Po pięciu dniach od emisji znaczków pocztowych nawiązujących do wydarzeń z Wyspy Węży i słów jej obrońców: "Rosyjski okręcie wojenny, p... się!", sprzedano blisko połowę z milionowego nakładu - przekazała w poniedziałek ukraińska poczta. Ukrposzta w komunikacie w mediach społecznościowych dodała, że w związku z popularnością znaczków ich sprzedaż będzie podległa pewnym ograniczeniom.
"Minęło pięć dni od wprowadzenia znaczka, a sprzedano już blisko pół miliona egzemplarzy. Nakład wynosił milion egzemplarzy, a my nie zamierzamy ich dodrukowywać. Każda sztuka zachowa więc swą wartość historyczną" - napisano w komunikacie Ukrposzty na Facebooku. Jak dodano, niektóre ze znaczków trafiły już na aukcje internetowe, gdzie ich cena osiąga nawet tysiąc dolarów. Ukraińska poczta zaznaczyła, że nie ma nic wspólnego z podobnymi działaniami.
By znaczki mogły trafić do jak największej liczby osób, Ukrposzta wprowadziła pewne ograniczenia w ich sprzedaży. Od poniedziałku każda osoba może kupić maksymalnie pięć arkuszy, na których znajduje się po sześć znaczków. W komunikacie dodano, że znaczki pocztowe można kupić we wszystkich regionach Ukrainy, poza obwodem chersońskim, donieckim, ługańskim i anektowanym przez Rosjan Krymem. Dla obszarów tych zachowana zostanie pula znaczków.
Skalę zainteresowania zakupem znaczków widać na zdjęciach sprzed urzędu pocztowego w Kijowie, gdzie ustawiła się długa kolejka oczekujących.
"Symbol niezłomności" Ukraińców na znaczkach pocztowych
Ukrposzta ogłosiła w marcu wyniki konkursu na projekt nowego znaczka pocztowego, który miał zobrazować słowa: "Rosyjski okręcie wojenny, p... się!". Głosowanie zakończyło się 11 marca. Ilustracja, która otrzymała najwięcej głosów stała się pierwszym ukraińskim znaczkiem pocztowym w czasie wojny, wydanym w masowym nakładzie.
Znaczki zaprezentował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. "Fraza, która stała się symbolem niezłomności ukraińskich obrońców, znalazła się teraz na znaczkach pocztowych. Korzystajcie i pamiętajcie - 'ruski wojenny okręt' zawsze ma tylko jeden kierunek" - napisał na Instagramie.
Symbol oporu Ukraińców przed Rosjanami
24 lutego, w pierwszym dniu rosyjskiej zbrojnej agresji na Ukrainę, rosyjska Flota Czarnomorska atakowała niewielką ukraińską Wyspę Węży na Morzu Czarnym, której broniło kilkunastu pograniczników. Nagranie wymiany zdań pomiędzy atakującym okrętem a ukraińskimi żołnierzami opublikowano w internecie.
- Tu rosyjski okręt wojenny, poddajcie się i złóżcie broń. W przeciwnym razie rozpoczniemy atak - słychać było na nagraniu. - Rosyjski okręcie wojenny: P… się! - brzmiała zwięzła odpowiedź.
Początkowo władze Ukrainy poinformowały, że wszyscy obrońcy wyspy zginęli. Potem okazało się, że przebywają w rosyjskiej niewoli. Jeden z obrońców wyspy został uwolniony pod koniec marca.
Statkiem, który zaatakował Wyspę Węży był krążownik Moskwa. W czwartek resort obrony Rosji poinformował, że okręt flagowy Floty Czarnomorskiej zatonął. Rosjanie utrzymują, że doszło do tego w czasie sztormu. Tymczasem Ukraina, której wersje wydarzeń potwierdzają Stany Zjednoczone, poinformowała, że krążownik został trafiony dwiema ukraińskimi rakietami Neptun.
Źródło: tvn24.pl, Ukrposzta