W planowaniu coraz bardziej spektakularnych i skutecznych zamachów tzw. Państwo Islamskie sięga po dzieci. W TVN24 BiS rozmowa z niedoszłym nastoletnim zamachowcem, który miał się wysadzić, ale został schwytany przez policję. Materiał "Faktów z zagranicy" TVN24 BiS.
Następne po Berlinie mogło być Oberhausen w Zagłębiu Ruhry. Terroryści - jak twierdzi policja - chcieli zaatakować w centrum handlowym, ale atak udaremniono. Rzekomi napastnicy zostali zatrzymani, pochodzą z Kosowa.
- Dostaliśmy powiadomienie o prawdopodobnym ataku na centrum handlowe albo pobliski jarmark świąteczny. Natychmiast zareagowaliśmy i zatrzymaliśmy dwóch podejrzanych - powiedział Ulrich Fassbender z policji w Essen.
Australijska policja z kolei udaremniła atak na Melbourne, gdzie sześciu mężczyzn i kobieta planowali ataki z użyciem broni i materiałów wybuchowych.
Zamachowców z Niemiec i Australii inspirowała ideologia dżihadu.
"Są kreatywni. Używają dzieci"
Tzw. Państwo Islamskie przegrywa walkę o terytorium w Syrii i Iraku, ale jeszcze długo będzie miało wpływ na ludzkie umysły i dusze. Zachodnie służby szacują, że do Europy wróciło lub wróci 5 tys. bojowników IS. - Oni ciągle mają nowe pomysły, wciąż są o krok przed służbami bezpieczeństwa i rządami - oświadczył Lahur Talabany, szef kurdyjskiego wywiadu. - Są kreatywni. Używają dzieci, bo przecież nikt nie będzie podejrzewał dziecka o to, że wysadzi się w powietrze.
15-letni Mahmud przeszedł szkolenie na zamachowca samobójcę w specjalnym obozie w Iraku. - Uczyli nas, jak działa kałasznikow i karabin PK. Czterech mężczyzn opowiadało nam o niebie, raju, itd. - powiedział nastolatek.
Kilka miesięcy temu dżihadyści wysłali chłopca w okolicę stadionu w Kirkuku. Był uzbrojony w pas szahida. Chłopca rozbroili kurdyjscy policjanci.
Autor: pk/tr / Źródło: Fakty z zagranicy