Ukraina. Dmytro Kułeba dla Radio Swoboda: Rosja już nigdy nie będzie miała słabej Ukrainy

Agresja Rosji zakończy się wtedy, gdy Zachód wyśle Moskwie sygnał, że Ukraina jest nie tylko państwem, które wspiera, ale że jest częścią zachodniego świata - ocenił w rozmowie z Radiem Swoboda szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba. - Ukraina będzie silna. Staliśmy się silniejsi wewnętrznie, a nasi partnerzy pomogą nam stać się jeszcze silniejszymi - dodał.

Zdaniem ministra spraw zagranicznych sygnał Zachodu powinien zawierać przekaz, że "Ukraina nigdy nie wróci do Rosji". - Kiedy Zachód zacznie budować swoją politykę wobec Ukrainy nie przez pryzmat relacji z Rosją, ale przez pryzmat Ukrainy jako samowystarczalnej ważnej części Zachodu, sytuacja będzie zupełnie inna - powiedział Dmytro Kułeba w sobotnim wywiadzie z ukraińską sekcją Radia Swoboda.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

- Niektóre kraje już teraz budują z nami stosunki jako państwem samowystarczalnym, niezależnie od Rosji. Niestety nadal są państwa w Europie, które podejmują działania w sprawie Ukrainy, oglądając się na Rosję. To ich strategiczny błąd. I rozmawiamy z nimi o tym otwarcie, bo po części z powodu ich polityki znajdujemy się w takiej sytuacji jak teraz - dodał szef ukraińskiej dyplomacji.

Centrum światowej dyplomacji

Kułeba stwierdził, że "Kijów jest obecnie centrum światowej dyplomacji". - Świat bardzo uważnie przygląda się temu, co się tutaj dzieje. Świat bardzo uważnie i rzetelnie konsultuje się z Ukrainą w sprawie jej stanowisk. Bez nas nic się teraz nie dzieje. Jesteśmy w pełni zintegrowani ze wszystkimi procesami - powiedział minister, odnosząc się do niedawnej wizyty sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena oraz senatorów amerykańskiego Kongresu w ukraińskiej stolicy. Kijów w ostatnich dniach odwiedziły także szefowe dyplomacji Niemiec i Kanady, Annalena Baerbock i Melanie Joly.

- Wizyty te są powiązane z jednym prostym czynnikiem. Istnieje zrozumienie poziomu zagrożenia i gotowość naszych najbliższych przyjaciół na świecie do udzielenia nam pomocy - podkreślił Kułeba, dodając. - Muszą dokładnie wiedzieć, jak mogą nam pomóc. W tym celu przyjeżdżają do Kijowa.

Szef ukraińskiej dyplomacji przypomniał, że europejscy liderzy, po wizycie w Kijowie, odwiedzali inne kraje, z którymi konsultowali się w sprawie Ukrainy.

Rosyjska narracja

Kułeba był pytany o piątkowe spotkanie w Genewie Antony'ego Blinkena z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejew Ławrowem, a także o słowa Ławrowa, że "histeria Zachodu wokół Ukrainy ma na celu, jeśli nie sprowokowanie działań siłowych ze strony Kijowa, to przynajmniej sabotaż porozumień mińskich w sprawie Donbasu przez Ukrainę".

- Myślę, że była to retoryka skierowana do zewnętrznych obserwatorów. Rosja nadal tworzy narrację, że "jesteśmy dobrzy, a Ukraina jest zła, że ​​Ukraina jest zagrożeniem". Nikt, z wyjątkiem być może jakiejś części społeczeństwa rosyjskiego, nie kupuje już tej narracji.

- Oficjalnie potwierdzam: Ukraina nie planuje żadnych działań ofensywnych w Donbasie, w Rosji ani nigdzie indziej. Chcemy uregulować konflikt na drodze dyplomatycznej. Rosja już nigdy więcej nie zaatakuje Ukrainy znienacka w chwili jej największej słabości, jak było w 2014 roku. Ukraina będzie silna. Staliśmy się silniejsi wewnętrznie, a nasi partnerzy pomogą nam stać się jeszcze silniejszymi. Rosja już nigdy nie będzie miała słabej Ukrainy i nigdy nie pozwolimy jej zrobić tego, co zrobiła nam w przeszłości - zaakcentował rozmówca Radia Swoboda.

Czytaj także: