Joe Biden zezwolił Ukrainie na użycie dostarczonych przez USA pocisków dalekiego zasięgu do ataków w głębi Rosji. Oznacza to możliwość przeprowadzenia przez Kijów uderzeń na kilkaset nieosiągalnych dotąd celów, takich jak lotniska, porty, stanowiska dowodzenia czy składy uzbrojenia. Wśród nich znajdą się też obiekty wojskowe w rejonie części dużych rosyjskich miast.
O tym, że prezydent Joe Biden zezwolił Ukrainie na użycie dostarczonych przez USA pocisków dalekiego zasięgu do uderzeń na cele wewnątrz Rosji, w niedzielę poinformowała agencja Reutera. Zgoda ta dotyczy m.in. posiadanych już przez Ukrainę amerykańskich pocisków ATACMS o zasięgu około 300 kilometrów. Pierwsze ataki z ich użyciem Ukraina ma przeprowadzić w nadchodzących dniach, przekazała agencja.
Zasięg ukraińskich pocisków
Kijów od dawna zabiegał o zgodę w sprawie używania amerykańskiej broni do ostrzeliwania celów w Rosji. Na jej wydanie teraz przez USA miało wpłynąć rozmieszczenie na froncie przez Moskwę północnokoreańskich wojsk lądowych, które mają wspierać armię rosyjską w walkach w obwodzie kurskim. Co to oznacza dla sił zbrojnych Ukrainy?
Ukraina posiada obecnie m.in. amerykańskie pociski GMLRS o zasięgu ok. 80 kilometrów oraz ATACMS o zasięgu ok. 300 kilometrów. Zgoda na atakowanie nimi celów w głębi Rosji wiele zmienia zwłaszcza w przypadku tych drugich. Jak informują ukraińskie media, w zasięgu rakiet znajdzie się teraz około 250 nowych obiektów wykorzystywanych przez rosyjską armię, takich jak lotniska, porty, bazy wojskowe, centra dowodzenia, węzły logistyczne, zakłady remontowe, bazy paliwowe czy magazyny amunicji.
Możliwe cele na terenach okupowanych
Ukraińskie rakiety będą mogły trafiać we wszystkie cele na ukraińskich terenach okupowanych przez Rosję, w tym na całym terytorium zaanektowanego Krymu. Wśród nich są m.in. lotniska Gwardiejskoje, Saki, Kacza, Belbek, Kirowskoje i Dżankoj na Krymie, a także Czapłynka i Striełkowoje w obwodzie chersońskim oraz lotnisko w Berdiańsku w obwodzie zaporoskim.
Ponadto wśród potencjalnych celów na okupowanych przez Rosjan terenach wskazuje się trzy porty morskie: Sewastopol, Teodozję i Kercz, oraz miejscowość Kotowskoje na Krymie, która jest miejscem stacjonowania rosyjskich systemów obrony powietrznej.
Możliwe cele w Rosji
Najwięcej nowych, potencjalnych celów dla ukraińskich rakiet znajduje się jednak na terytorium Rosji. To między innymi bazy lotnicze Millerowo (obwód rostowski), Jejsk (Kraj Krasnodarski) oraz Primorsko-Achtarsk (Kraj Krasnodarski), skąd startują drony Shahed, bombardujące Ukrainę.
W zasięgu ukraińskich rakiet ATACMS znajdą się również cele wojskowe w rejonie części dużych rosyjskich miast: Briańska (baza wojskowa i lotnisko), Rostowa nad Donem (liczne zakłady zbrojeniowe i lotnisko), Orła (dwie bazy wojskowe i lotnisko), Kurska (lotnisko), Lipiecka (lotnisko), Smoleńska (lotnisko) i Woroneża (lotnisko).
Media w tym kontekście zwracają uwagę zwłaszcza na woroneskie lotnisko Bałtimor, z którego niemal codzienne startują rosyjskie Su-34, zrzucające na Ukrainę bomby szybujące. Ukraina atakowała to lotnisko już wcześniej z użyciem dronów, ale były zestrzeliwane przez szczelną w tym regionie rosyjską obronę powietrzną.
Pociski ATACMS - co to
ATACMS (Army Tactical Missile Systems) to taktyczne pociski balistyczne wystrzeliwane z kołowych wyrzutni HIMARS i gąsienicowych wyrzutni M270 MLRS. Długie na cztery metry i ważące ponad 1600 kilogramów pociski mogą atakować cele w promieniu do około 300 km.
Pod koniec sierpnia "Wall Street Journal", powołując się na ustalenia amerykańskiego wywiadu, pisał, że Rosjanie w obawie przed ATACMS "przenieśli" niemal 90 procent swoich samolotów do baz, znajdujących się poza zasięgiem tych rakiet. Agencja Reutera prognozowała wówczas, że z tego powodu Ukraińcy będą mogli użyć ATACMS głównie do ataków na rosyjskie stanowiska dowodzenia, składy paliw i broni, a także miejsca koncentracji wojsk.
Źródło: tvn24.pl, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: U.S. Army