Unia przedłuża sankcje na Rosję. "Musi płacić za szkody, które wyrządza"

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP
"Orban inaczej patrzy na politykę zagraniczną"
"Orban inaczej patrzy na politykę zagraniczną"TVN24
wideo 2/4
"Orban inaczej patrzy na politykę zagraniczną"TVN24

Szefowie resortów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej w poniedziałek jednomyślnie zdecydowali o przedłużeniu sankcji gospodarczych na Rosję. Wcześniej sprawę przedłużenia sankcji blokowały Węgry. "Pozwoli to na dalsze pozbawianie Moskwy przychodów służących finansowaniu jej wojny" - podkreśliła szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas.

O osiągnięciu porozumienia w kwestii przedłużenia unijnych sankcji gospodarczych na Rosję w poniedziałek po południu poinformowała szefowa dyplomacji UE Kaja Kallas. "Unijni ministrowie spraw zagranicznych właśnie zgodzili się ponownie przedłużyć sankcje na Rosję" - napisała w mediach społecznościowych. "Pozwoli to na dalsze pozbawianie Moskwy przychodów służących finansowaniu jej wojny" - podkreśliła.

"Rosja musi płacić za szkody, które wyrządza" - dodała Kaja Kallas.

Z powodu ryzyka zablokowania przez Węgry tej decyzji, w poniedziałek rano - jeszcze przed posiedzeniem ministrów - w Brukseli spotkali się ambasadorowie krajów członkowskich. Jak informowali później agencję Reutera niewymienieni z nazwiska unijni dyplomaci, podczas spotkania Węgry miały dostać gwarancje od Komisji Europejskiej dotyczące rozmów z Ukrainą w sprawie tranzytu gazu - KE będzie kontynuować te negocjacje, włączone zostaną w nie także Węgry i Słowacja.

W oświadczeniu KE, które zostało odczytane w trakcie posiedzenia ministrów, a do którego dotarły PAP i Reuters, czytamy, że "KE jest gotowa kontynuować dyskusję z Ukrainą na temat dostaw do Europy poprzez system gazociągów na Ukrainie zgodnie z międzynarodowymi zobowiązaniami Ukrainy". Dalej podano, że KE jest gotowa włączyć Budapeszt w ten proces wraz z Bratysławą. Komisja Europejska zobowiązała się, że zwróci się do Ukrainy z "prośbą o zapewnienia dotyczące utrzymania przesyłu ropy naftowej rurociągami do UE".

Przedłużono sankcje na Rosję

Szef MSZ Węgier Peter Szijjarto przed posiedzeniem ministrów oświadczył, że oczekuje na oficjalne gwarancje ze strony KE dotyczące bezpieczeństwa dostaw gazu. Ukraina zdecydowała o nieprzedłużeniu umowy na tranzyt rosyjskiego gazu, która wygasła z końcem roku.

Jeśli kraje członkowskie jednomyślnie nie zdecydowałyby na przedłużenie obostrzeń, co robią co sześć miesięcy, sankcje wygasłyby z końcem stycznia. Na przedłużenie musi się zgodzić 27 państw członkowskich. Węgry wetowały dotychczas kolejne, zazwyczaj rutynowe przedłużenie, najpierw argumentując to zbliżającymi się wyborami w USA, a po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta - oczekiwaniem na jego zaprzysiężenie.

W ocenie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który wziął udział w posiedzeniu w Brukseli, w porzuceniu przez Węgry weta "swoją rolę odegrał" opublikowany w piątek na platformie X wpis premiera Donalda Tuska. Szef rządu napisał w nim: "Jeśli Viktor Orban naprawdę zablokuje europejskie sankcje w kluczowym momencie wojny, będzie absolutnie jasne, że w tej wielkiej grze o bezpieczeństwo i przyszłość Europy gra w drużynie Putina, a nie w naszej".

Sikorski dodał też, że wpływ na Węgry miał także prezydent USA Donald Trump, który w zeszłym tygodniu oświadczył, że jeśli wkrótce nie dojdzie do umowy kończącej wojnę na Ukrainie, to Waszyngton nałoży wysokie podatki, cła i sankcje na Rosję.

- Mam nadzieję, że to pierwsze jego oświadczenie, z którego jasno wynika, że obwinia Władimira Putina za tę wojnę, uważa go za agresora i że to na niego trzeba wpłynąć, by zakończyć tę wojnę, i w którym zagroził Putinowi sankcjami, wywołało refleksje w Budapeszcie, że sankcje wobec Rosji mogą być użytecznym instrumentem polityki - powiedział.

Groźba weta ze strony Orbana

W piątek Viktor Orban w cotygodniowym wywiadzie dla publicznego radia Kossuth zapowiadał weto w tej sprawie. Węgierski premier oświadczył, że Węgry nie poprą przedłużenia sankcji na Rosję, jeśli Ukraina nie wznowi tranzytu rosyjskiego gazu do Europy.

Viktor Orban powiedział, że "to niedopuszczalne, byśmy ponosili ekonomiczne konsekwencje sankcji, by pomóc Ukrainie". Według niego działania Kijowa, takie jak zakończenie tranzytu rosyjskiego gazu do Europy, doprowadziło do wzrostu cen surowca w Unii Europejskiej, a z powodu unijnych sankcji na Rosję, Węgry miały stracić w ciągu ostatnich trzech lat aż 19 mld euro.

Orban wezwał władze w Kijowie do wznowienia tranzytu rosyjskiego gazu oraz gwarancji, że Ukraina nie będzie blokować dostaw ropy do Europy. Ukraina zdecydowała o nieprzedłużeniu umowy na tranzyt rosyjskiego gazu, która wygasła z końcem roku. Węgry i Słowacja uznały, że ruch ten zagraża ich bezpieczeństwu energetycznemu.

Autorka/Autor:sz//mm

Źródło: Reuters, PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/GAVRIIL GRIGOROV / SPUTNIK / KREMLIN POOL