We wtorek w Genewie rozmawiali szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem. Po spotkaniu Ławrow stwierdził, że dialog w sprawie żądań Moskwy w zakresie bezpieczeństwa będzie kontynuowany i oczekuje pisemnych odpowiedzi od Waszyngtonu w przyszłym tygodniu.
Rosja-Ukraina. Sytuacja na granicy i przyczyny konfliktu. Raport tvn24.pl >>>
Ławrow: rozmowy otwarte i pożyteczne
Ławrow rozmowy z Blinkenem ocenił jako "otwarte i pożyteczne". Spotkanie określił jako "pośrednie", służące wyjaśnieniu stanowisk obu stron. - Usłyszeliśmy pierwszą, na razie ustną, reakcję USA na to, co było tematem dotychczasowych rozmów – mówił na konferencji prasowej. Ze strony amerykańskiej, jak powiedział minister, padły "pytania uściślające". Ławrow wskazał również, że dla Rosji kluczowa jest rozmowa z USA na temat propozycji dotyczących gwarancji bezpieczeństwa i szeroko rozumianego bezpieczeństwa w Europie.
Po tym, jak USA przekażą Rosji pisemne odpowiedzi na jej żądania, dotyczące tzw. gwarancji bezpieczeństwa, planowane jest kolejne spotkanie na szczeblu szefów dyplomacji - poinformował rosyjski minister. Według źródeł agencji RIA Nowosti kolejne spotkanie Ławrowa i Blinkena może się odbyć w lutym.
- Strona amerykańska starała się postawić na pierwszym miejscu Ukrainę, ale wydaje mi się, że pod koniec spotkania zrozumiała, że trzeba się skoncentrować na istocie propozycji Rosji – powiedział Ławrow. Jak dodał, po otrzymaniu odpowiedzi od USA, stanie się jasne, czy rozmowy "idą we właściwym kierunku".
Ławrow stwierdził, że prezydent Władimir Putin jest zawsze gotowy na kontakty z prezydentem USA Joe Bidenem, ale każdy taki kontakt powinien być dobrze przygotowany.
Ławrow: przedstawiciele władz Rosji nigdy nie grozili Ukrainie
Ławrow oświadczył również, że "przedstawiciele władz Rosji nigdy nie grozili Ukrainie". - Wielokrotnie wyjaśnialiśmy, że nie zamierzamy zaatakować Ukrainy – przekonywał, a o zaostrzenie sytuacji wokół tego kraju oskarżał Zachód. - Moskwa nie pretenduje do posiadania stref wpływów, ale to, co robi Zachód, pokazuje, że Sojusz tak traktuje to państwo – ocenił.
Szef dyplomacji powtórzył stanowisko Rosji, że dostarczanie Ukrainie uzbrojenia przez Zachód sprzyja wzrostowi napięcia, a także że USA i kraje zachodnie powinny "wpłynąć na Ukrainę, by przestała sabotować porozumienia mińskie" w sprawie uregulowania konfliktu w Donbasie.
- Nie wykluczamy, że cała ta histeria, która teraz rozkręcana jest przez naszych zachodnich kolegów, skierowana jest właśnie na to, że jeżeli już nawet nie chodzi o prowokacje ze strony jakichś ukraińskich działań siłowych na Donbasie, to żeby co najmniej przykryć linię reżimu kijowskiego, który próbuje w pełni sabotować protokoły mińskie - dodał.
Minister podkreślił, że Rosja występuje przeciwko rozszerzeniu NATO na Wschód, ponieważ "NATO działa przeciwko Rosji". - Co się tyczy naszego pryncypialnego stanowiska, że niekończące się rozszerzenie Sojuszu na Wschód powinno zostać przerwane, to oczywiście powtórzyliśmy je – powiedział.
Blinken o deeskalacji napięcia
Sekretarz stanu Antony Blinken wcześniej, na początku spotkania zwrócił uwagę, że rozmowa jest "częścią wysiłków na rzecz deeskalacji napięcia oraz zapobiegnięcia dalszej rosyjskiej agresji na Ukrainę". - Konsultowałem się z naszymi sojusznikami, partnerami i samą Ukrainą (…). Podzielają nasze wątpliwości, co do tego, w jakim miejscu się znajdujemy – dodał.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
- Jesteśmy gotowi iść drogą dyplomacji i dialogu, aby rozwiązać dzielące nas różnice. Jeżeli okaże się to niemożliwe, a Rosja zdecyduje się pójść drogą agresji przeciwko Ukrainie, też jesteśmy gotowi podjąć zjednoczoną, szybką i dynamiczną odpowiedź – zadeklarował.
Ławrow: nie spodziewamy się przełomu
Przed spotkaniem Ławrow, choć przyznał, że nie spodziewa się przełomu, to chce usłyszeć konkretną odpowiedź na rosyjskie żądania dotyczące gwarancji bezpieczeństwa. – Nasze propozycje są bardzo konkretne i spodziewamy się tak samo konkretnych odpowiedzi – mówił.
Blinken zaznaczył z kolei, że to "moment krytyczny". – Ma pan rację. Nie spodziewamy się, że rozwiążemy tutaj dzielące nas różnice – dodał. - Mam jednak nadzieję i oczekuję, że możemy sprawdzić czy ścieżka dyplomacji, dialogu, pozostaje jeszcze otwarta. Jesteśmy zobowiązani, by kroczyć tą ścieżką, by w sposób pokojowy rozwiązać podziały i liczę, że dziś przetestujemy tę propozycję – zaznaczył sekretarz stanu USA.
Blinken w Kijowie i Berlinie
Rozmowy szefów dyplomacji Rosji i USA poprzedziły wizyty Antony'ego Blinkena w Kijowie i Berlinie. W niemieckiej stolicy sekretarz stanu spotkał się ze swymi odpowiednikami z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji, by omówić kryzys związany z możliwym atakiem Rosji na Ukrainę.
Blinken podkreślił podczas wspólnej konferencji prasowej z szefową niemieckiej dyplomacji Annaleną Baerbock, że USA i ich europejscy sojusznicy "zaprezentują wspólny front" jeśli Rosja podejmie dalsze korki wymierzone w Ukrainę. - Zawsze mówiliśmy jasno: wszelkie naruszenie granicy ukraińskiej przez siły militarne Rosji (...) pociągnie za sobą reakcję natychmiastową i surową - powtórzył.
Ponadto Waszyngton i jego partnerzy przygotowują wspólną, skoordynowaną kampanię sankcji wymierzonych w Moskwę, na wypadek rosyjskiej agresji - poinformował Blinken.
Moskwa oczekuje odpowiedzi od USA
W piątek wiceszef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Riabkow oświadczył, że Rosja oczekuje w przyszłym tygodniu pisemnych odpowiedzi USA na swoje propozycje, dotyczące kwestii bezpieczeństwa. Amerykanie poinformowali, "że dostarczą odpowiedź w przyszłym tygodniu" – powiedział. Chodzi o rosyjskie żądania tzw. prawnych gwarancji o nierozszerzeniu NATO na Wschód i ograniczeniu infrastruktury Sojuszu w Europie Środkowej i Wschodniej.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył z kolei, że piątkowe spotkanie "ma służyć wymianie opinii na temat dotychczasowych trzech rund rozmów". Moskwa nie oczekiwała, że w czasie rozmów w Genewie otrzyma pisemne odpowiedzi na swoje propozycje w sprawie gwarancji bezpieczeństwa – dodał.
Moskwa o słowach Bidena: nie sprzyjają zmniejszeniu napięcia
W środę prezydent Joe Biden ostrzegł, że ponowna inwazja na Ukrainę będzie katastrofą dla Rosji. Prezydent Władimir Putin nigdy nie widział takich sankcji, jakie mu obiecałem - mówił amerykański przywódca. Zapowiedział też, że USA nie zamierzają wycofywać swych sił ze wschodniej flanki NATO, tylko przeciwnie: obecność sił wzrośnie.
W odpowiedzi na te słowa rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ocenił, że "oświadczenia zawierające groźby pod adresem Rosji nie sprzyjają zmniejszeniu napięcia i mogą sprawić, że w gorących głowach władz Ukrainy pojawi się pomysł rozwiązania kwestii Donbasu siłą".
Pieskow ocenił jako "pozytywne" sygnały o gotowości USA do rozmowy o nierozmieszczaniu na Ukrainie uzbrojenia o charakterze strategicznym. Dał jednak do zrozumienia, że nieprzyjęcie Ukrainy do NATO w najbliższym czasie, o którym mówił Biden, nie satysfakcjonuje Moskwy. - To nie oznacza odmowy przyjęcia Ukrainy w średnim okresie. A ta średnia perspektywa, z punktu widzenia dialektyki rozwoju stosunków międzynarodowych, to jest jedna chwila - oświadczył Pieskow.
- Dlatego wszystko to jeszcze trzeba wyjaśnić, a najważniejsze, to pisemne odpowiedzi na nasze pytania, których oczekujemy w najbliższych dniach - dodał.
Poprzednie rozmowy bez przełomu
W zeszłą środę w Brukseli odbyło się pierwsze od 2,5 roku posiedzenie Rady NATO-Rosja. Sojusznicy solidarnie odrzucili główne rosyjskie propozycje dotyczące bezpieczeństwa, obejmujące zagwarantowanie blokady dalszego rozszerzenia NATO o Ukrainę i inne kraje wchodzące niegdyś w skład ZSRR oraz cofnięcie wojsk i instalacji Sojuszu na granice z czasu przed akcesją m.in. Polski.
Wcześniej odbyło się spotkanie delegacji Rosji i USA w Genewie, poświęcone "stabilności strategicznej". W ocenie agencji Reutera, rozmowy te nie przyniosły przełomu.
Autorka/Autor: ft\mtom
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock