W Genewie zakończyły się rozmowy sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena oraz ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa. Tematem były napięcia na ukraińskiej granicy, gdzie Moskwa zgromadziła 100 tysięcy żołnierzy. Ławrow powiedział po spotkaniu, że ma nadzieję, iż emocje związane z Ukrainą ostygną i znowu zapewniał, że Rosja nie stanowi zagrożenia dla swojego sąsiada.
We wtorek w Genewie rozmawiali szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem. Po spotkaniu Ławrow stwierdził, że dialog w sprawie żądań Moskwy w zakresie bezpieczeństwa będzie kontynuowany i oczekuje pisemnych odpowiedzi od Waszyngtonu w przyszłym tygodniu.
Ławrow: rozmowy otwarte i pożyteczne
Ławrow rozmowy z Blinkenem ocenił jako "otwarte i pożyteczne". Spotkanie określił jako "pośrednie", służące wyjaśnieniu stanowisk obu stron. - Usłyszeliśmy pierwszą, na razie ustną, reakcję USA na to, co było tematem dotychczasowych rozmów – mówił na konferencji prasowej. Ze strony amerykańskiej, jak powiedział minister, padły "pytania uściślające". Ławrow wskazał również, że dla Rosji kluczowa jest rozmowa z USA na temat propozycji dotyczących gwarancji bezpieczeństwa i szeroko rozumianego bezpieczeństwa w Europie.
Po tym, jak USA przekażą Rosji pisemne odpowiedzi na jej żądania, dotyczące tzw. gwarancji bezpieczeństwa, planowane jest kolejne spotkanie na szczeblu szefów dyplomacji - poinformował rosyjski minister. Według źródeł agencji RIA Nowosti kolejne spotkanie Ławrowa i Blinkena może się odbyć w lutym.
- Strona amerykańska starała się postawić na pierwszym miejscu Ukrainę, ale wydaje mi się, że pod koniec spotkania zrozumiała, że trzeba się skoncentrować na istocie propozycji Rosji – powiedział Ławrow. Jak dodał, po otrzymaniu odpowiedzi od USA, stanie się jasne, czy rozmowy "idą we właściwym kierunku".
Ławrow stwierdził, że prezydent Władimir Putin jest zawsze gotowy na kontakty z prezydentem USA Joe Bidenem, ale każdy taki kontakt powinien być dobrze przygotowany.
Ławrow: przedstawiciele władz Rosji nigdy nie grozili Ukrainie
Ławrow oświadczył również, że "przedstawiciele władz Rosji nigdy nie grozili Ukrainie". - Wielokrotnie wyjaśnialiśmy, że nie zamierzamy zaatakować Ukrainy – przekonywał, a o zaostrzenie sytuacji wokół tego kraju oskarżał Zachód. - Moskwa nie pretenduje do posiadania stref wpływów, ale to, co robi Zachód, pokazuje, że Sojusz tak traktuje to państwo – ocenił.
Szef dyplomacji powtórzył stanowisko Rosji, że dostarczanie Ukrainie uzbrojenia przez Zachód sprzyja wzrostowi napięcia, a także że USA i kraje zachodnie powinny "wpłynąć na Ukrainę, by przestała sabotować porozumienia mińskie" w sprawie uregulowania konfliktu w Donbasie.
- Nie wykluczamy, że cała ta histeria, która teraz rozkręcana jest przez naszych zachodnich kolegów, skierowana jest właśnie na to, że jeżeli już nawet nie chodzi o prowokacje ze strony jakichś ukraińskich działań siłowych na Donbasie, to żeby co najmniej przykryć linię reżimu kijowskiego, który próbuje w pełni sabotować protokoły mińskie - dodał.
Minister podkreślił, że Rosja występuje przeciwko rozszerzeniu NATO na Wschód, ponieważ "NATO działa przeciwko Rosji". - Co się tyczy naszego pryncypialnego stanowiska, że niekończące się rozszerzenie Sojuszu na Wschód powinno zostać przerwane, to oczywiście powtórzyliśmy je – powiedział.
Blinken o deeskalacji napięcia
Sekretarz stanu Antony Blinken wcześniej, na początku spotkania zwrócił uwagę, że rozmowa jest "częścią wysiłków na rzecz deeskalacji napięcia oraz zapobiegnięcia dalszej rosyjskiej agresji na Ukrainę". - Konsultowałem się z naszymi sojusznikami, partnerami i samą Ukrainą (…). Podzielają nasze wątpliwości, co do tego, w jakim miejscu się znajdujemy – dodał.
- Jesteśmy gotowi iść drogą dyplomacji i dialogu, aby rozwiązać dzielące nas różnice. Jeżeli okaże się to niemożliwe, a Rosja zdecyduje się pójść drogą agresji przeciwko Ukrainie, też jesteśmy gotowi podjąć zjednoczoną, szybką i dynamiczną odpowiedź – zadeklarował.
Ławrow: nie spodziewamy się przełomu
Przed spotkaniem Ławrow, choć przyznał, że nie spodziewa się przełomu, to chce usłyszeć konkretną odpowiedź na rosyjskie żądania dotyczące gwarancji bezpieczeństwa. – Nasze propozycje są bardzo konkretne i spodziewamy się tak samo konkretnych odpowiedzi – mówił.
Blinken zaznaczył z kolei, że to "moment krytyczny". – Ma pan rację. Nie spodziewamy się, że rozwiążemy tutaj dzielące nas różnice – dodał. - Mam jednak nadzieję i oczekuję, że możemy sprawdzić czy ścieżka dyplomacji, dialogu, pozostaje jeszcze otwarta. Jesteśmy zobowiązani, by kroczyć tą ścieżką, by w sposób pokojowy rozwiązać podziały i liczę, że dziś przetestujemy tę propozycję – zaznaczył sekretarz stanu USA.
Blinken w Kijowie i Berlinie
Rozmowy szefów dyplomacji Rosji i USA poprzedziły wizyty Antony'ego Blinkena w Kijowie i Berlinie. W niemieckiej stolicy sekretarz stanu spotkał się ze swymi odpowiednikami z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji, by omówić kryzys związany z możliwym atakiem Rosji na Ukrainę.
Blinken podkreślił podczas wspólnej konferencji prasowej z szefową niemieckiej dyplomacji Annaleną Baerbock, że USA i ich europejscy sojusznicy "zaprezentują wspólny front" jeśli Rosja podejmie dalsze korki wymierzone w Ukrainę. - Zawsze mówiliśmy jasno: wszelkie naruszenie granicy ukraińskiej przez siły militarne Rosji (...) pociągnie za sobą reakcję natychmiastową i surową - powtórzył.
Ponadto Waszyngton i jego partnerzy przygotowują wspólną, skoordynowaną kampanię sankcji wymierzonych w Moskwę, na wypadek rosyjskiej agresji - poinformował Blinken.
Moskwa oczekuje odpowiedzi od USA
W piątek wiceszef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Riabkow oświadczył, że Rosja oczekuje w przyszłym tygodniu pisemnych odpowiedzi USA na swoje propozycje, dotyczące kwestii bezpieczeństwa. Amerykanie poinformowali, "że dostarczą odpowiedź w przyszłym tygodniu" – powiedział. Chodzi o rosyjskie żądania tzw. prawnych gwarancji o nierozszerzeniu NATO na Wschód i ograniczeniu infrastruktury Sojuszu w Europie Środkowej i Wschodniej.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył z kolei, że piątkowe spotkanie "ma służyć wymianie opinii na temat dotychczasowych trzech rund rozmów". Moskwa nie oczekiwała, że w czasie rozmów w Genewie otrzyma pisemne odpowiedzi na swoje propozycje w sprawie gwarancji bezpieczeństwa – dodał.
Moskwa o słowach Bidena: nie sprzyjają zmniejszeniu napięcia
W środę prezydent Joe Biden ostrzegł, że ponowna inwazja na Ukrainę będzie katastrofą dla Rosji. Prezydent Władimir Putin nigdy nie widział takich sankcji, jakie mu obiecałem - mówił amerykański przywódca. Zapowiedział też, że USA nie zamierzają wycofywać swych sił ze wschodniej flanki NATO, tylko przeciwnie: obecność sił wzrośnie.
W odpowiedzi na te słowa rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ocenił, że "oświadczenia zawierające groźby pod adresem Rosji nie sprzyjają zmniejszeniu napięcia i mogą sprawić, że w gorących głowach władz Ukrainy pojawi się pomysł rozwiązania kwestii Donbasu siłą".
Pieskow ocenił jako "pozytywne" sygnały o gotowości USA do rozmowy o nierozmieszczaniu na Ukrainie uzbrojenia o charakterze strategicznym. Dał jednak do zrozumienia, że nieprzyjęcie Ukrainy do NATO w najbliższym czasie, o którym mówił Biden, nie satysfakcjonuje Moskwy. - To nie oznacza odmowy przyjęcia Ukrainy w średnim okresie. A ta średnia perspektywa, z punktu widzenia dialektyki rozwoju stosunków międzynarodowych, to jest jedna chwila - oświadczył Pieskow.
- Dlatego wszystko to jeszcze trzeba wyjaśnić, a najważniejsze, to pisemne odpowiedzi na nasze pytania, których oczekujemy w najbliższych dniach - dodał.
Poprzednie rozmowy bez przełomu
W zeszłą środę w Brukseli odbyło się pierwsze od 2,5 roku posiedzenie Rady NATO-Rosja. Sojusznicy solidarnie odrzucili główne rosyjskie propozycje dotyczące bezpieczeństwa, obejmujące zagwarantowanie blokady dalszego rozszerzenia NATO o Ukrainę i inne kraje wchodzące niegdyś w skład ZSRR oraz cofnięcie wojsk i instalacji Sojuszu na granice z czasu przed akcesją m.in. Polski.
Wcześniej odbyło się spotkanie delegacji Rosji i USA w Genewie, poświęcone "stabilności strategicznej". W ocenie agencji Reutera, rozmowy te nie przyniosły przełomu.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock