USA i inne państwa zawodzą w walce z Państwem Islamskim. Tylko Iran jest naprawdę zaangażowany w walkę - oświadczył generał Kasim Sulejman, dowódca irańskiej formacji al-Kuds, odpowiedzialny za działania irańskich sił paramilitarnych na Bliskim Wschodzie i często dowodzący podczas walk w Iraku.
- Obecnie w walce z tym niebezpiecznym zjawiskiem nie ma nikogo poza Iranem - powiedział w niedzielę Sulejman, odnosząc się do IS. Generała cytuje w poniedziałek prywatna irańska agencja prasowa Tasnim.
"Obama nie zrobił do tej pory kompletnie nic"
- Prezydent USA Barack Obama nie zrobił do tej pory kompletnie nic, żeby przeciwstawić się Daesz. Czyż nie pokazuje to, że w Ameryce nie ma woli, by przeciwstawić się Daesz? - wskazał irański generał, używając pogardliwego arabskiego akronimu ugrupowania dżihadystów. - Jak to jest, że Ameryka twierdzi, iż chroni iracki rząd, gdy kilka kilometrów dalej w Ramadi dochodzi do zabójstw, zbrodni wojennych i nic z tym nie robi? - pytał retorycznie Sulejman.
Al-Kuds to specjalna jednostka Gwardii Rewolucyjnej, a generał Sulejman dowodził szyickimi siłami podczas walk z dżihadystami o iracki Tikrit.
Irak bez woli walki?
Również w niedzielę szef Pentagonu Ashton Carter zarzucił irackiej armii brak woli walki, odnosząc się do zajęcia w ostatnich dniach przez dżihadystów miasta Ramadi w zachodnim Iraku. Carter zarzucił irackim oddziałom, że wycofały się z miasta, mimo że były liczniejsze niż siły IS. Administracja Obamy zdecydowała o atakach z powietrza na cele IS i dostarczeniu pomocy irackiej armii w walce z tą radykalną sunnicką organizacją zbrojną. Część republikańskich kongresmenów mówiło o konieczności ponownego rozmieszczenia w Iraku wojsk lądowych USA.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Jilias.vox