowódca Połączonego Sztabu Sił Zbrojnych Ukrainy generał Serhij Najew ocenił, że "wokół granicy ukraińskiej zawsze istnieje niebezpieczeństwo".
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba w wywiadzie dla ukraińskiej sekcji Radia Swoboda ocenił, że wycofanie rosyjskich wojsk skoncentrowanych wcześniej w pobliżu granic Ukrainy nie jest żadną gwarancją. - Powinniśmy zawsze pamiętać, że mogą równie szybko, w ciągu zaledwie kilku tygodni, rozmieścić tę masę, tę armadę, wzdłuż naszej granicy, stwarzając zagrożenie - stwierdził.
- Naszym wspólnym zadaniem z naszymi partnerami jest zrobić wszystko, aby Rosja nigdy więcej nie wpadła na taki pomysł - dodał szef ukraińskiej dyplomacji.
Szef MSZ w Kijowie ma nadzieję, że "Rosja uszanuje Święta Wielkanocne"
Kułeba przyznał, że oświadczenie ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu o zakończeniu ćwiczeń na zaanektowanym Krymie jest "pozytywnym sygnałem", jednak - jak stwierdził - wypowiedzi te nie oznaczają ani całkowitej deeskalacji konfliktu, ani tym bardziej zakończenia wojny (na wschodniej Ukrainie - red.).
Dyplomata wyraził nadzieję, że Rosja uszanuje Święta Wielkanocne (w tym roku obchodzone przez wyznawców prawosławia 2 i 3 maja) i "nakaże swoim najemnikom w Donbasie, by nie strzelali". Zdaniem ukraińskiego ministra "byłby to najlepszy prezent".
Kułeba był pytany o ewentualne spotkanie prezydentów Rosji i Ukrainy, Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego. Pod koniec kwietnia rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił, że "Putin może rozmawiać o stosunkach bilateralnych ze swoim ukraińskim odpowiednikiem, ale nie o sytuacji w Donbasie". Szef ukraińskiej dyplomacji zapewnił, że głównym celem rozmowy prezydentów będzie "zakończenie wojny na Ukrainie i dezokupacja ukraińskich terytoriów".
"Na razie nie ma zagrożenia inwazją"
Pod koniec kwietnia dowódca Połączonego Sztabu Sił Zbrojnych Ukrainy generał Serhij Najew powiedział, że "na razie nie ma zagrożenia inwazją wojsk rosyjskich na Ukrainę", podkreślił jednak, że nadal "na całej długości granicy państwowej istnieje niebezpieczeństwo i odpowiadające mu zagrożenie".
- Abyśmy mogli zrozumieć: zagrożenie ma określone stopnie. Istnieje bezpośrednie zagrożenie lub potencjalne. Niebezpieczeństwo, mówiąc językiem wojskowym, jest zawsze wokół granicy państwowej, jednak poziom zagrożenia w chwili obecnej nie stwarza bezpośredniego zagrożenia inwazją na Ukrainę - wyjaśnił generał, cytowany przez portal Ukraińska Prawda.
Zaostrzenie sytuacji w Donbasie
Sytuacja na wschodniej Ukrainie zaostrzyła się w marcu. W strefie konfliktu zbrojnego w Donbasie wzrosła liczba przypadków łamania uzgodnionego rozejmu, a władze w Kijowie oskarżyły stronę rosyjską, że gromadzi wojsko w pobliżu granicy z Ukrainą.
Demokracje zachodnie apelowały do Rosji, by wycofała wojska i "zmniejszyła napięcie" przy granicy z Ukrainą.
Pod koniec kwietnia jednostki dwóch okręgów wojskowych Rosji, Południowego i Zachodniego, skoncentrowane w pobliżu granicy ukraińskiej, zaczęły wracać na miejsca stałej dyslokacji.
Źródło: Radio Swoboda, Ukraińska Prawda
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru