Tym razem Dania. Partia rządząca nie chce Turcji w Unii


Unia Europejska powinna zakończyć rozmowy akcesyjne z Turcją w związku z "niedemokratycznymi inicjatywami" podejmowanymi przez prezydenta Tayyipa Erdogana - powiedział we wtorek rzecznik największej duńskiej partii.

Michael Aastrup Jensen z Partii Liberalnej powiedział tego dnia, że Erdogan i turecki rząd "przekroczyli czerwoną linię", a pozostanie przed nią stanowiło "minimum dla uznania przez UE jakiegokolwiek kraju za kandydata" do członkostwa we Wspólnocie.

- Nie należy tylko wstrzymać negocjacje, a po prostu od razu je zakończyć, skreślając Turcję z listy krajów kandydujących - dodał.

Austria zagroziła pierwsza

Głos z Danii jest drugim po reakcjach austriackich władz w ostatnich dniach. Te też - w osobie kanclerza Christiana Kerna i MSZ tego kraju - uznały, że rozmowy z Ankarą "nie mają sensu" i powinny zostać odłożone na czas "za kilka dekad".

W odpowiedzi tureckie MSZ nazwało Wiedeń "stolicą radykalnego rasizmu". Austriacy odpowiedzieli na ten komentarz bardzo ostro, wzywając władze w Ankarze to "powściągania języka". W niedzielę zaś szef austriackiego MSZ po raz kolejny zagroził zablokowaniem rozmów akcesyjnych z Turcją.

W ostatnich tygodniach reakcja tureckich władz na próbę zamachu stanu z 15 lipca spotkała się z krytyką w UE. W Turcji przeprowadzono czystki na bezprecedensową skalę, a przedstawiciele władz, w tym prezydent Erdogan, otwarcie mówią o możliwości przywrócenia kary śmierci. Szef KE Jean-Claude Juncker również ostrzegł w jednym z wywiadów, że jeśli władze w Ankarze przywrócą karę śmierci, negocjacje akcesyjne UE z Turcją zostaną natychmiast wstrzymane.

Autor: adso/ja / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: