Radny miejski Iziumu Maksym Strelnykow poinformował w poniedziałek, że podczas rosyjskiej okupacji zginęło co najmniej tysiąc cywilnych mieszkańców. Zniszczeniu uległo 80 procent miejskiej infrastruktury, w tym system centralnego ogrzewania - podkreślił.
- Podczas rosyjskiej okupacji zginęło co najmniej tysiąc cywilnych mieszkańców Iziumu, a jeszcze więcej ucierpiało z powodu braku opieki medycznej. Dlatego wśród podstawowych zadań po wyzwoleniu jest zaopatrzenie w leki oraz hospitalizacja chorych i rannych - powiedział w poniedziałek radny miejski Iziumu Maksym Strelnykow.
W położonym w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie Ukrainy mieście pozostało około 10 tysięcy osób, czyli jedna piąta przedwojennej populacji - powiedział podczas telekonferencji Strelnykow, cytowany przez Głos Ameryki. Dodał, że prawdziwa liczba zabitych w Iziumie może być znacznie wyższa.
- Zniszczeniu uległo 80 procent miejskiej infrastruktury, w tym system centralnego ogrzewania - podkreślił radny. - Wiele osób zmarło z powodu nieotrzymania niezbędnej pomocy medycznej, ponieważ w marcu Rosjanie zniszczyli wszystkie placówki medyczne w Iziumie - dodał Strelnykow.
O ogromnych zniszczeniach miasta poinformował też mer miasta Wałerij Marczenko w rozmowie z BBC. - Zbombardowane zostały niemal wszystkie kotłownie i sezon grzewczy jest pod wielkim znakiem zapytania. Od bombardowań ucierpiało prawie 70 proc. bloków wielopiętrowych. Sytuacja jest bardzo trudna – podkreślił.
Kontrofensywa Ukrainy, odbito wiele miejscowości
Izium to ważne z punktu widzenia strategicznego miasto obwodu charkowskiego - jest tam ważny węzeł kolejowy. Chociaż oficjalnie władze w Kijowie nie ogłosiły jeszcze odbicia miasta, to według mediów i ekspertów Izium jest już pod kontrolą sił ukraińskich.
Opublikowano między innymi nagrania, na których widać ukraińskich żołnierzy w centrum miasta. W ramach trwającej zaledwie kilka dni kontrofensywy w obwodzie charkowskim, wojska ukraińskie odepchnęły siły rosyjskie na wschód o kilkadziesiąt kilometrów, wyzwalając wiele miejscowości.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24