Szef dyplomacji UE o żądaniach Białorusi dotyczących ograniczenia personelu dyplomatycznego Polski i Litwy 

Źródło:
PAP
Protestujący gromadzą się w Mińsku
Protestujący gromadzą się w Mińsku TUT.by
wideo 2/21
Protestujący gromadzą się w Mińsku TUT.by

Żądania białoruskiego MSZ dotyczące ograniczenia liczby personelu dyplomatycznego w ambasadach Litwy i Polski w Mińsku są "nieuzasadnione" i "godne ubolewania" - oświadczył szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. W ten sposób nawiązał do stanowiska resortu dyplomacji Białorusi, które zarzuciło Polsce i Litwie "jednoznacznie destrukcyjną działalność".

"Żądanie władz białoruskich, aby Polska i Litwa wycofały ambasadorów i znacznie ograniczyły swoje przedstawicielstwa dyplomatyczne w Mińsku, są nieuzasadnione i godne ubolewania. Jest to sprzeczne z logiką dialogu i tylko dodatkowo izoluje władze w Mińsku" - napisał w niedzielnym oświadczeniu Josep Borrell.

Oglądaj TVN24 w internecie>>>

Oddział specjalny milicji OMON na ulicach Mińska TUT.by

"Próby władz białoruskich skierowane przeciwko niektórym państwom członkowskim Unii Europejskiej nie spowodują osłabienia jedności UE, co wyraźnie potwierdziła Rada Europejska 1 października, kiedy wszystkie państwa członkowskie UE wezwały białoruskie władze do zaprzestania przemocy i represji, uwolnienia wszystkich zatrzymanych i więźniów politycznych, szanowania wolności mediów i społeczeństwa obywatelskiego oraz rozpoczęcia pluralistycznego dialogu narodowego" - dodał szef unijnej dyplomacji.

Borrell podkreślił, że UE nadal wspiera demokratyczne prawo Białorusinów do wyboru swojego prezydenta "w nowych wolnych i uczciwych wyborach, bez ingerencji z zewnątrz".

Antyrządowe demonstracje na BiałorusiPAP/EPA/STR

Żądania białoruskiego MSZ

W piątek białoruskie MSZ zażądało od ambasad Polski i Litwy ograniczenia liczby dyplomatów na Białorusi. - Z uwagi na jednoznacznie destrukcyjną działalność Polski i Litwy zaproponowano, aby do 9 października 2020 roku zrównały one skład swoich misji dyplomatycznych na Białorusi z białoruskimi misjami zagranicznymi w poszczególnych krajach - oświadczył rzecznik resortu Anatol Hłaz.

W odpowiedzi na stanowisko strony białoruskiej szef MSZ Litwy Linkeviczius oznajmił, że Wilno nie rozważa odwołania ambasadora i innych dyplomatów z Białorusi. Poinformował, że Litwa swe działania "koordynuje z Polską".

"Razem z @LinkeviciusL jesteśmy przekonani, że kanały komunikacji muszą zostać zachowane i na tym etapie nie zamierzamy wzywać naszych Ambasadorów na konsultacje" - napisał na Twitterze szef polskiego MSZ Zbigniew Rau.

Jak wyjaśnił Hłaz, w ambasadzie RP powinno zostać 18 dyplomatów zamiast 50, a w ambasadzie Litwy - 14 zamiast 25. Według źródeł dyplomatycznych w polskich placówkach na Białorusi są 53 etaty dyplomatyczne.

Rzecznik białoruskiego MSZ zapowiedział, że ambasadorowie Białorusi w Warszawie i Wilnie zostaną wezwani do Mińska na 5 października na konsultacje. Dodał, że MSZ zaprasza ambasadorów Polski i Litwy w Mińsku, by poszli za ich przykładem.

Autorka/Autor:tas

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TUT.by