Agresja Rosji zakończy się wtedy, gdy Zachód wyśle Moskwie sygnał, że Ukraina jest nie tylko państwem, które wspiera, ale że jest częścią zachodniego świata - ocenił w rozmowie z Radiem Swoboda szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba. - Ukraina będzie silna. Staliśmy się silniejsi wewnętrznie, a nasi partnerzy pomogą nam stać się jeszcze silniejszymi - dodał.
Zdaniem ministra spraw zagranicznych sygnał Zachodu powinien zawierać przekaz, że "Ukraina nigdy nie wróci do Rosji". - Kiedy Zachód zacznie budować swoją politykę wobec Ukrainy nie przez pryzmat relacji z Rosją, ale przez pryzmat Ukrainy jako samowystarczalnej ważnej części Zachodu, sytuacja będzie zupełnie inna - powiedział Dmytro Kułeba w sobotnim wywiadzie z ukraińską sekcją Radia Swoboda.
- Niektóre kraje już teraz budują z nami stosunki jako państwem samowystarczalnym, niezależnie od Rosji. Niestety nadal są państwa w Europie, które podejmują działania w sprawie Ukrainy, oglądając się na Rosję. To ich strategiczny błąd. I rozmawiamy z nimi o tym otwarcie, bo po części z powodu ich polityki znajdujemy się w takiej sytuacji jak teraz - dodał szef ukraińskiej dyplomacji.
Centrum światowej dyplomacji
Kułeba stwierdził, że "Kijów jest obecnie centrum światowej dyplomacji". - Świat bardzo uważnie przygląda się temu, co się tutaj dzieje. Świat bardzo uważnie i rzetelnie konsultuje się z Ukrainą w sprawie jej stanowisk. Bez nas nic się teraz nie dzieje. Jesteśmy w pełni zintegrowani ze wszystkimi procesami - powiedział minister, odnosząc się do niedawnej wizyty sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena oraz senatorów amerykańskiego Kongresu w ukraińskiej stolicy. Kijów w ostatnich dniach odwiedziły także szefowe dyplomacji Niemiec i Kanady, Annalena Baerbock i Melanie Joly.
- Wizyty te są powiązane z jednym prostym czynnikiem. Istnieje zrozumienie poziomu zagrożenia i gotowość naszych najbliższych przyjaciół na świecie do udzielenia nam pomocy - podkreślił Kułeba, dodając. - Muszą dokładnie wiedzieć, jak mogą nam pomóc. W tym celu przyjeżdżają do Kijowa.
Szef ukraińskiej dyplomacji przypomniał, że europejscy liderzy, po wizycie w Kijowie, odwiedzali inne kraje, z którymi konsultowali się w sprawie Ukrainy.
Rosyjska narracja
Kułeba był pytany o piątkowe spotkanie w Genewie Antony'ego Blinkena z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejew Ławrowem, a także o słowa Ławrowa, że "histeria Zachodu wokół Ukrainy ma na celu, jeśli nie sprowokowanie działań siłowych ze strony Kijowa, to przynajmniej sabotaż porozumień mińskich w sprawie Donbasu przez Ukrainę".
- Myślę, że była to retoryka skierowana do zewnętrznych obserwatorów. Rosja nadal tworzy narrację, że "jesteśmy dobrzy, a Ukraina jest zła, że Ukraina jest zagrożeniem". Nikt, z wyjątkiem być może jakiejś części społeczeństwa rosyjskiego, nie kupuje już tej narracji.
- Oficjalnie potwierdzam: Ukraina nie planuje żadnych działań ofensywnych w Donbasie, w Rosji ani nigdzie indziej. Chcemy uregulować konflikt na drodze dyplomatycznej. Rosja już nigdy więcej nie zaatakuje Ukrainy znienacka w chwili jej największej słabości, jak było w 2014 roku. Ukraina będzie silna. Staliśmy się silniejsi wewnętrznie, a nasi partnerzy pomogą nam stać się jeszcze silniejszymi. Rosja już nigdy nie będzie miała słabej Ukrainy i nigdy nie pozwolimy jej zrobić tego, co zrobiła nam w przeszłości - zaakcentował rozmówca Radia Swoboda.
Źródło: Radio Swoboda
Źródło zdjęcia głównego: mil.gov.ua