Morawiecki: Rosja nie wszędzie jest uważana za takiego agresora, jakim jest rzeczywiście

Źródło:
PAP
Morawiecki: warunkiem brzegowym jest jednoznaczne potępienie agresji rosyjskiej
Morawiecki: warunkiem brzegowym jest jednoznaczne potępienie agresji rosyjskiejTVN24
wideo 2/5
Morawiecki: warunkiem brzegowym jest jednoznaczne potępienie agresji rosyjskiejTVN24

Pierwszoplanowym zadaniem jest tłumaczenie zagrożeń związanych z imperialną polityką Rosji - powiedział premier Mateusz Morawiecki po szczycie Unii Europejskiej oraz państw Ameryki Łacińskiej. Dodał, że Moskwa "nie wszędzie jest uważana za takiego agresora, jakim jest rzeczywiście". - Tysiące kilometrów stąd jest to czasem różnie postrzegane - stwierdził.

We wtorek Mateusz Morawiecki wziął udział w odbywającym się w Brukseli szczycie Unia Europejska - Wspólnota Państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów (UE-CELAC). Według komunikatu Centrum Informacyjnego Rządu, spotkanie miało być poświęcone w szczególności współpracy na rzecz sprawiedliwej transformacji.

- Nie w każdym zakątku świata sytuacja u nas w Europie, zwłaszcza na flance wschodniej, jest tak jednoznaczna, jak my ją odbieramy. Rosja nie wszędzie jest uważana za takiego agresora, jakim jest rzeczywiście. Dlatego pierwszoplanowym zadaniem tutaj dla nas, dla Polski, jest tłumaczenie zagrożeń związanych z imperialną polityką Rosji. Walka o przywrócenie stabilności, pokoju, spokoju, normalnych warunków do rozwoju, to także walka z rosyjską propagandą - mówił premier po spotkaniu. Jak wskazał, spotkanie było dla liderów UE szansą na przedstawienie europejskiej perspektywy.

Premier podkreślił, że "te spotkania pokazały, jak ważne jest, żeby tłumaczyć partnerom w różnych zakątkach, jakie ryzyka wiążą się z brakiem potępienia agresji".

- Zarówno na forum plenarnym, jak i w rozmowach bilateralnych z prezydentem Kolumbii (Gustavo Petro) i prezydentem Argentyny (Alberto Fernandezem) bardzo jednoznacznie tłumaczyliśmy zagrożenia związane z agresywną, kolonialną, imperialną polityka Rosji - dodał Morawiecki.

Wskazał na znaczenie użycia terminu "kolonializm" w rozmowach z partnerami z regionu Ameryki Łacińskiej.

- Mam przekonanie, że wiele krajów Ameryki Łacińskiej - może nie wszystkie - zrozumiały, jakim zagrożeniem jest Rosja. To jest wielki sukces, wielka sprawa, bo nam też zależy na przywróceniu pokoju i warunków do normalnego rozwoju gospodarczego - ocenił Morawiecki.

Premier: musimy budować koalicję państw miłujących pokój

Morawiecki na konferencji prasowej powiedział, że jednym z celów spotkania jest uświadomienie przywódców Ameryki Łacińskiej, na czym polegają europejskie problemy, co jak zauważył, może przełożyć się również na wspólne głosowanie w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych. - Wspólne głosowanie w ramach ONZ jest ważne, żeby budować politykę, powiem wprost, szczerze, może mocno, politykę izolacji Rosji - zaznaczył.

- W ramach ONZ musimy budować koalicję państw miłujących pokój, pragnących wrócić do stabilności, do normalności, spokoju, ale to będzie możliwe, tylko jeżeli powstrzymamy agresywną politykę Rosji - powiedział Morawiecki.

- To ważny szczyt, trzeba wymieniać się poglądami, budować wspólne mianowniki, stanowiska. Dobrze, że tak się tutaj udało uczynić, że zbudowaliśmy wspólne rozumienie tego czym jest wojna na Ukrainie, ale także jak ważna jest ochrona polskiego i europejskiego rynku - powiedział Morawiecki.

Morawiecki: deklaracja nie będzie łatwa do osiągnięcia

- Ze względu na to, że polityka jest czasami sztuką poszukiwania wspólnego mianownika deklaracja nie będzie łatwa do osiągnięcia - stwierdził premier.

Poinformował, że delegacja polska zarysowała warunki brzegowe deklaracji. - Warunkiem brzegowym jest jednoznaczne potępienie agresji rosyjskiej. Tysiące kilometrów stąd jest to czasem różnie postrzegane - zaznaczył Morawiecki.

Dodał, że Ameryka Łacińska jest w tym kontekście zróżnicowana. - Rozmawiałem dziś z lewicowym prezydentem Kolumbii. Uzyskałem od niego mocne potępienie rosyjskiej agresji - zaznaczył szef polskiego rządu.

Przypomniał, że Rosjanie często odwołują się do lewicowych przywódców, korzystając ze swojego komunistycznego, sowieckiego dziedzictwa. - Wykorzystując to antydziedzictwo, które jest zupełnie inaczej postrzegane w Ameryce Łacińskiej, próbują robić wodę z mózgu mieszkańcom tego regionu świata - podkreślił premier. Dlatego, jak stwierdził, bardzo ważne jest to, by tłumaczyć, co dla świata oznacza agresja rosyjska.

Ocenił, że ważniejsze niż podpisanie deklaracji, jest wymiana poglądów, doświadczeń i "jednoznaczne zaznaczenie stanowiska Polski w tej sprawie", jak również w sprawie wolnego handlu z ochroną polskiego rolnictwa.

Unia Europejska chce, by dwudniowy szczyt UE-CELAC (Wspólnota Państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów) był symbolem nowego otwarcia między dwiema organizacjami międzynarodowymi. Szanse na to są niewielkie, ponieważ dwa bloki nie mogą uzgodnić wspólnego stanowiska ani w sprawach handlu, ani w kwestii inwazji Rosji na Ukrainę.

Od ponad tygodnia obie strony spierają się o to, czy w ogóle wspominać w deklaracji podsumowującej szczyt o rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Rządy w całej Ameryce Południowej niechętnie potępiają Rosję w tej sprawie.

Autorka/Autor:ft/dap

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: