Niedziela to w Turcji dzień wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Trzy koalicje wyborcze ubiegają się o 600 miejsc w Wielkim Zgromadzeniu Narodowym. W wyścigu o najwyższy urząd w państwie mierzą się obecny prezydent Recep Tayyip Erdogan oraz popierany przez większość tureckiej opozycji Kemal Kilicdaroglu. Głosowanie już się zakończyło. Pierwsze wstępne wyniki spodziewane są około godziny 20 czasu w Polsce.
Lokale wyborcze w Turcji były otwarte od godziny 8 czasu lokalnego (7 w Polsce) do godziny 17 (16 w Polsce). Pierwsze wstępne wyniki wyborów są spodziewane około godziny 21 (godzina 20 w Polsce).
Na ulicach Ankary - szczególnie w jej głównych i najbardziej zatłoczonych punktach - zgromadzono kilkudziesięcioosobowe oddziały policji uzbrojone w broń krótką i karabinki. W wielu miejscach towarzyszą im wozy opancerzone używane do rozpędzania tłumów. Wcześniej w niedzielę minister spraw wewnętrznych Turcji Suleyman Soylu poinformował, że porządku w kraju pilnuje w dniu wyborczym ponad 600 tysięcy funkcjonariuszy różnych formacji.
W wyścigu o fotel prezydenta mierzą się: obecny konserwatywny lider państwa Recep Tayyip Erdogan, wspierany przez większość opozycji przywódca centrolewicowej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) Kemal Kilicdaroglu oraz Sinan Ognan, którego poparcie w ostatnich sondażach oscyluje wokół pięciu procent. Wyniki opublikowanego w czwartek sondażu Konda dały Kilicdaroglu pięć punktów procentowych przewagi nad Erdoganem.
Kandydaci na prezydenta oddali swoje głosy w Stambule i Ankarze
Kilicdaroglu powiedział przy okazji wizyty w lokalu wyborczym: "wiosna powróci do naszego kraju". - Wszystkim nam brakuje demokracji, tęsknimy za poczuciem wspólnoty - powiedział kandydat opozycji i lider przedwyborczych sondaży.
Gdy wyszedł ze szkoły, w której głosował, odprowadzały go głosy jego zwolenników skandujących "prezydent Kilicdaroglu".
Obecny prezydent głosował po azjatyckiej stronie Stambułu, w dzielnicy Uskudar. - Ważne, żeby wszyscy nasi wyborcy bez obaw oddali głos do godziny 17. Jest to kluczowe dla pokazania siły tureckiej demokracji - zaznaczył Erdogan. Przy okazji oddawania głosu prezydent rozdał przebywającym w pobliżu dzieciom kieszonkowe.
Swoje głosy oddały również liderka wspierającej Kilicdaroglu Dobrej Partii (IYI) Meral Aksener oraz współprzewodnicząca Ludowej Partii Demokratycznej (HDP) Pervin Buldan, również popierająca kandydata opozycji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rządzi od dwóch dekad. Właśnie stanął przed jednym z największych wyzwań Nadchodzi zmierzch "sułtana"? "Jeszcze nigdy nie był tak bliski utraty władzy"
Wybory prezydenckie w Turcji - zasady
W lipcu 2018 roku Turcja przeszła z systemu parlamentarnego na prezydencki. Obecnie prezydent wybierany jest bezpośrednio, a funkcja premiera została zniesiona. Kandydat potrzebuje więcej niż połowy głosów, by wygrać w pierwszej turze. Turę drugą zaplanowano na 28 maja.
W Turcji wybory prezydenckie i parlamentarne odbywają się co pięć lat. Kandydatów na prezydenta mogą zgłaszać partie, które w ostatnich wyborach parlamentarnych przekroczyły próg pięciu procent głosów lub zebrały co najmniej 100 tysięcy podpisów popierających ich kandydaturę.
Jeśli w pierwszej turze żaden kandydat nie uzyska co najmniej 50 procent plus jeden głos, wybory prezydenckie będą kontynuowane. 28 maja w drugiej turze zmierzą się dwaj kandydaci, którzy w pierwszej otrzymali najwięcej głosów.
Wybory parlamentarne - zasady, uczestnicy
Wyborcy wybierali też w niedzielę 600 posłów tureckiego jednoizbowego parlamentu. Czynne prawo wyborcze posiadają w Turcji około 64 miliony osób, w tym niemal 5 milionów głosujących po raz pierwszy. Wybory do parlamentu są proporcjonalne. Aby uczestniczyć w podziale mandatów, partie muszą uzyskać co najmniej 7 procent głosów – samodzielnie lub w sojuszu z innymi ugrupowaniami.
Największe poparcie w sondażach uzyskiwały trzy koalicje - Sojusz Ludowy skupiony wokół Partii Sprawiedliwości i Rozwoju, Sojusz Narodowy popierający Kilicdaroglu oraz Sojusz Pracy i Wolności, którego trzon stanowi prokurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP) – również wspierający lidera CHP.
Ośrodek Konda na podstawie wyników prowadzonych przez siebie ankiet umieścił Sojusz Ludowy na szczycie preferencji wyborców, z których 44 procent wyraziło chęć oddania głosu na tę koalicję. Sojusz Narodowy otrzymał 40 procent głosów ankietowanych, ugrupowania skupione wokół HDP - ponad 12 procent.
Dwie wizje państwa. Rywale podsumowali swe kampanie
Kilicdaroglu odwiedził w sobotę znajdujące się w Ankarze mauzoleum Mustafy Kemala Ataturka - współtwórcy Republiki Turcji i jej pierwszego prezydenta oraz krzewiciela świeckości w państwie powstałym na ruinach Imperium Osmańskiego. Kandydat opozycji - ciasno otoczony przez prywatnych ochroniarzy, odpychanych przez nich dziennikarzy i tłum zwolenników - złożył kwiaty na grobie Ataturka. Republikańska Partia Ludowa, na czele której stoi Kilicdaroglu, została założona przez Ataturka. Lider CHP przeszedł przez plac w kierunku grobu "ojca tureckiego narodu" otoczony przez swych zwolenników bijących brawo i machających czerwonymi kwiatami, nawiązującymi do barw tureckiej flagi.
- Nie mogę doczekać się jutra i wiem, że dziś nie zasnę. Wierzę, że wygramy i odbijemy naszą Turcję. Wierzę, że jutro mój świat się zmieni - mówił jeden ze zwolenników Kilicdaroglu.
Natomiast Erdogan, obecny prezydent i lider Partii Sprawiedliwości i Rozwoju na koniec kampanii udał się do położonej w centrum Stambułu Hagii Sophii. Świątynia wschodniochrześcijańska z czasów Bizancjum została przekształcona w meczet po podbiciu Konstantynopola przez sułtana Mehmeda II, następnie w czasach Republiki zmieniona w muzeum, by w 2020 roku - decyzją Erdogana - ponownie stać się meczetem. Prezydent modlił się tam otoczony przez wiernych, zwolenników i członków swojego rządu.
W kampanii dominowały gospodarka, ustrój państwa, skutki trzęsienia ziemi
Kampanię przedwyborczą w Turcji zdominował temat podupadającej gospodarki kraju i rosnących kosztów utrzymania spowodowanych wysoką inflacją. Inne punkty to wizja ustroju państwa - system prezydencki wprowadzony przez Erdogana czy parlamentarny preferowany przez opozycję, a także los zamieszkujących Turcję milionów uciekinierów z Syrii oraz sposoby odbudowy kraju po katastrofalnym trzęsieniu ziemi z lutego tego roku.
W ostatnich miesiącach kierowany przez Erdogana rząd angażował się w roli pośrednika w wojnie na Ukrainie, podjął próbę normalizacji stosunków między innymi z Egiptem i Syrią oraz blokował akcesję do NATO Szwecji i Finlandii, choć wstąpienie do sojuszu drugiego z tych państw ostatecznie ratyfikowano.
Opozycja deklaruje chęć zbliżenia z Zachodem, jasnego opowiedzenia się po stronie NATO oraz zmniejszenia zaangażowania w konflikty regionalne.
Źródło: PAP