Pół roku wojny w Ukrainie. Dziennikarz i żołnierz o początku inwazji: jak większość Ukraińców, nie chciałem w to wierzyć

Źródło:
TVN24, PAP
Dmytro Morhunow: jak większość Ukraińców, nie chciałem w to wierzyć
Dmytro Morhunow: jak większość Ukraińców, nie chciałem w to wierzyćTVN24
wideo 2/3
Dmytro Morhunow: jak większość Ukraińców, nie chciałem w to wierzyćTVN24

Wojna w Ukrainie trwa pół roku. Po odepchnięciu Rosjan spod Kijowa, walki toczą się obecnie na wschodzie i południu kraju. - Czujemy, że nie jesteśmy sami. Czujemy, że za nami jest Polska, jest Europa i chyba cały świat. Walczymy własnymi rękami, ale bez tego wsparcia by nas nie było - mówił w TVN24 dziennikarz Dmytro Morhunow, obecnie żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy. 

Rosjanie zaatakowali Ukrainę rankiem 24 lutego. Chwilę wcześniej prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił rozpoczęcie "specjalnej operacji wojskowej" - jak w rosyjskiej propagandzie do dziś określa się agresję na Ukrainę - której celem miała być "demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy". Wojska rosyjskie przekroczyły granice Ukrainy od wschodu, północnego wschodu i południa, a także od północy z terytorium Białorusi.

CZYTAJ WIĘCEJ. Pół roku wojny w Ukrainie >>>

"Jak większość Ukraińców, nie chciałem w to wierzyć"

Od pierwszych dni wojny w szeregach ukraińskiej armii walczy dziennikarz Dmytro Morhunow, który pół roku po rozpoczęciu konfliktu rozmawiał z TVN24. - Jestem wdzięczny całej Polsce i narodowi polskiemu za to wsparcie, za pomoc, którą dostaliśmy i nadal dostajemy - mówił na wstępie.

- 23 lutego rano wróciłem z Warszawy, byłem tam w odwiedzinach, a 24 obudziłem się w kraju, w którym zaczęła się wojna - relacjonował początek rosyjskiego ataku.

Jak dodał, w pierwszym dniu po agresji kompletował ekwipunek. - 25 [lutego - red.] poszedłem do swojej jednostki wojskowej, dostałem kałasznikowa i zaczął się mój szlak przez pół roku wojny - powiedział gość TVN24.

Syreny alarmowe w Kijowie. Poranek 24 lutego 2022 roku
Syreny alarmowe w Kijowie. Poranek 24 lutego 2022 rokuReuters Archive

Dopytywany o to, czy spodziewał się rosyjskiego ataku, Morhunow odparł, że "jak większość Ukraińców, nie chciał w to wierzyć".

Pytany, co zmieniło się przez pół roku wojny, rozmówca TVN24 przyznał, że "bardziej wierzymy w swoje siły". - Na początku to była panika, nikt niczego nie rozumiał. Teraz wierzymy w swoje siły, wierzymy w nasze zwycięstwo - dodał.

- Czujemy, że nie jesteśmy sami. Czujemy, że za nami jest Polska, jest Europa i chyba cały świat. Walczymy własnymi rękami, ale bez tego wsparcia by nas nie było. Teraz jesteśmy, trzymamy się pół roku i wierzę, że zwyciężymy - mówił.

Autorka/Autor:ft

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Tagi:
Raporty: